DJI Romo P to pierwszy robot sprzątający droniarskiego giganta (test)
Testy sprzętu 17:43

DJI Romo P to pierwszy robot sprzątający droniarskiego giganta (test)

DJI Romo P to pierwsza próba słynnego producenta dronów w segmencie robotów sprzątających. Zamiast skupiać się wyłącznie na konkurencji cenowej, DJI przenosi swoje wieloletnie doświadczenie w zakresie precyzyjnej nawigacji i detekcji przeszkód z nieba wprost do naszych domów.  Efektem tego jest niezwykły, w pełni przezroczysty robot z mocą ssania 25 000 Pa, zaawansowanymi czujnikami wizyjnymi i inteligentnym systemem mopowania. Czy jednak ta imponująca na papierze specyfikacja techniczna przełoży się na zadowalającą praktykę? Specyfikacja techniczna DJI Romo P - jest nieźle DJI Romo P wyróżnia się niezwykle zaawansowaną konfiguracją sensorów. Robot wyposażony jest w dwie przednie kamery fisheye oraz trzy lidary, co stanowi tzw. „Hybrid Vision System" - system precyzyjnie rozpoznający przeszkody z dokładnością z liczoną w milimetrach. Bateria o pojemności 5000 mAh zapewnia do 3 godzin pracy w trybie cichym, co teoretycznie pozwala na czyszczenie około 178-200 m² na jednym ładowaniu. Szybkie ładowanie 55 W pozwala na naładowanie robota w zaledwie 2,5 godziny.​​ Moc ssania wynosi 25 000 Pa - to jeden z najwyższych wskaźników na rynku, który przewyższa wiele konkurencyjnych modeli flagowych. Zbiornik na kurz ma pojemność 260 ml w robocie, natomiast stacja dokująca dysponuje workiem na 2,5 litra kurzu, wystarczającym na do 200 dni bez konieczności opróżniania. Odpowiednią higienę zapewnia tutaj sterylizacja LED UV-C, która zabija bakterie i roztocza. [SALE-2791] [SALE-2792] [SALE-2793] Design i budowa - przezroczysty futuryzm Najbardziej charakterystyczną cechą DJI Romo P jest jego w pełni przezroczysty design. Zarówno robot, jak i stacja dokująca posiadają przezroczyste panele, które ujawniają całą wewnętrzną mechanikę, przewody i czujniki. Dla entuzjastów technologii jest to rzeczywiście niezwykle intrygujący widok - robot wygląda jak futurystyczne urządzenie z filmów science-fiction. Jednakże należy zauważyć, że wysokość robota wynosi przy tym 9,8 cm, co czyni go wyższym od topowych konkurentów i może stanowić problem w przypadku niskich mebli czy ikeowskiego, 8-centymetrowego standardu cokołów szafek kuchennych. Jakość wykonania jest wysoka, a materiały wydają się trwałe. Wbrew pozorom pod przezroczystymi plastikami nie zaczyna się momentalnie gromadzić kurz. Robot ma dwie boczne zmiotki — jedną stałą i jedną wysuwaną, co pozwala na czyszczenie zakamarków i brzegów. Dwa wirujące pady mopujące mogą być podniesione podczas przejazdu po dywanach, dodatkowo i tutaj jeden jest wysuwany. Do pełni szczęścia zabrakło możliwości pozostawiania mopów w stacji robota na czas odkurzania dywanów. Uznanie budzić może natomiast dualny system zarządzania detergentami. Możliwe jest użycie środka dezodoryzującego lub standardowego detergentu – osobne zbiorniki pozwalają dostosować rodzaj płynu do danego pomieszczenia. Robot tańczy po pomieszczeniach wyjątkowo precyzyjnie System nawigacji oparty na duecie kamer fisheye i lidarach pozwala robotowi na detekcję przeszkód o rozmiarze zaledwie 2 mm - cienkie kable czy inne drobne przeszkody są z gracją omijane. Dokładność tej nawigacji jest niemal bezbłędna - DJI rzeczywiście przeniosło do robotów domowych technologię z dronów. Robot potrafi pracować nawet przy złym oświetleniu, dzięki czemu efektywnie mapuje mieszkanie o każdej porze dnia. Jednak jedną wyraźną słabością jest brak zdolności wspinaczki, w celu pokonywania progów. Tak do 2-2,5 cm jeszcze daje radę (hałasując znacząco), ale wyższe przeszkody wymagają już zastosowania opcjonalnej rampy, którą DJI ma w swojej ofercie (zwiększa obsługiwaną wysokość progów do 4 cm). Podczas testów robot DJI okazał się jednym z szybszych i sprawniej radzących sobie ze zmiennym wnętrzem mieszkania, funkcjonującego też jako domowe biuro. Nie gubił się nagle, gdy na parkiecie pojawiły się nowe pudła albo rzucony został w bezładzie plecak po powrocie z konferencji. Jedynie nie wiedzieć czemu robot atakował stopy biurka, od czasu do czasu pukając w nie czy próbując się na nie wspinać. To samo robił jednak i ostatnio Dreame, widać więc jest to przeciwnik, którego odkurzacze muszą się jeszcze nauczyć. Największy ból debiutanta, którego nie udało się pokonać Dysonowi, tutaj nie ma miejsca - odkurzacz szybko i celnie wraca do swojej stacji dokującej. Nie potrzebuje do tego żadnych korekt czy dużej wolnej przestrzeni wokół stacji dokującej. Odkurzanie z bardzo mocnym ssaniem Na gładkich, twardych podłogach DJI Romo P osiąga imponujące rezultaty. Czyszczenie na kafelkach czy drewnie jest dokładne - robot efektywnie usuwa piasek, okruszki czy włosy. Do wyboru mamy w zestawie dwa duety szczotek: gumowe, zaprojektowane z myślą o jak najlepszym radzeniu sobie z włosami oraz szczotki uzbrojone dodatkowo we włosie na dywany i większe zabrudzenia. Dywany nie są jednak mocną stroną robota. Te z krótkim włosiem czy wykładziny nie będą stanowiły problemu, ale już wysokie będą problematyczne zarówno pod względem skuteczności ssania, jak i ryzyka zamoczenia ich padami mopa. To jednak standardowa przypadłość robotów sprzątających, które mimo wszystko bardziej współgrają z odkurzaczami pionowymi, niż je w pełni zastępują. Oddać muszę DJI Romo P, że potrafił wyciągnąć spod szafek kuchennych bliżej niezidentyfikowane drobiny szkła, pominięte przez inne roboty, które gościły w tym roku u mnie w mieszkaniu. Skuteczność pracy zmiotek jest imponująca. Mopowanie po staremu, ale bez plam i zacieków Romo P wyposażony jest w system mopowania z dwoma wirującymi padami, które mogą być podniesione przy przejeżdżaniu przez dywany. Woda do mopowania pochodzi ze zbiornika o pojemności 164 ml, który znajduje się bezpośrednio w robocie. Do wyboru mamy cztery poziomy przepływu wody, od bardzo niskiego do wysokiego.​ Nacisk mopów na podłogę to imponujące 12 N, standard z najlepszych konstrukcji na rynku. Efekty mopowania są zasadniczo zadowalające. To poziom zbliżony do Dreame X50 Ultra, a gdy chodzi o równomierność dozowania płynu może nawet i lepszy. Jednak do Narwala Flow, w moim odczuciu aktualnego lidera mopowania, jest mu daleko. O ile ze świeżymi plamami nie ma problemu, o tyle już do zaschniętych musiałem jednak sięgać po klasycznego mopa. Warto też z głową dobierać tryb sprzątania. Domyślnie robot jednocześnie odkurza i mopuje w tym samym czasie. Jeśli jednak na podłodze znajduje się dużo sypkich zabrudzeń, jak np. rozsypana ziemia po przesadzaniu kwiatów, lepiej wybrać program najpierw odkurzanie, a potem mopowanie, by uniknąć niepotrzebnego zamoczenia zabrudzeń. Natomiast zaimponowała mi opcja dodatkowego przejechania samym mopem po zakończeniu pracy w trybie Combo, jak i fakt, że pracując w 2 cyklach, mopowanie odbyło się najpierw wzdłuż pokoju, a potem w poprzek. To nie jest głupi robot. Stacja dokująca dysponuje 4-litrowym zbiornikiem na czystą wodę oraz 3,2-litrowym zbiornikiem na brudną wodę. Po każdym cyklu czyszczenia stacja automatycznie płucze pady mopujące gorącą wodą o temperaturze około 60°C, a następnie suszy je gorącym powietrzem.​​ Nie są to może rekordowe temperatury, ale osiągamy poziom denaturacji białek drobnoustrojów i z robota nie wydzielają się nieprzyjemne zapachy. Aplikacja DJI Home jest zaskakująco dojrzała Tak do codziennego użytkowania DJI Home powinna wystarczyć niemal każdemu. Nie sposób domyślić się, że to pierwsze podejście producenta w świecie odkurzaczy, bo mnogość opcji konfiguracyjnych nie ustępuje apkom z wieloletnią historią rozwoju. Od rozwiązań AI, przez podgląd z systemu kamer, po nawet własnego asystenta głosowego (ten nie działa przy menu ustawionym na j. polski). [gallery][img]242742[/img][img]242728[/img][img]242747[/img][img]242761[/img][img]242746[/img][img]242760[/img][img]242725[/img][img]242752[/img][img]242755[/img][img]242749[/img][img]242756[/img][img]242735[/img][img]242732[/img][img]242726[/img][img]242738[/img][img]242743[/img][img]242736[/img][img]242750[/img][img]242731[/img][img]242734[/img][img]242739[/img][img]242727[/img][img]242758[/img][img]242744[/img][img]242757[/img][img]242730[/img][img]242729[/img][img]242740[/img][img]242745[/img][img]242759[/img][img]242754[/img][img]242753[/img][img]242741[/img][img]242737[/img][img]242751[/img][img]242748[/img][img]242733[/img][/gallery] Nie zabrakło rzecz jasna harmonogramów sprzątania, zarządzania mapami z ustawianiem wirtualnych ścian i stref zakazanych czy różnych scenariuszy dla obsługi dywanów. Ogólny efekt psują jednak błędy w tłumaczeniach, takie jak "Drobna próżnia" dla odkurzania pomieszczeń bez mopowania oraz pourywane nazwy trybów zakończone trzema kropkami. Chyba jednak największą wadą aplikacji, jak na sprzęt w tej cenie, jest brak wsparcia dla systemów smarthome, nie wspominając nawet o standardzie Matter. Szczerze powiedziawszy, przeważnie nawet nie chce mi się ustawiać Asystenta Google do obsługi odkurzacza, bo wolę za każdym razem spersonalizować sprzątanie pod bieżące potrzeby, ale dla niektórych osób może być to odczuwalny brak. Podsumowanie O wiele łatwiej jest kibicować nowym markom w danej kategorii produktów, gdy rozpoczynają swoją przygodę kusząc klientów zaniżoną ceną. DJI Romo P takiej szansy nie daje, bo choć cena spadła już ze startowych 8500 zł do 6500 zł, wciąż mamy do czynienia z jednym z najdroższych robotów sprzątających na rynku. Ale, co trzeba oddać, również jednym z najładniejszych. No i na to piękne cacko aż trudno się złościć. Faktycznie mamy tutaj dronowe technologie, zapewniające zarówno szybką pracę, jak i wyjątkową delikatność dla mebli i innych, bardziej niespodziewanych obiektów, z omijaniem odchodów zwierząt na czele. Dualny zestaw detergentów zadba nie tylko o higienę, ale i ładny zapach wnętrza, a wysuwana zmiotka i mop dotrą do skomplikowanych zakamarków. Muszę przyznać, że podczas pierwszych dni korzystania z DJI Romo P nie mogłem pozbyć się wrażenia, że gdzieś to wszystko już widziałem i podejrzewałem, że jest tutaj jakiś cichy podwykonawca np. Narwal czy Roborock. Widać tutaj trochę inspiracji liderami rynku, ale i jest widoczny istotny wkład własny, zarówno w rozbudowanym systemie nawigacji, jak i w budowanej od podstaw aplikacji do zarządzania robotem. Powiem nawet więcej, jestem przekonany, że DJI ogromnie urośnie w tym segmencie urządzeń i tak jak teraz technologicznie dobiegł do liderów rynku, za chwilę będzie kazał się tym liderom gonić. DJI Romo P to dobry wybór dla entuzjastów efektownego sprzętu, a szczególnie posiadaczy czworonogów, mieszkań o niskich progach oraz meblach o wysokich prześwitach i cokołach (wysokość robota to 9,8 cm). Poradzi sobie z twardymi podłogami, wykładzinami i niskimi dywanami, ale już na wysokie dywany potrzebujesz odkurzacza pionowego albo chociaż robota o odczepianych mopach.  Bez wątpienia jest to mocny debiut producenta, robot jest cichy, dokładny i delikatny dla otoczenia. Nie da się jednak zapomnieć tutaj o niziutkich Roborockach, wspinających się na progi Dreame czy Mova, jak i o tanim a ekstremalnie skutecznym mopowaniu z Narwalem. Nie brakuje też sprzętów o wyższej temperaturze prania mopów, przede wszystkim zaś konkurenci tną ceny swoich sprzętów, jakby jutra miało nie być. DJI podszedł jednak do tematu mądrze. Ma z czego ciąć ceny, ma światła reflektorów skupione na sobie i ma też Romo A oraz Romo S. Ten drugi bez przezroczystej obudowy, lampy UV do worka na śmieci i perfum do podłóg w zestawie oferuje tę samą dokładność sprzątania i moc ssania co topowy Romo P, a kosztuje już nie 6500 zł tylko około 3600 zł. I tu już zaczyna się robić interesująco nie tylko pod względem funkcji, ale i ceny. [SALE-2791] [SALE-2792] [SALE-2793]

0
LECH OKOń
1.

Wybrane dla Ciebie

Najnowsze

Najnowsze

Producenci szykują zatrzęsienie laptopów z Intel Panther Lake
Sprzęt 21:37

Producenci szykują zatrzęsienie laptopów z Intel Panther Lake

0
PRZEMYSłAW BANASIAK
1.
Gracze znowu będą mieli problem. NVIDIA zmniejszy produkcję aż o 40%
Sprzęt 21:07

Gracze znowu będą mieli problem. NVIDIA zmniejszy produkcję aż o 40%

0
PRZEMYSłAW BANASIAK
1.
AMD szykuje nową kartę graficzną. Ma być tańsza
Sprzęt 20:36

AMD szykuje nową kartę graficzną. Ma być tańsza

0
PRZEMYSłAW BANASIAK
1.
Chiny z przełomem. Jest pierwszy prototyp maszyny EUV
Tech 20:05

Chiny z przełomem. Jest pierwszy prototyp maszyny EUV

0
PRZEMYSłAW BANASIAK
1.
Zarząd Warner Bros. Discovery woli mniej od Netflixa, niż więcej od Paramount
Telewizja i VoD 19:46

Zarząd Warner Bros. Discovery woli mniej od Netflixa, niż więcej od Paramount

0
PAWEł MARETYCZ
1.
ChatGPT z wyczekiwaną nowością. OpenAI pozazdrościło Google
Oprogramowanie 19:15

ChatGPT z wyczekiwaną nowością. OpenAI pozazdrościło Google

0
PRZEMYSłAW BANASIAK
1.
Nowe taryfy na 2026 rok: ceny prądu w dół, ale rachunki w górę
Wiadomości 18:53

Nowe taryfy na 2026 rok: ceny prądu w dół, ale rachunki w górę

3
PAWEł MARETYCZ
1.
Ten podatek od CO2 uratuje nasz przemysł, ale zabije portfel
Wiadomości 18:22

Ten podatek od CO2 uratuje nasz przemysł, ale zabije portfel

2
PAWEł MARETYCZ
1.
OnePlus Pad Go 2 oficjalnie. Ma ogromny ekran i 5G
Sprzęt 16:26

OnePlus Pad Go 2 oficjalnie. Ma ogromny ekran i 5G

0
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.
Język polski trafił do Nintendo eShop
Sprzęt 15:24

Język polski trafił do Nintendo eShop

0
PAWEł MARETYCZ
1.
Będzie kolejna edycja Mój Prąd. Do programu trafi kolejne 300 mln z KPO
Wiadomości 14:48

Będzie kolejna edycja Mój Prąd. Do programu trafi kolejne 300 mln z KPO

2
PAWEł MARETYCZ
1.
Nowe informacje o iPad mini OLED. To tablet na który warto czekać
Sprzęt 14:15

Nowe informacje o iPad mini OLED. To tablet na który warto czekać

0
PAWEł MARETYCZ
1.
Volkswagen zamknął fabrykę w Niemczech po raz pierwszy od przegranej II wojny światowej
Moto 13:31

Volkswagen zamknął fabrykę w Niemczech po raz pierwszy od przegranej II wojny światowej

2
PAWEł MARETYCZ
1.
Sprawdziłem, jak fotowoltaika z Action radzi sobie w zimę. Nie tego się spodziewałem
Sprzęt 12:44

Sprawdziłem, jak fotowoltaika z Action radzi sobie w zimę. Nie tego się spodziewałem

6
PAWEł MARETYCZ
1.
Szkoły dostaną sprzęt za miliardy. Ruszyła gigantyczna wysyłka
Wiadomości 11:59

Szkoły dostaną sprzęt za miliardy. Ruszyła gigantyczna wysyłka

3
MARIAN SZUTIAK
1.
Potężna kara dla polskiego banku. Poszło o wakacje kredytowe
Kredyty 11:21

Potężna kara dla polskiego banku. Poszło o wakacje kredytowe

0
MARIAN SZUTIAK
1.
Naukowcy alarmują - solaria muszą zniknąć. Śmierć w ultrafiolecie
Nauka 10:10

Naukowcy alarmują - solaria muszą zniknąć. Śmierć w ultrafiolecie

5
PAWEł MARETYCZ
1.
Nowe, gamingowe smartfony OnePlus mają być przerażająco szybkie
Sprzęt 09:33

Nowe, gamingowe smartfony OnePlus mają być przerażająco szybkie

0
DAMIAN JAROSZEWSKI
1.
Więcej nowości
OnePlus 15R już jest. Prawie flagowiec trochę zyskał, trochę stracił
Sprzęt 16:00

OnePlus 15R już jest. Prawie flagowiec trochę zyskał, trochę stracił

Zgodnie z zapowiedziami OnePlus zaprezentował smartfon OnePlus 15R, czyli model prawie flagowy i tańszą alternatywę dla topowej piętnastki. Smartfon kusi obiecującymi parametrami, a producent zapowiada atrakcyjną ofertę na start. Sprzedaż w Polsce ruszy jednak dopiero od stycznia. OnePlus 15R zadebiutował jako smartfon z wysokiej, chociaż nie flagowej półki. Producent podkreśla dużą wydajność, która powinna także zainteresować graczy, bogaty zestaw funkcji AI oraz ogromny akumulator, jakiego jeszcze nie miał żaden smartfon marki.  Stylistycznie OnePlus 15R nawiązuje do modelu OnePlus 15, ma bardzo podobny kształt, choć większy ekran, ale za to mniejszy moduł aparatów. Obudowa dostępna w kolorach czarnym Charcoal Black i miętowym Mint Breeze została wykończona gładkim w dotyku szkłem, ma aluminiową ramkę, a cały smartfon może pochwalić się aż czterema certyfikatami odporności: IP66, IP68, IP69 oraz IP69K. Oznacza to ochronę nie tylko przed pyłem i zanurzeniem w wodzie na głębokość do 1,5 metra przez 30 minut, ale również przed strumieniami wody pod wysokim ciśnieniem, nawet o temperaturze do 80°C. Całość ma grubość 8,3 mm i waży do 215 g. Na froncie znajduje się ekran LTPS AMOLED o przekątnej 6,83 cala i rozdzielczości 1.5K, z adaptacyjnym odświeżaniem do 165 Hz, co w połączeniu z błyskawiczną detekcją dotyku na poziomie 3200 Hz, dzięki nowemu chipowi Touch Response, ma dać użytkownikom przewagę w grach. Telefon pozwala także na osiągnięcie odświeżania obrazu 144 Hz, ale ta i najwyższa wartość dostępne są tylko w wybranych tytułach. Zabezpieczeniem wyświetlacza jest szkło Corning Gorilla Glass 7i. Sercem OnePlus 15R jest nowy układ Snapdragon 8 Gen 5, który według producenta oferuje o 36% wyższą wydajność CPU i o 11% lepszą GPU w porównaniu do poprzednika. OnePlus zoptymalizował jego działanie za pomocą autorskiego oprogramowania OnePlus CPU Scheduler, które priorytetyzuje zadania związane z grami, kierując je do rdzeni o najwyższej mocy. Uzupełnieniem jest 12 GB pamięci RAM w standardzie LPDDR5X Ultra oraz 256 GB pamięci masowej UFS 4.1. Zaawansowany system chłodzenia Cryo Velocity obejmuje komorę parową o powierzchni 5704 mm², wykorzystuje aerożel do izolacji cieplnej ekranu oraz grafitową warstwę na tylnej obudowie, by skutecznie rozpraszać ciepło. Smartfon obsługuje sieci 5G, standard eSIM, Wi-Fi 7, ma także dedykowany chip Wi-Fi, który inteligentnie zarządza połączeniem, gwarantując jego stabilność nawet przy fizycznych przeszkodach, takich jak ściany. Z akcesoriami OnePlus 15R łączy się za pomocą Bluetooth 6.0 z Low Energy, wspierając przy tym bogaty zestaw kodeków audio, w tym LDAC, aptX HD oraz LHDC 5.0. Niestety, port USB-C obsługuje tylko standard USB 2.0. Smartfon ma również zaawansowany system pozycjonowania obsługujący dwuzakresowy GPS (L1+L5), a także GLONASS, Galileo, BDS i QZSS. [gallery][img]242689[/img][img]242688[/img][img]242686[/img][img]242687[/img][img]242690[/img][/gallery] Możliwości fotograficzne nie są główną cechą tego modelu, a układ aparatów jest skromniejszy niż w poprzedniku OnePlus 13R, jednak producent przekonuje, że możliwości telefonu zostały znacząco ulepszone dzięki nowemu silnikowi obliczeniowemu DetailMax Engine. To samo rozwiązanie znamy już z OnePlus 15. Główny aparat to matryca Sony IMX906 o rozdzielczości 50 Mpix z optyczną stabilizacją obrazu (OIS), wspierana przez aparat ultraszerokokątny 8 Mpix, zabrakło za to aparatu z teleobiektywem, który miał OnePlus 13R. Z przodu znajduje się aparat 32 Mpix do selfie z autofokusem. Mocnym atutem jest nagrywania wideo w jakości 4K przy 120 klatkach na sekundę z technologią mapowania tonów w czasie rzeczywistym. Wspierający aparaty silnik DetailMax Engine składa się z trzech kluczowych rozwiązań. Pierwsze to Ultra Clear Mode do zdjęć dziennych, które podwaja rozdzielczość, zachowując szczegóły. Drugie to Clear Burst, które dzięki technologii podwójnej ekspozycji redukuje rozmycia w zdjęciach seryjnych. Z kolei Clear Night Engine do fotografii nocnej wykonuje jednocześnie zdjęcia z krótką i długą ekspozycją, eliminując rozmycia i artefakty typowe dla innych metod.  Smartfon pracuje pod kontrolą systemu OxygenOS 16 na Androidzie 16, wzbogaconego o liczne funkcje sztucznej inteligencji. Kluczową nowością jest integracja autorskiego narzędzia Plus Mind z asystentem Google Gemini. Pozwala to na zapisywanie informacji z ekranu jednym gestem, a następnie Gemini może analizować te osobiste notatki w połączeniu z danymi z internetu, by dostarczać spersonalizowane rekomendacje. Inne narzędzia AI to AI Writer do redagowania i streszczania tekstów, AI Recorder do transkrypcji spotkań z rozróżnianiem mówców, AI Portrait Glow do inteligentnej korekty oświetlenia na portretach czy AI Scan do tworzenia czystych dokumentów PDF ze zdjęć.  Producent zapewnia długie wsparcie, obiecując cztery lata aktualizacji Androida i sześć lat aktualizacji zabezpieczeń. Sekcja zasilania to niewątpliwie jeden z mocniejszych atutów telefonu. OnePlus 15R wyróżnia się potężnym akumulatorem o pojemności aż 7400 mAh, wykonanym w technologii Silicon Nanostack. Smartfon wspiera szybkie ładowanie 80 W SUPERVOOC, a bateria jest przystosowana do pracy w temperaturach nawet do minus 20 stopni Celsjusza. Zabrakło jednak ładowania bezprzewodowego. OnePlus 15R wejdzie do sprzedaży w Polsce dopiero 22 stycznia. Wiadomo, że na start będzie dobra oferta, ale jej szczegóły poznamy w późniejszym terminie. Zobacz: OnePlus 15 jest fantastyczny, ale czekam na następną generację (test)

0
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.

Więcej nowości

Darmowy Fallout na telewizorach Samsung. Giganci łączą siły
Telewizja i VoD 16 GRU 2025

Darmowy Fallout na telewizorach Samsung. Giganci łączą siły

Fani postapokaliptycznych klimatów mają powody do zadowolenia. Trzech technologicznych gigantów połączyło siły, by zintegrować uniwersum Fallouta na jednym ekranie. Wszystko dzieje się w obrębie ekosystemu Samsunga. Fallout na ekranie Samsunga Współpraca między firmami Samsung, Amazon oraz Bethesda wchodzi na nowy poziom. Celem jest promocja marki "Fallout" przy wykorzystaniu różnych mediów jednocześnie. Dzięki temu posiadacze telewizorów koreańskiego producenta otrzymują dostęp do gier i filmów w znacznie wygodniejszej formie. Główną atrakcją jest udostępnienie pierwszego sezonu serialu całkowicie za darmo. Odcinki można oglądać bez konieczności opłacania subskrypcji w usłudze Samsung TV Plus. Promocja trwa od 3 do 25 grudnia 2025 roku. Ma to zachęcić widzów do przypomnienia sobie fabuły przed nadejściem nowych epizodów. Należy jednak pamiętać, że usługa Samsung TV Plus dostępna jest na razie w wybranych regionach. Użytkownicy w Polsce wciąż czekają na jej oficjalny debiut. Gra i serial w jednym miejscu Równolegle z promocją filmową, do gry "Fallout 76" trafiła duża aktualizacja. Rozszerzenie o nazwie "Burning Springs" jest już dostępne dla użytkowników Xbox Game Pass. Można w nie zagrać bezpośrednio na telewizorach Samsung poprzez aplikację Xbox, bez konieczności posiadania konsoli. Dodatek wprowadza nowy obszar w stanie Ohio oraz fabułę powiązaną z serialem. Twórcy postawili na ścisłą integrację obu światów. W grze pojawia się postać Ghula, znanego z ekranizacji Amazonu. Głosu użycza mu sam Walton Goggins. To rzadki przypadek, gdy aktor z serialu bezpośrednio wpływa na zawartość gry MMO. Bethesda podkreśla, że zależy im na zachowaniu ducha gry przy jednoczesnym rozwijaniu nowych historii. Premiera drugiego sezonu Wszystkie te działania prowadzą do jednego wydarzenia. Już jutro, 17 grudnia 2025 roku, na platformie Prime Video zadebiutuje drugi sezon serialu "Fallout". Historia zabierze widzów do postapokaliptycznego New Vegas i na pustkowia Mojave. Samsung i Amazon zaplanowali wspólną kampanię marketingową, która obejmuje między innymi materiały promocyjne na cyfrowych billboardach Times Square. Dla użytkownika końcowego liczy się jednak wygoda. Nowe telewizory Smart TV pozwalają płynnie przełączać się między oglądaniem serialu a rozgrywką w chmurze. Nie trzeba zmieniać urządzeń ani przepinać kabli. To pokazuje, w jakim kierunku zmierza nowoczesna rozrywka domowa.

0
MARIAN SZUTIAK
1.

Więcej nowości

Czy to najlepszy smartfon z Androidem? Sprawdź sam i zyskaj nawet 700 zł premii
Telepolis.pl
Sponsorowane 16 GRU 2025

Czy to najlepszy smartfon z Androidem? Sprawdź sam i zyskaj nawet 700 zł premii

Smartfony z rodziny Google Pixel 10 od lat wyróżniają się czystym Androidem i szybkim dostępem do aktualizacji. Czy są warte swojej reputacji? Dzięki promocji w Media Expert możesz przekonać się samemu i zyskać nawet 700 zł premii. Jeśli istnieje seria smartfonów, będących twarzą Androida, to dla wielu są to urządzenia z linii Google Pixel. Produkowane przez samego giganta z Mountain View, oferujące głęboką integrację z usługami Google oraz specyfikację godną flagowców. To idealny wybór dla każdego, kto chciałby zobaczyć, jak wygląda „Zielony Robocik” w swoim czystym wydaniu. Jeśli taka perspektywa wydaje się dla Was kusząca, to mam dobrą wiadomość. W Media Expert możecie zgarnąć urządzenia z rodziny Google Pixel 10 i otrzymać nawet 700 zł premii – wystarczy skorzystać z programu odkupu i zostawić w rozliczeniu swój stary telefon. Jak skorzystać z oferty? Bardzo prosto. Wystarczy zamówić jedno z objętych akcją urządzeń, a po dodaniu do koszyka wybrać opcję odbioru i płatności w sklepie. Na miejscu należy poinformować sprzedawcę o chęci skorzystania z programu odkupu i zostawienia w rozliczeniu swojego starego urządzenia. Po dokonaniu i akceptacji wyceny kwotę sprzedaży telefonu i gwarantowaną premię w wysokości nawet 700 zł (zależnie od modelu) wykorzystacie na poczet zakupu nowego smartfona z rodziny Google Pixel 10. Ważne! Odsprzedawany smartfon musi widnieć na liście smartfonów możliwych do odsprzedaży w ramach Programu Odkupu Foxway w sieci Media Expert. Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj. Google Pixel 10 – kwintesencja Androida Czy warto z takiej oferty skorzystać? Jeśli interesuje Was Android w swojej czystej postaci, to zdecydowanie. Google Pixel 10 można w zasadzie uznać za kwintesencję tego, co popularny system operacyjny ma do zaoferowania – szczególnie w kontekście integracji z usługami giganta z Mountain View. [PHONE:4395] Zamiast korzystać z telefonu w tradycyjny sposób, na pokładzie Google Pixel 10 na każdym kroku pomoże Wam wirtualny asystent Gemini. Z jego pomocą przygotujecie notatkę, wyszukacie informacje w Internecie albo napiszecie wiadomość do znajomego – a wszystko w formie naturalnej rozmowy, praktycznie bez dotykania ekranu. Oprócz tego będziecie otrzymywać najnowsze aktualizacje Androida (i to nawet przez siedem lat), a o Wasze bezpieczeństwo zatroszczą się m.in. dedykowany układ Titan M2 oraz wbudowany bezpłatny VPN. No i nie wolno zapominać, że sprzętowo Google Pixel 10 to po prostu kawał porządnego smartfona. Wyświetlacz OLED zapewnia doskonałą jakość obrazu, a dzięki przekątnej 6,3” całość nadal pozostaje zgrabna i kompaktowa. Procesor Google Tensor G5 zapewnia wydajność godną prawdziwego flagowca, a do tego mamy tu spory akumulator o pojemności 4970 mAh. Do tego cała konstrukcja może się pochwalić świetną jakością wykonania, m.in. za sprawą wykorzystania szkła Gorilla Glass Victus 2, i jest wodoodporna (IP68). Google Pixel 10 Pro i Pixel 10 Pro XL – dla mierzących wyżej Tylko jeśli Google Pixel 10 aspiruje do miana idealnego smartfona z Androidem, to jak nazwać Google Pixel 10 Pro i Pixel 10 Pro XL? Bo mówimy tu o telefonach, które poprzeczkę stawiają jeszcze wyżej. [PHONE:4396] Obydwa warianty Pro bazują mocno na swoim tańszym kuzynie, ale oferują kilka istotnych usprawnień. Przykładowo, zastosowano tu wyświetlacze LTPO OLED ze zmienną częstotliwością odświeżania, oferujące wyższą efektywność energetyczną i jeszcze lepsze parametry niż ekran na pokładzie podstawowego Pixela. [PHONE:4397] Głównym argumentem za dopłatą są jednak aparaty. Obydwie wersje Pixela 10 Pro wyposażono w identyczną konfigurację składającą się z głównego modułu o rozdzielczości 50 Mpix, tele z pięciokrotnym przybliżeniem oraz jednostki ultraszerokokątnej. Szczególnie ten pierwszy robi wrażenie.  No a oprócz tego producent postanowił wyposażyć swoje urządzenia z dopiskiem Pro w kilka mniej standardowych, ale nadal bardzo praktycznych rozwiązań. Przykładowo, tuż obok aparatu znajdziemy termometr, z pomocą którego zmierzymy temperaturę obiektów w naszym otoczeniu.  A jeśli zastanawiacie się, czy lepszy będzie Google Pixel 10 Pro, czy Pixel 10 Pro XL, to już tłumaczę, że różnica sprowadza się przede wszystkim do wyświetlacza oraz rozmiaru urządzenia. Wariant zwykły posiada panel o przekątnej 6,3”, dzięki czemu całość jest zgrabna, kompaktowa i bez trudu mieści się w każdej kieszeni. Z kolei wersję XL wyposażono w ekran 6,8”, który docenią przede wszystkim fani multimediów oraz zaawansowani użytkownicy, korzystający z telefonu np. do pracy albo oglądania filmów. 700 zł premii w Media Expert – jak skorzystać? Także na papierze najnowsze Pixele to absolutna ekstraklasa, jeśli chodzi o smartfony z Androidem. A czy są warte wszystkich tych zachwytów? O tym najlepiej przekonać się samemu. Na szczęście dzięki aktualnej promocji w Media Expert zrobicie to bez problemu i jeszcze przy tym zgarniecie kilkaset złotych premii. Komplet informacji na temat akcji znajdziecie na stronie Media Expert. Ze swojej strony dodam tylko, że warto się spieszyć – macie czas do 31 grudnia 2025 roku albo do wyczerpania zapasów. [SALE-2743] Artykuł sponsorowany na zlecenie Media Expert

1
REDAKCJA TELEPOLIS
1.

Popularne porównania