Koniec tajemnic na TikToku. Unia zmusiła giganta do zmian
Komisja Europejska dopięła swego i wymusiła na TikToku ważne ustępstwa. Chińska platforma odsłoni karty w kwestii reklam wyświetlanych użytkownikom.
TikTok ustąpił
Komisja Europejska oficjalnie potwierdziła, że platforma TikTok pójdzie na ugodę w kwestii transparentności. Chodzi o sposób, w jaki serwowane są reklamy i kto za nimi stoi. Do tej pory wiele mechanizmów było ukrytych przed wzrokiem badaczy i zwykłych użytkowników. Teraz ma się to zmienić.
TikTok złożył wiążące zobowiązania, które kończą część problemów wykrytych przez unijnych urzędników w maju tego roku. Śledztwo trwało długo, ale efekt wydaje się zadowalający dla Brukseli. Platforma musi dostosować się do rygorystycznych wymogów aktu o usługach cyfrowych (DSA).
Co dokładnie pokaże nam TikTok?
Przede wszystkim powstanie porządne i publicznie dostępne archiwum reklam. TikTok nie będzie już mógł ukrywać, kto i do kogo celuje ze swoimi materiałami promocyjnymi. Platforma pokaże pełną treść reklamy dokładnie w takiej formie, w jakiej widzi ją użytkownik na swoim telefonie. Widoczne będą też wszystkie linki (URL) zaszyte w materiale.
To jednak nie wszystko. Baza danych ma być aktualizowana błyskawicznie. Informacje o nowej reklamie trafią do niej maksymalnie w ciągu 24 godzin od emisji. Koniec z czekaniem tygodniami na dane, które zdążyły się już zestarzeć.
Dla badaczy i analityków rynku kluczowe są jednak dane o targetowaniu. TikTok ujawni kryteria wybrane przez reklamodawców. Dowiemy się oficjalnie, jaka płeć, grupa wiekowa i z jakiego kraju użytkownicy byli celem danej kampanii. Dzięki temu łatwiej będzie sprawdzić, czy reklamy nie są wykorzystywane do manipulacji politycznej lub społecznej. Wyszukiwarka reklam też zostanie ulepszona, by zwykły użytkownik mógł łatwiej odnaleźć interesujące go treści.
Walka z oszustwami i ochrona dzieci
Po co to całe zamieszanie i wymuszanie zmian? Unia Europejska chce mieć realne narzędzia do walki z patologiami w sieci. Przejrzyste repozytoria reklam są kluczowe w wykrywaniu oszustw finansowych ("scamów"). Pomogą też namierzać materiały nieodpowiednie dla dzieci czy reklamy nielegalnych produktów. Jest to szczególnie ważne w kontekście wyborów, gdzie dezinformacja opłacana przez nieznane podmioty potrafi narobić wielkich szkód.
Henna Virkkunen, wiceprzewodnicząca wykonawcza ds. suwerenności technologicznej, nie kryje zadowolenia. Podkreśla, że przejrzystość buduje zaufanie w sieci. Jej zdaniem to niezbędny krok, by chronić młodych użytkowników przed ukrytymi zagrożeniami i dezinformacją.
TikTok musi teraz wziąć się ostro do pracy. W zależności od konkretnego zobowiązania, platforma ma od 2 do maksymalnie 12 miesięcy na wdrożenie nowych funkcji. Komisja zapowiada, że będzie patrzeć właścicielom serwisu na ręce. Jeśli TikTok złamie dane słowo, mogą posypać się gigantyczne kary wynikające z przepisów DSA. Warto przypomnieć, że to nie koniec problemów platformy – inne dochodzenia wciąż trwają.