Sony WH-1000XM6 to najlepsze słuchawki dla lubiących ciszę (test)
Testy sprzętu 17:15

Sony WH-1000XM6 to najlepsze słuchawki dla lubiących ciszę (test)

Sony WH-1000XM6 to szósta generacja kultowej serii, która od lat wyznacza standardy w segmencie bezprzewodowych słuchawek z aktywną redukcją szumów (ANC). Tym razem Sony naobiecywał rewolucji i przy okazji podniósł cenę — przekonajmy się, czy warto postawić na nową propozycję Japończyków. Skrócona specyfikacja Sony WH-1000XM6 Szczerzej o nowościach, jakie przynoszą słuchawki Sony WH-1000XM6 pisaliśmy premierowo w tym tekście. By się nie powtarzać, poniżej umieszczamy skróconą specyfikację propozycji Sony: Typ: Nauszne, zamknięta konstrukcja, składane,Przetworniki: Dynamiczne, 30 mm,Pasmo przenoszenia: 4 Hz – 40 000 Hz (przewodowo, z włączonym zasilaniem),Impedancja: 48 Ω (przewodowo, z włączonym zasilaniem); 16 Ω (przewodowo, bez zasilania)Czułość: 103 dB/mW (przewodowo, z włączonym zasilaniem),Łączność: Bluetooth 5.3, multipoint, USB-C, gniazdo 3,5 mm,Obsługiwane kodeki: LDAC, AAC, SBC, LC3 (LE Audio),Aktywna redukcja szumów (ANC): Tak, 12 mikrofonów, procesor QN3 HD,Dźwięk przestrzenny: 360 Reality Audio, 360 Reality Audio Upmix for Cinema,DSEE Extreme: Upscaling jakości skompresowanych plików,Bateria: Do 30 h z ANC, do 40 h bez ANC; szybkie ładowanie: 3 min = 3 h pracy,Czas ładowania: Ok. 3,5 godziny,Waga: 254 g,Aplikacja: Sony Sound Connect,Dodatkowe funkcje: Tryb Ambient Sound, adaptacyjna kontrola dźwięku, Speak-to-Chat, personalizacja dźwięku, multipoint, auto switch,Kolory: Czarny, platynowo-srebrny, granatowy,Zawartość opakowania: Słuchawki, etui, kabel USB-C, kabel audio 3,5 mm. [SALE-986] [SALE-987] [SALE-988] Wygoda korzystania ze słuchawek Sony WH-1000XM6 Sony WH-1000XM6 to model, który został zaprojektowany z myślą o codziennym komforcie, mobilności i intuicyjnej obsłudze. Słuchawki są bardzo lekkie (ok. 254 g), co sprawia, że praktycznie nie czuć ich na głowie nawet podczas długich sesji odsłuchowych, czy 8-godzinnej zmiany w biurze. Nowy, szerszy i bardziej płaski pałąk równomiernie rozkłada ciężar, co minimalizuje ucisk na czubek głowy i poprawia ogólny komfort. Sam kształt pałąka, z lekkim przesunięciem ku tyłowi sprawi też, że słuchawki nie zniszczą Wam misternie przygotowanej fryzury. Nauszniki wykonano z miękkiego, przyjemnego w dotyku materiału; są one nieco bardziej okrągłe i lepiej dopasowują się do kształtu uszu niż w poprzednich generacjach. Zwiększona siła docisku zapewnia lepszą izolację i skuteczność ANC, ale nie powoduje dyskomfortu, nawet u osób noszących okulary. Jedynie same pady po wielogodzinnym użytkowaniu wyglądają jakby były mocno zmęczone życiem i nie pogardziłbym jakby były większej grubości. Chyba najważniejszy w konstrukcji nowych soniaków jest powrót do składanej konstrukcji z solidnymi, metalowymi zawiasami. Umożliwia ona wygodne złożenie słuchawek do kompaktowego, magnetycznego etui. Słuchawki nie są może aż tak kompaktowe po złożeniu jak niektóre konkurencyjne modele, ale łatwo mieszczą się w torbie czy plecaku, a obrotowe nauszniki umożliwiają wygodne noszenie słuchawek na szyi podczas przerw w słuchaniu. Sterowanie słuchawkami jest niezwykle intuicyjne i nie musiałem praktycznie zaglądać do instrukcji podczas testów. Sterowanie dotykowe na prawej muszli pozwala na regulację głośności, zmianę utworów, odbieranie połączeń i aktywację asystenta głosowego i wiele innych opcji. Np. podczas zakupów można położyć całą dłoń na słuchawce, muzyka przycisza się, a zamiast ANC mamy tryb uważności, dostarczający wszystkie dźwięki otoczenia. Genialne, po prostu genialne. Zaletą są też oddzielne, łatwo rozróżnialne przyciski do zasilania i trybu ANC, które minimalizują ryzyko pomyłki podczas obsługi. Warto też wspomnieć, że słuchawki oferują szeroki zakres regulacji pałąka i płynnie pracujące suwaki, co pozwala na idealne dopasowanie do różnych kształtów głowy. Właściwie jakbym miał się do czegoś tutaj przyczepić, to oprócz być możne za małej grubości padów dodałbym brak odporności na wodę i pot, które pod znakiem zapytania stawiają użyteczność propozycji Sony przy intensywnym użytkowaniu sportowym. Może jednak nie znam się, ale jak dla mnie te słuchawki z założenia do sportu nie są i to inna kategoria sprzętu. O wygodzie użytkowania nie da się opowiadać w oderwaniu od aplikacji Sony | Sound Connect. To w niej znajdziemy nowy, 10-pasmowy korektor, który pozwala precyzyjnie dostroić charakterystykę brzmienia do własnych preferencji. Wybierzemy za jednym dotknięciem tryby słuchania – do wyboru są Standard, Background Music (efekt dźwięku w tle, jak z głośników w pomieszczeniu) oraz Cinema, który wykorzystuje 360 Reality Audio Upmix for Cinema do przekształcania dźwięku stereo w przestrzenny. Możemy też tutaj aktywować funkcję Game EQ – specjalny tryb poprawiający jakość dźwięku w grach FPS, inspirowany doświadczeniem Sony z linią INZONE. [gallery][img]223730[/img][img]223710[/img][img]223713[/img][img]223720[/img][img]223724[/img][img]223718[/img][img]223729[/img][img]223704[/img][img]223725[/img][img]223708[/img][img]223727[/img][img]223715[/img][img]223706[/img][img]223707[/img][img]223709[/img][img]223714[/img][img]223717[/img][img]223722[/img][img]223716[/img][img]223726[/img][img]223723[/img][img]223728[/img][img]223711[/img][img]223732[/img][img]223712[/img][img]223721[/img][img]223719[/img][img]223731[/img][img]223705[/img][/gallery] Aplikacja rozpoznaje aktywność i lokalizację użytkownika (np. spacer, podróż, praca) i automatycznie dostosowuje poziom redukcji szumów oraz inne ustawienia (Scene-based Listening), ma funkcję DSEE Extreme, poprawiającą w locie jakość dźwięku w skompresowanych plikach, czy wspomnianą wyżej obsługę dźwięku przestrzennego 360 Reality Audio. Co ważne, nie zabrakło multipointa i auto switcha do płynnego przełączania się słuchawek pomiędzy dwoma urządzeniami. Jeśli można się tutaj do czegoś obiektywnie przyczepić to do braku wsparcia dla promowanego przez Qualcomm kodeka aptX HD. Zamiast tego jest jednak równie popularny, jeśli nie popularniejszy LDAC, oferujący dźwięk wysokiej rozdzielczości. O ile z telefonu ten ostatni okazał się wyjątkowo sprawny i dalekosiężny, o tyle już połączenia z PC łatwo było zakłócać. To chyba jednak bardziej kwestia zastosowanego modułu w blaszaku niż jakiś przytyk do słuchawek. Brzmienie: Zbalansowana sygnatura, detaliczność i głębia Sony WH-1000XM6 prezentują dźwięk o wyjątkowej rozdzielczości, klarowności i otwartości, wyraźnie dystansując się od poprzedników. Nowy 30-milimetrowy przetwornik, wspierany przez procesor QN3 z zaawansowanym „look-ahead noise shaperem”, pozwala na precyzyjniejszą konwersję cyfrowo-analogową i minimalizację zniekształceń, co skutkuje bardziej dynamicznym, naturalnym i detalicznym przekazem. Sygnatura dźwiękowa jest zbalansowana, z wyraźnym, ale nie dominującym basem, który dodaje muzyce masy i sprężystości, nie rozlewając się na średnicę. Bas nie jest przy tym z tych bardzo nisko schodzących, a choć nie ma tutaj jakichś znaczących ubytków trochę pomarudzić mogą osoby poszukujące topowej dynamiki i szybkości w basie. Średnie tony są bogate, wokale bliskie i pełne tekstury, choć też nieco wygładzone – słychać tu wyraźnie inspirację rozwiązaniami z high-endowych odtwarzaczy Sony Walkman, jak niskoszumowy oscylator czy złocone luty w torze audio. Góra pasma jest rozświetlona, lecz nie agresywna – detale perkusji czy smyczków wybrzmiewają z naturalną lekkością, bez śladów ostrości czy sybilantów. W niektórych utworach warto górę nieco podkręcić equalizerem, szczególnie jeśli oczekujemy jasnego, detalicznego brzmienia gitar. Scena dźwiękowa XM6 jest szeroka i precyzyjna, z bardzo dobrą separacją instrumentów i głębią, co pozwala na swobodne śledzenie poszczególnych źródeł w miksie. Rzecz jasna nie rozmawiamy tutaj o poziomie modeli studyjnych, ale nie w tym kierunku zmierzali inżynierowie dźwięku Sony.  W trybie 360 Reality Audio oraz kinowym (Cinema Mode) słuchawki potrafią zaoferować immersyjne, wielowymiarowe doświadczenie przestrzenne, szczególnie podczas oglądania filmów czy nagrań koncertowych. W moim odczuciu jest ono jednak nieco przesadzone i bardzo zależne od jakości masteringu danego utworu. Niemniej lepiej mieć jakąś funkcję, niż jej nie mieć w ogóle w dość jednak drogich słuchawkach. Sumarycznie dostajemy słuchawki, które pomimo 30-mm przetworników, nie są "tanimi pierdziawkami", jak to zwykł mawiać znajomy hejter tej serii słuchawek Sony. Japończycy nie zaoferowali odgrzewanego kolejny raz kotleta, tylko zauważalny progres w rozwoju swoich flagowych słuchawek konsumenckich. Gdy w kwietniu 2024 roku testowałem słuchawki z tańszej linii Sony ULT Wear zauważyłem ogromną różnicę w jakości dźwięku przy podpięciu sprzętu do telefonu z użyciem złącza JACK 3,5 mm. Również i we flagowych Sony WH-1000XM6 istnieje taka możliwość i skorzystać możemy zarówno z w pełni pasywnego brzmienia, gdy słuchawki są zupełnie wyłączone, jak i też dodatkowo włączyć słuchawki dla większej mocy dźwięku czy funkcji ANC. O ile przy włączonych słuchawkach aktywne jest fabryczne dostrojenie Sony, o tyle już wyłączone bardziej zbliżają się do fizycznych możliwości zastosowanych przetworników. W tym trybie bas nie rozlewa się już tak bardzo, jest bardziej dynamiczny i w punkt, no i rzecz jasna dostajemy maksymalną rozdzielczość dźwięku, nieograniczoną limitami nawet tak tłustego kodeka, jakim jest LDAC. Nie będzie niczym odkrywczym stwierdzenie, że przewodowo, wyłączone słuchawki grają lepiej. Mniej rozrywkowo, bardziej analitycznie i więcej rzeczy jest pod kontrolą użytkownika. Nie ma tutaj jednak aż tak wielkiego przetworzenia dźwięku jak w ULT Wear i jestem skłonny wierzyć, że dla wielu osób to właśnie ta dostrojona wersja będzie pierwszym wyborem. Zabrakło tutaj natomiast możliwości podłączenia słuchawek do źródła dźwięku z użyciem przewodu USB-C. Ten służy u Sony tylko do ładowania. ANC i jakość rozmów — nie żartowali z tymi mikrofonami Sony WH-1000XM6 wyznaczają nowy standard w dziedzinie aktywnej redukcji szumów. Dzięki zastosowaniu aż 12 mikrofonów (po sześć na każdej muszli) oraz nowego procesora QN3, który jest siedem razy szybszy niż w poprzedniej generacji, słuchawki oferują wyjątkowo skuteczne tłumienie hałasów otoczenia. Zewnętrzne mikrofony są dodatkowo chronione specjalną siateczką, co skutecznie redukuje szumy wiatru czy nawet celowe dmuchanie suszarką do włosów. ANC w WH-1000XM6 działa adaptacyjnie – system automatycznie analizuje otoczenie i w czasie rzeczywistym dostosowuje poziom tłumienia do aktualnych warunków, niezależnie od tego, czy jesteś w ruchu, w komunikacji miejskiej czy w biurze. Słuchawki doskonale radzą sobie z niskimi i średnimi częstotliwościami, skutecznie eliminując m.in. odgłosy silników, ruch uliczny czy szum klimatyzacji. W realnych testach, nawet w bardzo głośnych miejscach, użytkownik otrzymuje niemal całkowicie ciche tło dla muzyki lub rozmów. Uderzająca jest przy tym organiczność tego tłumienia — jest subtelnie, bez uczucia zawieszenia w próżni. WH-1000XM6 to także znaczący krok naprzód w jakości połączeń głosowych. Słuchawki korzystają z zaawansowanego systemu sześciu mikrofonów z technologią beamformingu oraz sztucznej inteligencji, która precyzyjnie wyodrębnia głos użytkownika z tła. Trzy mikrofony zewnętrzne najbliżej ust skupiają się na rejestracji mowy, skutecznie eliminując hałasy otoczenia, w tym wiatr czy ruch uliczny. W praktyce rozmowy przez WH-1000XM6 są bardzo czyste – głos jest wyraźny, a szumy i dźwięki z otoczenia praktycznie nie docierają do rozmówcy. Nawet w trudnych warunkach, takich jak hałaśliwa ulica czy silny wiatr, słuchawki skutecznie izolują głos użytkownika, zapewniając komfortową komunikację. Dodatkowo, w aplikacji Sony Sound Connect można aktywować tryb skupienia na głosie, co jeszcze bardziej poprawia zrozumiałość podczas połączeń. W stosunku do poprzedników głos podczas połączeń głosowych ma więcej basu i mniej ucieka od słuchacza — jako rozmówca jesteśmy w centrum akcji i nie ma tutaj mowy o sytuacjach, gdzie ktoś do nas mówi "wyjdź z tej szafy, bo cię nie słychać". Podsumowanie: Nie chce się ich ściągać Sony WH-1000XM6 to słuchawki, które nie mają sobie równych w kategorii bezprzewodowych modeli z ANC. Oferują zbalansowany, szczegółowy dźwięk, wybitną redukcję szumów i szereg nowoczesnych funkcji, które zadowolą zarówno aspirujących audiofilów, jak i codziennych użytkowników. WH-1000XM6 chwalić należy za lekkość, ergonomię i wysoką jakość materiałów. Nauszniki są miękkie, a pałąk dobrze rozkłada nacisk, dzięki czemu nawet wielogodzinne sesje nie powodują dyskomfortu. Intuicyjne sterowanie dotykowe oraz szybkie parowanie z wieloma urządzeniami (Multipoint Bluetooth) sprawiają, że użytkowanie słuchawek jest niezwykle wygodne. Bateria pozwala na około 30 godzin odtwarzania z włączonym ANC (40 bez niego), a szybkie ładowanie daje kilka godzin pracy po zaledwie kilkunastu minutach podłączenia do ładowarki. Dźwiękowo jest nawet lepiej niż w chwalonych poprzednikach (dostaliśmy nowe przetworniki i elektronikę), a Sony uparcie przekracza kolejne granice w wyciskaniu wielkiego brzmienia z membran 30 mm. To z jednej strony słuchawki wciąż konsumenckie, z dopieszczonym basem i rozrywkowym charakterem brzmienia, z drugiej zaś na każdym kroku realizacja audiofilskich ambicji japońskiego producenta. Czy można się do czegoś przyczepić? Zawsze! Nie zmienia to jednak faktu, że taka szczegółowość, separacja i świetna scena muzyczna to i tak wielki rarytas na tej półce cenowej. Dla kogo Sony WH-1000XM6 będą idealnym sprzętem? Dla osób, które dużo przebywają w hałaśliwym otoczeniu. Ze słuchawkami Sony na głowie można o wiele lepiej skupić się nie tylko na słuchaniu muzyki, ale też na pracy. Sam łapałem się wielokrotnie podczas testów na tym, że noszę słuchawki tylko po to, by mieć ciszę. Ważny projekt czy wymagająca skupienia rozmowa i inwestycja w Sony WH-1000XM6 się zwraca, dzień po dniu, godzina po godzinie korzystania. To także sprzęt dla osób dużo rozmawiających przez telefon i rzecz jasna — słuchających dużo muzyki. Słuchawki odsyłałem do producenta ze smutkiem — mógłbym nosić je na głowie każdego dnia. [SALE-986] [SALE-987] [SALE-988]

0
LECH OKOń
1.

Wybrane dla Ciebie

Najnowsze

Najnowsze

Google przedstawia Google AI Ultra. Przepustka VIP dla wymagających
Oprogramowanie 20:26

Google przedstawia Google AI Ultra. Przepustka VIP dla wymagających

0
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.
Sklepy Samsung w Polsce zmieniają właściciela, w tle UOKiK
Tech 20:05

Sklepy Samsung w Polsce zmieniają właściciela, w tle UOKiK

0
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.
Apple zaprasza na WWDC25. Zadebiutują iOS 19 i iPadOS 19
Wiadomości 19:45

Apple zaprasza na WWDC25. Zadebiutują iOS 19 i iPadOS 19

0
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.
Nie idź do Lidla. Leć do niego, bo taka promocja nie zdarza się często
Sprzęt 19:43

Nie idź do Lidla. Leć do niego, bo taka promocja nie zdarza się często

0
ANNA KOPEć
1.
Operator z pilnym ostrzeżeniem. Uważaj na te SMS-y
Bezpieczeństwo 19:25

Operator z pilnym ostrzeżeniem. Uważaj na te SMS-y

1
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.
To najfajniejsza konsola, jaką miałem w rękach. Uruchamia aż 5 generacji Pokemonów i Heroes 3, a dziś jest w promocji
Telepolis.pl
Sprzęt 19:05

To najfajniejsza konsola, jaką miałem w rękach. Uruchamia aż 5 generacji Pokemonów i Heroes 3, a dziś jest w promocji

0
PAWEł MARETYCZ
1.
Niech Twoja Mama nie sprząta sama. Ta promocja na odkurzacze Narwal jest znacznie lepsza, niż moje rymy
Telepolis.pl
Sprzęt 18:45

Niech Twoja Mama nie sprząta sama. Ta promocja na odkurzacze Narwal jest znacznie lepsza, niż moje rymy

0
PAWEł MARETYCZ
1.
Teufel MYND – modułowy głośnik Bluetooth dla majsterkowicza
Sprzęt 18:25

Teufel MYND – modułowy głośnik Bluetooth dla majsterkowicza

0
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.
Dom zasilany wodorem? Naukowcy z AGH zbudowali prototyp
Nauka 18:05

Dom zasilany wodorem? Naukowcy z AGH zbudowali prototyp

0
MARIAN SZUTIAK
1.
Unia Europejska cyfryzuje granice. Jest porozumienie w tej sprawie
Wiadomości 17:45

Unia Europejska cyfryzuje granice. Jest porozumienie w tej sprawie

0
MARIAN SZUTIAK
1.
Nothing Phone (3) zadebiutuje w lipcu. To już pewne
Sprzęt 16:55

Nothing Phone (3) zadebiutuje w lipcu. To już pewne

0
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.
Xiaomi 15S Pro i Xiaomi Pad 7 Ultra z Xring O1 oficjalnie potwierdzone
Sprzęt 16:35

Xiaomi 15S Pro i Xiaomi Pad 7 Ultra z Xring O1 oficjalnie potwierdzone

0
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.
Poznaliśmy dokładne rozmiary nowych składaków Samsunga
Sprzęt 16:15

Poznaliśmy dokładne rozmiary nowych składaków Samsunga

0
MARIAN SZUTIAK
1.
T-Mobile bezwarunkowo i na stałe wprowadza 5G i 5G Bardziej
Wiadomości 15:55

T-Mobile bezwarunkowo i na stałe wprowadza 5G i 5G Bardziej

2
MIESZKO ZAGAńCZYK
1.
Głosowałeś poza miejscem zameldowania? Koniecznie sprawdź mObywatela
Wiadomości 15:35

Głosowałeś poza miejscem zameldowania? Koniecznie sprawdź mObywatela

2
PAWEł MARETYCZ
1.
To idealna ładowarka dla podróżnych. Jest mała, lekka i kosztuje grosze, a dziś jest  w promocji
Telepolis.pl
Sprzęt 15:15

To idealna ładowarka dla podróżnych. Jest mała, lekka i kosztuje grosze, a dziś jest w promocji

0
PAWEł MARETYCZ
1.
mObywatel dostanie kolejną funkcję. Informacja z niej może Ci zmrozić krew w żyłach
Sprzęt 14:55

mObywatel dostanie kolejną funkcję. Informacja z niej może Ci zmrozić krew w żyłach

0
PAWEł MARETYCZ
1.
Play kończy z przydatną usługą. Od 2 czerwca już z niej nie skorzystasz
Wiadomości 14:35

Play kończy z przydatną usługą. Od 2 czerwca już z niej nie skorzystasz

2
MARIAN SZUTIAK
1.
Więcej nowości
W tym polskim mieście lepiej dziś unikać wykroczeń. Mandat przyjdzie z nieba
Sprzęt 14:15

W tym polskim mieście lepiej dziś unikać wykroczeń. Mandat przyjdzie z nieba

Mowa tu głównie o wykroczeniach drogowych. O te w wielu miejscach nietrudno. Nie chcę tu jednak bawić się w kogoś, kto przerzuca winę na jedną z grup: piesi, rowerzyści, kierowcy samochodów, ani też ich usprawiedliwia z powodu bardzo złego oznakowania w wielu miejscach. Zamiast tego skupię się na samej akcji. Dziś, czyli 20 maja wystartowała w jednym z miast wojewódzkich, a dokładniej w Lublinie wystartowała akcja Bezpieczny Lublin. W jej ramach Policja zamierza skupić się na bezpieczeństwie niechronionych uczestników ruchu, czyli pieszych i rowerzystach. Tym samym znacznie zwiększył się udział Policji na drogach. Oczywiście osoby, które mają łamanie przepisów we krwi, często najpierw się rozglądają za mundurem/radiowozem, a dopiero po tym przechodzą do działania. Tym razem to jednak na niewiele się zda. W akcji udział biorą także policyjne drony. Policyjne drony https://www.youtube.com/watch?v=kK7rxctQImo Oczywiście drony same w sobie nie potrafią wystawić mandatu. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Jednak ich operator gdy tylko zauważy wykroczenie, to daje znać patrolowi naziemnemu, który interweniuje nawet kiedy nie będzie świadkiem wykroczenia drogowego. Nagranie jest oczywiście przechowywane jako dowód. Nie ma więc mowy o wykpieniu się z tej sytuacji, chociaż wciąż istnieje szansa, że skończy się tylko na upomnieniu. Dziś jednak w Lublinie nie warto przechodzić w niedozwolonym miejscu, przejeżdżać rowerem przez pasy, ani tym bardziej nie zatrzymywać się na zielonej strzałce. Drony mogą być wszędzie.

1
PAWEł MARETYCZ
1.

Więcej nowości

Nowy serial kryminalny Netflixa to absolutny hit. W Polsce już nr 1
Telewizja i VoD 11:11

Nowy serial kryminalny Netflixa to absolutny hit. W Polsce już nr 1

Nowy serial kryminalny platformy Netflix pod tytułem "Rezerwat" to idealna opcja dla wszystkich miłośników thrillerów. Jesteśmy jednak pewni, że zachwyci ona nie tylko fanów Harlana Cobena. W Polsce miniserial, na którego składa się sześć około 30-minutowych odcinków już jest na pozycji nr 1 w zestawieniu top 10 platformy. I trzeba przyznać, że znalazł się on tam nie bez powodu. Serial ten wciąga od pierwszego odcinka, a fakt, że odcinki nie są wcale przydługie, powoduje, że można sobie zrobić nawet jednorazowy seans wieczorny i zanurzyć się w świecie kryminału na 100 procent.  Serial jest produkcji duńskiej i to już czyni go dość ciekawą pozycją w serwisie. Trafił na Netflixa w zeszłym tygodniu, w czwartek i już zyskał uznanie abonentów. I trzeba przyznać, że całkowicie zasłużenie. To serial pełen zwrotów akcji, ukazujący w bardzo trafny sposób mroczną stronę zamożnego przedmieścia. "Rezerwat" ( ang. tytuł: "Secrets We Keep") - o czym opowiada? To tajemniczy i trzymający w napięciu thriller, którego akcja rozgrywa się w jednej z najbogatszych dzielnic Kopenhagi. Designerskie domy i ogrody naprawdę robią wrażenie. No i nie dziwi fakt, że każda gospodyni posiada pomoc domową, która pochodzi z Filipin. "Rezerwat" opowiada historię Cecilie (graną przez Marie Bach Hansen) wpływowej dyrektorki i matki dorastającego syna. Kiedy au pair sąsiadki, Ruby, znika, Cecilie czuje się w obowiązku zbadania sprawy zaginięcia.  Oczywiście, możemy się spodziewać, że w miarę jak kobieta pociąga za różne nitki, odkrywa coraz więcej mrocznych sekretów, które kryją się pod powierzchnią tej idealnej na pozór dzielnicy bogaczy. Sekretów do odkrycia jest tyle, że naprawdę trudno się oderwać od ekranu. Ale to bardzo dobrze.  Serial może nie jest jakiś bardzo oryginalny, ale trzeba mu przyznać, że skutecznie  wbija kij w mrowisko. Porusza kwestię podziału klasowego we współczesnym i majętnym kraju europejskim. Warto obejrzeć, ze względu nie tylko na zagadkę, ale także na dość przemyślany komentarz palących kwestii.  https://www.youtube.com/watch?v=kKGq8MIJNj4

2
ANNA KOPEć
1.

Więcej nowości

Narwal Freo Z10 Ultra – najlepsze mopowanie bez kiwnięcia palcem (test)
Telepolis.pl
Testy sprzętu 18 MAJ 2025

Narwal Freo Z10 Ultra – najlepsze mopowanie bez kiwnięcia palcem (test)

Narwal Freo Z10 Ultra to robot sprzątający, który nauczył mnie pokory. Nie ma jednej jedynej słusznej metody na sprzątanie i w swoim geniuszu Narwal ośmiesza wręcz droższych konkurentów. Gdy zaś chodzi o mopowanie, miażdży wszystko inne. Wygląd i pierwsze wrażenia Narwal Freo Z10 Ultra prezentuje się nowocześnie i solidnie. Jego konstrukcja jest przemyślana – robot jest nieco wyższy od niektórych konkurentów (109,6 mm), ale nadrabia to kompaktową bazą i wysoką jakością wykonania, a także sprytem w docieraniu do zakamarków. W zestawie znajdziemy stację dokującą typu „all-in-one”, która nie tylko ładuje urządzenie, ale też automatycznie opróżnia pojemnik na kurz, myje i suszy mopy oraz zarządza czystą i brudną wodą. To rozwiązanie niemal całkowicie eliminuje konieczność manualnej obsługi, co docenią zwłaszcza osoby ceniące wygodę. Cechą charakterystyczną urządzenia są masywne, trójkątne mopy (jeden wysuwany), stacja „z daszkiem”, do której środka wjeżdża cała jednostka bez ryzyka gromadzenia się kurzu na samym odkurzaczu (częste u konkurentów), a do tego dotykowy, okrągły ekran na klapie stacji, pozwalający na zarządzanie odkurzaczem bez konieczności wyciągania telefonu z kieszeni. Jako że odkurzacz może odpowiadać na polecenia w języku polskim, w połączeniu z tym wygodnym ekranem może doskonale sprawdzić się też w przypadku osób starszych, które odstraszają aplikacje mobilne. Sprzęt dostępny jest w kolorze białym i szarym. Szczególnie ten drugi nadaje charakteru urządzeniu i zachęca nie tyle do ukrywania odkurzacza w niewidocznym miejscu, ile do nawet prezentowania go jako element wystroju. O ile w stacji dokującej nie brakuje elementów wykonanych na wysoki połysk, o tyle już sam wół roboczy, którym jest robot, ma matowe wykończenia, o wiele bardziej odporne na troski codziennej pracy w mniej lub bardziej trudnych warunkach. Doceniam, że brzegi stacji mają uchwyty ułatwiające przenoszenie (możemy ustawić kilka map i np. sprzątać na 2 piętrach). Na uwagę zasługuje też proste wyjmowanie pojemników na ścieki i czystą wodę, a także banalnie łatwy dostęp do pojemnego worka na śmieci (2,5 l, ma wystarczyć na 4 miesiące), podobnie jak do płynu do podłóg czy tary do mycia mopów. [SALE-1018] [SALE-1019] [SALE-1020] Sercem Freo Z10 Ultra jest autorski system NarMind Pro Autonomous System, wspierany przez podwójną kamerę RGB i podwójny układ scalony. Dzięki temu robot rozpoznaje ponad 200 rodzajów przeszkód, analizuje otoczenie z precyzją do 5 mm i dynamicznie dostosowuje strategię sprzątania w czasie rzeczywistym. W praktyce oznacza to, że urządzenie skutecznie omija meble, zabawki, miski dla zwierząt czy kable, minimalizując ryzyko utknięcia lub uszkodzenia. Zaawansowana AI pozwala także na analizę danych historycznych i inteligentne planowanie tras. Robot wykrywa obecność zwierząt domowych i potrafi wrócić do miejsc, gdzie pozostały ślady po ich obecności. Dodatkowo użytkownik może monitorować pracę urządzenia w czasie rzeczywistym za pomocą aplikacji mobilnej i wbudowanych kamer. Szybka konfiguracja za pomocą aplikacji Narwal Frego nie przysporzy nikomu problemów. Dobrze przetłumaczony na język polski, czytelny interfejs wita użytkownika dojrzałością. To nie jest jakaś firma krzak, tylko dostawca urządzeń, którym zaufały już 3 mln osób na całym świecie. Względem rozwiązań konkurencji cieszy brak przeładowania menu ogromem niepotrzebnych opcji. Wszelkie rozbudowane kontrolki jak najbardziej są, ale na pierwszym planie umieszczono to, co najważniejsze do szybkiego i wygodnego sprzątania. [gallery][img]223597[/img][img]223577[/img][img]223602[/img][img]223566[/img][img]223603[/img][img]223607[/img][img]223586[/img][img]223567[/img][img]223584[/img][img]223570[/img][img]223579[/img][img]223589[/img][img]223585[/img][img]223604[/img][img]223606[/img][img]223571[/img][img]223587[/img][img]223580[/img][img]223596[/img][img]223593[/img][img]223590[/img][img]223612[/img][img]223575[/img][img]223608[/img][img]223581[/img][img]223591[/img][img]223600[/img][img]223610[/img][img]223576[/img][img]223609[/img][img]223583[/img][img]223611[/img][img]223605[/img][img]223578[/img][img]223573[/img][img]223572[/img][img]223595[/img][img]223601[/img][img]223599[/img][img]223568[/img][img]223582[/img][img]223569[/img][img]223592[/img][img]223594[/img][img]223574[/img][img]223588[/img][img]223598[/img][/gallery] Niesamowite połączenie wielkiej mocy ssania i niskiej głośności Jednym z największych atutów Narwal Freo Z10 Ultra jest imponująca moc ssąca, sięgająca aż 18 000 Pa. W codziennym użytkowaniu robot radzi sobie znakomicie z kurzem, sierścią zwierząt, okruchami i innymi typowymi zabrudzeniami na twardych podłogach oraz dywanach o niskim włosiu. Szczególnie duża jest skuteczność w zbieraniu sierści – system Zero-Tangle oraz szczotka główna w kształcie stożka zapobiegają zapychaniu się włosami, co jest zmorą wielu konkurencyjnych modeli. Pewnym mankamentem może być w teorii słabsze czyszczenie przy samych krawędziach i w narożnikach – robot nie posiada wysuwanej szczotki bocznej, przez co część zabrudzeń może pozostać w trudno dostępnych miejscach. Bardziej to jednak głębokość sięgania pod zbyt niskie meble niż problemy z wymiataniem zabrudzeń przy samych ścianach czy spod kuchennych szafek. Podczas pierwszego cyklu w kuchni odkurzacz zaskoczył mnie wymieceniem drobin po stłuczonym talerzu, których nie wychwycił uprzednio odkurzacz pionowy. To, co da się też zauważyć podczas odkurzania do ekstremalne tempo przemieszczania się odkurzacza do zadanego pomieszczenia, podobnie jak celne i dynamiczne wracanie do stacji dokującej. Odkurzacz zachowywał się, jakby był u siebie i znał doskonale każde miejsce, bez wołania co chwila o pomoc jak niektórzy konkurenci. Na uwagę zasługuje też głośność, a raczej jej brak. Pomimo ogromnej mocy ssącej, Freo Z10 Ultra pracuje wyjątkowo cicho – poziom hałasu nie przekracza 55–56 dB, co odpowiada głośności szeptu. Dzięki temu robot może sprzątać nawet w nocy lub podczas pracy zdalnej, nie zakłócając codziennego funkcjonowania domowników. Sprzęt dodatkowo „myśli”, pracując ciszej w nocy, w tym zmniejszając moc odsysania brudów z odkurzacza do worka w stacji dokującej. Wróćmy jednak do samej wydajności sprzątania. Freo Z10 Ultra najlepiej sprawdza się na twardych podłogach – drewno, płytki, panele – gdzie zarówno odkurzanie, jak i mopowanie stoją na najwyższym poziomie. Na dywanach o niskim i średnim włosiu urządzenie radzi sobie dobrze, choć nie osiąga wydajności typowych odkurzaczy pionowych. Dla posiadaczy dywanów z długim włosiem robot może nie być idealnym wyborem, mimo imponującej mocy ssącej – nie jest to jednak przytyk kierowany w stronę samego Narwala, tylko generalna uwaga. Pionowy odkurzacz to nadal wyposażenie obowiązkowe, choć dzięki robotowi używane o wiele rzadziej niż do tej pory. Warto w tym miejscu zauważyć też, że przyczepione magnetycznie mopy urządzenia nie pozostają w stacji na czas samego tylko odkurzania, co potrafią już rozwiązania Dreame. Oznacza to nieuchronne ryzyko styku dłuższego włosia z mopami, choć warto oddać, że odkurzacz podnosi mopy na czas odkurzania o nawet 12 mm. Ewenementem jest dla mnie technologia pływającej szczotki, która jest doczepiona do robota jedynie jednostronnie. Towarzyszą jej dwie zmiotki o, co też unikalne, składanych ramionach, niczym śmigła w dronach DJI. Na koniec cyklu odkurzania zmiotki przesuwają ramiona na wałek szczotki, by ściągnąć z nich zaplątane włosy. Ktoś tu odrobił pracę domową i dużo myślał, zamiast tylko kopiować rozwiązania konkurencji. Z nieukrywaną radością spostrzegłem też, że Narwal Freo Z10 Ultra bez trudu pokonał próg i poprawnie zmapował już za pierwszym podejściem korytarz i kuchnię. Poprzednie odkurzacze miały nieustanny problem z tą niewielką, 2,5 cm przeszkodą. Nie pokonywały jej w ogóle, utykały w połowie drogi albo nie mogły potem wrócić, robiły to dopiero z rozpędu (Dreame X40 Ultra i L40 Ultra) czy musiały używać specjalnych wysuwanych nóżek (Dreame X50 Ultra). Tutaj odkurzacz cicho przejechał nad progiem tak, jakby ten nic dla niego nie znaczył. Zaskakująca nonszalancja. Mopowanie na nowych zasadach – tak to się robi, Drodzy Państwo! To właśnie funkcja mopowania wyróżnia Narwal Freo Z10 Ultra na tle konkurencji. Robot wyposażony jest w innowacyjne, trójkątne mopy EdgeReach, które eliminują typowy dla okrągłych padów 10-milimetrowy „martwy punkt” przy krawędziach. Mop wywiera nacisk 8N i obraca się z prędkością 180 obrotów na minutę, skutecznie usuwając nawet zaschnięte plamy i zabrudzenia. Co więcej, przy każdym płukaniu mopów i przygotowywaniu urządzenia do sprzątania woda jest uprzednio elektrolizowana, co ma zwiększać jej właściwości odkażające, jednak bez nieprzyjemnego zapachu chloru. Sam proces widzimy przez pionowe okienko z przodu stacji dokującej – światło zaczyna w nim pulsować, a po chwili w wodzie pojawia się chmura drobnych bąbelków. Sztuczna inteligencja Adaptive DeepClean System automatycznie rozpoznaje rodzaj zabrudzenia i decyduje, czy zastosować odkurzanie, mopowanie, czy oba tryby jednocześnie. Jeżeli woda w stacji dokującej jest zbyt brudna, robot samodzielnie wraca na bazę, aby wymienić wodę i ponownie umyć podłogę. Znaleziono brud, mopowanie rozpoczęte ponownie - inne odkurzacze z mopem tak się nie starały Nie ukrywam, że informacja od odkurzacza, że musi jeszcze wrócić w jedno miejsce, bo nie doczyścił wszystkiego była dla mnie sporym zaskoczeniem. To już nie są puste, w pełni automatyczne przejazdy i odrabianie pańszczyzny, sprzęt sprawia wrażenie, jakby mu faktycznie zależało na porządku. Jeszcze pozytywniej zaskakuje poziom samego mopowania. Trójkątne mopy są po prostu genialne i wreszcie nie jest to ledwie przetarcie podłogi, tylko ona faktycznie jest mokra, a mopy ją dociskają, usuwając również trudniejsze zabrudzenia. OK, jest tutaj jedna poniekąd wada – 4,5 l czystej wody szybciej się zużywa, podobnie jak szybciej napełnia się 4 litrowy zbiornik na brudną wodę, ale tutaj przecież nie o to chodzi, by tej wody poszło jak najmniej, tylko by proces był jak najskuteczniejszy. Względem zwykłego wiadra i mopa i tak będzie znacznie oszczędniej z wodą. Do szczególnie trudnych zabrudzeń można nawet zamontować specjalny, dodatkowy detergent, a menu ustawień aplikacji skrywa też tryb polerowania i nabłyszczania paneli po zamontowaniu innego, specjalnego środka. Podsumowanie Narwal Freo Z10 Ultra to jeden z najbardziej zaawansowanych robotów sprzątających dostępnych obecnie na rynku. Podczas testów praktycznych zdecydowanie na pierwszy plan wychodzi mopowanie, realizowane z użyciem automatycznie dozowanego detergentu, elektrolizowanej wody, trójkątnych, wysuwanych mopów i nacisku 8N. Wreszcie po zmywaniu podłogi jest ona faktycznie mokra. To duża odmiana po odkurzaczach wypuszczających z siebie kilka kropel wody, które wyparują po kilku sekundach. Niczego lepszego do tej pory jeszcze nie widziałem, nie licząc mopów pionowych. Przy Narwal Freo Z10 Ultra śmiało można powiedzieć, że cała konkurencja robi sobie żarty z klientów, a nie mopuje. Nie zawodzi też rzecz jasna samo odkurzanie – moc ssania na poziomie do 18 000 Pa stawia urządzenie pośród z jednej strony najsilniejszych odkurzaczy automatycznych, ale z drugiej też, ku mojemu zaskoczeniu — najcichszych. Odkurzacz staje się tym sposobem nie tyle intruzem, co kompanem w naszym domu. I to takim naprawdę szybkim – sprzątanie jest logiczne, poukładane w czasie i przestrzeni, a rozwiązania AI dodatkowo optymalizują je pod kątem naszych indywidualnych potrzeb i… bałaganu. Tutaj nie ma „byle szybciej”, tylko gdy robot zauważy, że jest brudniej niż zwykle, po umyciu mopów wróci i przejedzie podłogę raz jeszcze. Sprzęt jest też odporny na codzienność. Nie wymaga od nas uprzątnięcia całego domu, zanim go włączymy. Omija niespodziewane przeszkody, ale nie szerokim łukiem, tylko z dokładnością do 0,5 cm. Radzi sobie też z rozpoznawaniem domowych zwierzaków, podobnie jak kapci czy pozostawionych przewodów (może im nawet robić zdjęcia). Po stronie wad można by było trochę na siłę wskazać brak wysuwanej szczotki bocznej – zastosowane urządzeniu zmiotki są jednak długie, a algorytm sprzątania zaskakująco dobrze nimi operuje i nie przekładało się to u mnie na jakieś braki w skuteczności sprzątania. Druga kwestia to wysokość  robota wynosząca 10,96 cm, choć to w sumie bardziej cecha. Jeśli chcemy, by robot w całości wjeżdżał pod sofy z prześwitem 10 cm względem podłogi, potrzebny jest inny sprzęt. Narwal Freo Z10 Ultra to doskonała propozycja dla osób poszukujących skutecznego robota sprzątającego, który dodatkowo ma faktycznie zmywać podłogi, a nie tylko je przecierać. Docenią go też osoby szukające odkurzacza cichego, szybkiego, delikatnego dla mebli i inteligentnego, a do tego na swój sposób „pracowitego”. Pierwszy raz automatyczny odkurzacz krzyknął mi, że wykrył większe zabrudzenia i jedzie jeszcze poprawić. Narwal Freo Z10 Ultra to takie mocne 9/10, w cenie adekwatnej do możliwości i sprzęt brylujący jakością sprzątania, a nie zbędnymi bajerami. [SALE-1018] [SALE-1019] [SALE-1020]

4
LECH OKOń
1.

Popularne porównania