Samsung wprowadził właśnie Galaxy Z Fold6 do regularnej sprzedaży w sklepach z elektroniką. Chwali się też tym, że nowy Fold jest już tylko minimalnie cięższy od Galaxy S24 Ultra. No i jest różowa wersja. Chyba widzę, dokąd to prowadzi.
Galaxy Z Fold w damskiej torebce? To rzadki widok, a szkoda, bo smartfony kryjące w sobie tablet to mistrzostwo świata w pracy i w rozrywce. Choć Samsung na różnych rynkach reklamował składane smartfony w różnych okolicznościach i dla obu płci, jakoś nie widać zmian. Na pewno nie jest to kwestia braku koloru różowego w poprzednich generacjach. Świetnie jest mieć wybór – sama wybrałam zielony smartfon i fioletowe słuchawki przy ostatnich większych zakupach. Wiem też, że ciągle najlepiej sprzedają się smartfony czarne.
Samsung chwali się, że Galaxy Z Fold6 zgubił kolejnych kilka gramów w porównaniu do poprzednika i jest niemal tak… mało ciężki, jak Galaxy S24 Ultra (Fold waży o 7 g więcej, czyli 239 g). To żaden problem, gdy telefon będzie w większej torbie albo plecaku – kilka gramów w jedną czy drugą stronę to żaden problem, jeśli paski są dostatecznie wygodne. Schody zaczynają się, gdy trzeba wyjść z elegancką torebką na cienkim pasku i z odsłoniętymi ramionami. Skóra dostanie w kość na przestrzeni wieczora.
Zobacz: Kupiłem Samsunga Galaxy S24 Ultra. Dla mnie to ideał, choć z kilkoma „ale”
Dłonie każdy ma swoje i o ile można wypracować podstawowe zasady ergonomii, detale to już sprawa indywidualna. Tu również kilkanaście gramów i kilka milimetrów może zrobić kolosalną różnicę. Można ją odczuć zarówno, jeśli smartfon ma być używany dłuższy czas, jak i jeśli ma być użyty tylko przez chwilę, ale w pośpiechu.
Przy oglądaniu filmów można Folda postawić, duży ekran do czytania to jak przejście do innego świata. Obawiam się jednak, że grube boki złożonego Folda nadal nie zapewnią pewnego chwytu w sytuacji niebezpiecznej. Warto wiedzieć, że mimo wszystko większość czasu Foldy spędzają złożone. Mam też złe doświadczenia z trzymaniem tak grubych smartfonów w uchwycie na rowerze i z montowaniem ich na przenośnym statywie.
Mając to na uwadze, sięgnęłabym jednak po smartfon cieńszy i lżejszy – na przykład Honor Magic V2 (231 g), który złożony ma zaledwie 9,9 mm, a rozłożony 4,7 mm. OnePlus Open (239 g) tutaj akurat zawalił, bo choć ma bardzo przyjemne dla damskiej dłoni wymiary, jest korpulentny, a jego aparaty wystają.
Zobacz: Honor Magic V2 w Europie. Każdy zazdrości mu figury
Rysik S Pen bardzo ciekawie rozwija możliwości smartfonów Galaxy Z Fold6. Przede wszystkim duży ekran pozwala na kreatywne działania w aplikacjach graficznych czy precyzyjny retusz zdjęć. Osoba zaznajomiona z gestami może też sporo zyskać przy pracy ze zwykłym klientem poczty.
Jest jeszcze coś, na co zwracają uwagę miłośniczki długich paznokci. Obecność rysika znacznie ułatwia korzystanie ze smartfonu takim osobom. I nie trzeba do tego mieć spektakularnych tipsów. Czasami nawet niepozorny „migdałek” może utrudniać pisanie na klawiaturze dotykowej.
Nawet jeśli rysik nie będzie w użyciu na co dzień, możliwość zrobienia nim zdalnie zdjęcia będzie na wagę złota przy okazji wyjścia z przyjaciółkami na miasto.
Smartfony z serii Galaxy Z Fold nie bez powodu kojarzą się z prezesami dużych korporacji. Są drogie. W momencie, gdy priorytetem jest kupienie kadrze zarządzającej najdroższych smartfonów świata, składane samsungi są jak znalazł – do tego stopnia, że na niektórych rynkach wyparły iPhone’y (np. w Arabii Saudyjskiej). Poniekąd, dlatego też Foldy nie są kojarzone jako damskie modele. W grupie, o której mowa, kobiety wciąż stanowią mniejszość.
O jakich kwotach mowa? Galaxy Z Fold6 kosztuje między 8699 i 10199 zł. Nawet w tej klasie można kupić smartfon tańszy – na przykład OnePlus Open ze świetnym aparatem Hasselblad kosztuje obecnie 7500 zł (16/256 GB, 8999 zł na starcie). Honor Magic V2 5G zszedł jeszcze niżej: nawet 5600 zł (16/512 GB, 8999 zł na starcie). Jeśli więc prawdą jest, że kobiety są bardziej oszczędne od mężczyzn, Samsung ma nienajlepszy start.
Zobacz: Drożyzna atakuje. Test OnePlus Open
Moim zdaniem: nie. Mimo starań Samsung nie zrobił najlżejszego ani najlepiej leżącego w dłoni smartfonu z dużym, składanym ekranem. Nadal uważam, że Galaxy Z Fold6 trzyma się nieco lepiej niż S24 Ultra, ale to nie jest różnica warta dopłacenia kilku tysięcy.
Ceną też nie ma, jak walczyć. Jeśli moje obserwacje są słuszne, kobiety wydają proporcjonalnie mniej na elektronikę niż mężczyźni, za to miewają różne inne wydatki, które dla facetów są mniej istotne.
Kierunek jest dobry, ale do celu jeszcze kawałek. Jestem pewna, że w końcu sprawię sobie składany smartfon, który zastąpi mi także tablet… ale jeszcze nie teraz.
Źródło zdjęć: Anna Rymsza, Samsung
Źródło tekstu: własne