Kupili złote numery w Orange. Operator: anulujcie to
To miała być rutynowa wizyta w salonie, a skończyła się nerwową wymianą korespondencji i groźbą zgłoszenia sprawy do UOKiK. Przedsiębiorca podpisał umowę na unikatowe numery, ale operator wstrzymał aktywację.
Historia, która trafiła do naszej redakcji, pokazuje, jak cenny – i problematyczny – może być ciąg cyfr. Przedstawiciel firmy z branży motoryzacyjnej postanowił zainwestować w wizerunek, rezerwując dwa numery z puli tak zwanych złotych numerów. Chodziło o wyjątkowe kombinacje typu 50X YYY YYY oraz 50X XXX XXX.
Nie są to zwykłe kontakty. Na rynku wtórnym podobne kombinacje (tzw. platynowe) osiągają zawrotne ceny. Na Allegro pojawiła się oferta z podobnym numerem (konkretnie 501 111 111) i ceną aż 7000000 zł (siedem milionów złotych). Posiadanie takiego numeru to dla biznesu realna przewaga i przede wszystkim prestiż.
Podpis jest, numeru nie ma
Procedura wydawała się standardowa. Jak wynika z przekazanych informacji, przedsiębiorca najpierw zarezerwował numery na infolinii. Następnie udał się do salonu, gdzie 27 listopada 2025 roku dopełnił formalności. Mamy kopie obu formularzy zmiany numeru, na których widnieją:
- wyraźne wskazanie nowych numerów,
- akceptacja opłat za usługę "numer złoty",
- podpisy przedstawiciela klienta oraz pracownika salonu Orange.
Teoretycznie sprawa powinna być zamknięta. Jednak zaledwie kilka godzin po wyjściu z salonu, zadzwonił telefon klienta.
Inaczej będę mieć nieprzyjemności
Według relacji klienta Orange, pracownica salonu zadzwoniła o 15:30 z nietypową prośbą. Poinformowała, że nie może wykonać zleceń i poprosiła o anulowanie podpisanych umów. Zasugerowała, że w przeciwnym razie czekają ją nieprzyjemności.
Przedsiębiorca odmówił. W odpowiedzi otrzymał wiadomość e-mail z nową listą dostępnych złotych numerów do wyboru i sugestią, by wybrał inne. Przedstawicielka Orange podobno dostała polecenie "od góry".
Z informacji, które otrzymaliśmy wynika, że pomarańczowy operator de facto wycofał się z realizacji usługi, mimo że dokumenty zostały już skutecznie podpisane.
W odpowiedzi firma wystosowała do Orange formalne wezwanie do wykonania usługi, zapowiadając powiadomienie Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) oraz Rzecznika Konsumentów i UOKiK, jeśli numery nie zostaną aktywowane w ciągu 24 godzin.
Zagadka jednego z numerów
Dlaczego Orange tak gwałtownie zablokował wydanie tych konkretnych numerów? Trop prowadzi do... regulaminów samej sieci.
Po głębszej analizie dokumentów operatora okazuje się, że jeden z wnioskowanych numerów pojawia się w regulaminie usługi "Za darmo w Orange". Jest on tam wymieniony na liście numerów wykluczonych z darmowych połączeń, tuż obok numerów technicznych i specjalnych, takich jak BOK czy numery konfiguracyjne.
To sugeruje, że numer ten może być numerem technicznym lub zastrzeżonym infrastrukturalnie i nigdy nie powinien trafić do puli sprzedażowej dla klientów.
Jeśli tak jest, doszło do rzadkiego błędu systemu rezerwacyjnego operatora. System pozwolił konsultantowi na infolinii zarezerwować numer, a pracownikowi w salonie go sprzedać, mimo że numer ten może pełnić w sieci funkcję techniczną. To tłumaczyłoby panikę w salonie – aktywacja takiego numeru na karcie SIM klienta mogłaby spowodować błędy w działaniu sieci.
Co na to Orange?
Znamy póki co relację tylko z jednej strony. W związku z zaistniałą sytuacją, wysłałem do biura prasowego Orange Polska pytania dotyczące opisanej wyżej sprawy. Zapytałem między innymi o powody odmowy realizacji podpisanych umów i poprosiłem o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Jeśli otrzymam nowe informacje lub stanowisko operatora, niezwłocznie zaktualizujemy ten tekst.