Wiadomości
19:38
Rachunek wyższy o 15 zł? Złapali Cię na tę prostą sztuczkę
Zerkasz na rachunek za telefon i łapiesz się za głowę. Skąd ta dodatkowa opłata? Bardzo możliwe, że wpadłeś w pułapkę niechcianej subskrypcji.
Tak to się zaczyna
Znamy ten ból. Kilka, kilkanaście złotych doliczone do abonamentu. Nazwa usługi nic Ci nie mówi i na pewno niczego świadomie nie zamawiałeś. Skąd więc wzięła się ta opłata? Mechanizm jest prostszy i bardziej podstępny, niż myślisz.
Wyobraź sobie taką sytuację. Dzwoni do Ciebie obcy numer. Pewnie znowu fotowoltaika albo inny spam. Rozłączasz się, ale postanawiasz sprawdzić, kto dzwonił. Wpisujesz numer w Google, wchodzisz na jedną z popularnych stron do sprawdzania reputacji numerów. Chcesz tylko jednej informacji.
I wtedy wyskakuje TO. Okienko pop-up.
Jeden klik od tragedii
Wyskakujące okienko zasłania Ci cały ekran. Jesteś lekko zirytowany, skupiony na celu – sprawdzeniu numeru. Chcesz się jak najszybciej pozbyć intruza. Okienko prosi o jakiś PIN, może numer telefonu. Myślisz, że to element weryfikacji strony. W tym samym czasie dostajesz SMS-a.
W pośpiechu nie czytasz go dokładnie. Widzisz tylko kod. Wpisujesz go w okienko... i gotowe. Właśnie zapisałeś się na płatną subskrypcję za 14,99 zł miesięcznie.
Psychologowie nazywają to "widzeniem tunelowym". W stresie lub silnym skupieniu ignorujemy wszystkie sygnały poboczne. A w tym zignorowanym SMS-ie jak byk stało: "Aktywujesz usługę X za 14,99 zł. Wpisz PIN, by potwierdzić". Niestety, zrobiłeś to.
Jak się z tego wyplątać?
Spokojnie, nie jest to klasyczny phishing, w którym tracisz dostęp do banku. Jeśli już wpadłeś, recepta jest banalnie prosta. Znajdź tego SMS-a, którego dostałeś.
W tej samej wiadomości, która potwierdza aktywację, prawie zawsze znajduje się instrukcja... dezaktywacji. Zwykle wystarczy wysłać SMS o treści STOP lub ANULUJ na podany numer.
Wiele osób boi się to zrobić. Widzą pięciocyfrowy numer (np. 8xxxx) i myślą, że wysłanie SMS-a będzie kosztować kolejne 40 zł. To błąd. Numery do anulowania subskrypcji są niemal zawsze darmowe lub kosztują tyle, co zwykły SMS. Operatorzy tego pilnują.
Kto tu jest winny? Operator?
Pierwszą złość kierujemy na operatora. W końcu to on wysłał SMS-a i to on doliczy opłatę do rachunku. Ale to nie do końca tak. Operator (czy to Orange, Play, Plus czy T-Mobile) jest w tym przypadku tylko pośrednikiem płatności. To tak zwana usługa "Płać z rachunkiem" (Direct Carrier Billing). Działa jak Visa czy Blik.
Winny jest dostawca tej szemranej usługi. To on stworzył agresywny pop-up i umieścił go na popularnej stronie, licząc na Twój pośpiech i brak uwagi. Operatorzy oczywiście walczą z takimi praktykami, bo to psuje im reputację, ale nieuczciwi gracze zawsze znajdą jakąś lukę.
Co robić, gdy już się stało? Spokojnie przeczytać SMS-a i wysłać komendę STOP. A na przyszłość pamiętać: jeśli coś wyskakuje i zasłania Ci treść, zatrzymaj się. Dwie sekundy uwagi mogą oszczędzić Ci 15 złotych (lub o wiele więcej).
MARIAN SZUTIAK