Wiadomości
15:30
Influencerzy mogą mieć kłopoty. UOKiK wziął ich pod lupę
Prezes UOKiK przygląda się kolejnemu problemowi w sieci. Tym razem chodzi o reklamy skierowane do najmłodszych. Sprawdzane są działania popularnych twórców, znanych z treści o grach.
UOKiK przygląda się influencerom
UOKiK nie odpuszcza twórcom internetowym. Urząd stale monitoruje media społecznościowe. Sprawdza nie tylko, czy reklamy są poprawnie oznaczane. Teraz na celownik trafił inny, poważniejszy problem – agresywna reklama skierowana wprost do dzieci.
Prawo jest tu jasne. Nie wolno umieszczać w reklamie bezpośredniego wezwania dzieci do kupna produktów. Nie wolno też nakłaniać ich, by prosiły o to dorosłych. To po prostu zakazana praktyka rynkowa. Prezes UOKiK wszczął właśnie dwa postępowania wyjaśniające. Dotyczą one influencerów bardzo popularnych wśród młodej widowni.
Kupujcie sobie boxy
Chodzi o twórców znanych jako Wojan i Palion. Obaj są gigantami na polskim YouTube i Instagramie. Ich kanały skupiają się głównie na grach, w tym niezwykle popularnym wśród dzieci Minecrafcie. Prowadzą streamy, czyli transmisje na żywo, podczas których zwracają się bezpośrednio do swoich widzów. A widzami tymi są często dzieci w wieku wczesnoszkolnym.
UOKiK sprawdza, czy podczas tych przekazów nie jest wywierana na dzieci presja. Chodzi o zakup konkretnych produktów: napojów, artykułów szkolnych czy gadżetów sygnowanych markami twórców. Urząd przytoczył konkretne cytaty, które wzbudziły jego wątpliwości:
Wbijajcie do Żabek, póki te Wojanki jeszcze sąwarto zrobić cały zapas, bo potem ciężko je zdobyćwbijajcie, kupujcie sobie boxy szkolne od Palionapatrzcie, jaki piękny kubek możecie sobie zamówić magiczny (…) wszystko możecie sobie zamówić na Palionstylekoniecznie wpadajcie na WojanShop, bo to ostatni dzwonek, żeby wejść w nowy rok z idealną wyprawką szkolną
Zdaniem Urzędu, taka forma marketingu to potencjalne bezpośrednie wezwanie do zakupu. Co gorsza, często buduje się przy tym atmosferę pośpiechu i ograniczonej dostępności ("póki jeszcze są", "ostatni dzwonek"). Prezes UOKiK zweryfikuje, czy to już agresywna praktyka rynkowa.
Dziecko to nie dorosły
Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, nie ma wątpliwości. Reklama do dzieci podlega w Polsce surowym regulacjom:
Influencerzy muszą pamiętać, że reklama skierowana do dzieci w Polsce podlega surowym regulacjom prawnym, aby chronić najmłodszych konsumentów. Zabronione jest bezpośrednie nawoływanie dzieci do kupowania lub zachęcanie ich, żeby namawiały do tego dorosłych. Młodzi konsumenci nie mają jeszcze w pełni rozwiniętej umiejętności krytycznej oceny treści marketingowych. Często nie potrafią odróżnić reklamy od zwykłej publikacji. Tym bardziej, że bezpośredni, agresywny przekaz handlowy może nieuczciwie wykorzystywać dziecięce zaufanie. Może też zniekształcać rzeczywistość i wywierać presję, a tym samym negatywnie wpływać na rozwój dzieci.
Co jest ważne, w Polsce można reklamować produkty dla dzieci. Zakazany jest jednak konkretny typ przekazu. Chodzi o reklamę, która łącznie spełnia trzy warunki:
jest skierowana do dzieci,
wprost nakierowuje je na kupno,
ma charakter bezpośredni.
Musi pojawić się element silnej perswazji, na przykład "Kup teraz" lub "Musicie to mieć". Czym innym jest zwykła prezentacja produktu czy pokazanie zadowolonych użytkowników. To oddziaływanie pośrednie.
Na razie postępowania toczą się "w sprawie", a nie przeciwko konkretnym firmom. Jeśli jednak zarzuty się potwierdzą, kary mogą być dotkliwe. Grozi za to nawet 10% rocznego obrotu.
MARIAN SZUTIAK