Megaustawa w ogniu dezinformacji. Głosowanie w senacie przesunięte

W mediach społecznościowych oraz samorządach trwa obecnie prawdziwy festiwal dezinformacji związany z pracami nad tzw. Megaustawą. Środowiska przeciwników sieci 5G starają się wprowadzić w błąd przedstawicieli samorządów. Ale również wokół samej Megaustawy wyrosło w krótkim czasie wiele nieprawdziwych mitów. Wyjaśniamy jakie są dalsze losy Ustawy i czy faktycznie wprowadza ona sieć 5G w Polsce.

Arkadiusz Dziermański (orson_dzi)
99+
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Megaustawa w ogniu dezinformacji. Głosowanie w senacie przesunięte

Czym jest Megaustawa?

Potoczna nazwa Megaustawa, to w rzeczywistości Projekt Ustawy o zmianie Ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych Ustaw. Jej głównym zadaniem jest uporządkowanie aktualnych przepisów dotyczących przepisów dotyczących sieci telekomunikacyjnych. Obowiązujące do tej pory zapisy były często niejasne lub wykluczające się. Dotyczyło to m.in. procesu budowy nadajników, ich modernizacji, czy kontroli norm emisji promieniowania elektromagnetycznego (PEM).

Dalsza część tekstu pod wideo

To wszytko doprowadzało do sytuacji, w których proces budowy jednej stacji bazowej potrafi trwać latami. Osoby, które kontaktowały się ze swoim operatorem w sprawie problemów z zasięgiem zapewne wielokrotnie spotkały się z podawaniem niejasnych terminów dotyczących uruchomienia dodatkowego nadajnika, który potrafił być wielokrotnie zmieniany. To właśnie efekty obowiązujących przepisów.

Dodatkowo odpowiednio wykorzystując luki w przepisach istnieje możliwość podważenia legalności funkcjonowania stacji bazowych, co niektóre osoby skutecznie wykorzystywały ogłaszając to jako niezbity dowód na niemal przestępczą działalność operatorów. W rzeczywistości przepisy są na tyle niejasne, że sądy pierwszych instancji wolą profilaktycznie wydać wyrok na niekorzyść operatora.

Megaustawa to również:

  • powołanie Funduszu Szerokopasmowego - na którym będą mogli skorzystać mali, lokalni operatorzy,
  • wprowadzenie umów inwestycyjnych samorządów,
  • polepszenie zasięgu usług telekomunikacyjnych w uzdrowiskach, parkach narodowych i rezerwatach przyrody - np. w celu umożliwienia wezwania pomocy w sytuacjach awaryjnych oraz zmniejszenia ekspozycji na PEM (najmocniej promieniującym urządzeniem jest telefon, który emituje mocniejsze promieniowanie wraz ze spadkiem zasięgu),
  • zapewnienie przestrzegania przepisów w zakresie natężenia pól elektromagnetycznych - uszczegółowienie, które organy są odpowiedzialne za pilnowania natężenia PEM oraz uruchomienie systemu monitoringu SI2PEM,
  • danie Prezesowi UKE prawa do zawierania umów zasięgowych z telekomami.

Czym nie jest Megaustawa?

O tym czym jest Megaustawa wiemy już chyba wszyscy. Ale warto też pamiętać czym nie jest oraz czego nie robi.

Megaustawa nie wprowadza sieci 5G w Polsce. Jeśli prześledzicie jej tekst, nie znajdziecie tam nawet pół wzmianki o 5G. Oczywiście wprowadzane zmiany przygotowują przepisy na przyszłe wdrożenie sieci piątej generacji. Warto tu choćby wspomnieć o oddaniu w ręce prezesa UKE możliwości zmiany rezerwacji częstotliwości w paśmie 700 MHz dla nadawców telewizji naziemnej, tak aby można było na nim uruchomić nowe usługi.

Megaustawa nie zmienia wartości dopuszczalnych norm emisji promieniowania elektromagnetycznego (PEM). Zmienia jedynie to, że obowiązujące normy ustalać będzie Minister Zdrowia, a nie Minister Środowiska.

Dlatego też, wbrew błędnie rozpowszechnianym informacjom, nie stanie się tak, że po podpisaniu ustawy przez prezydenta spod biurka wysunie się czerwony przycisk, po wciśnięciu którego w Polsce wystartuje sieć 5G, spod ziemi wyrosną nadajniki, a normy PEM poszybują w górę. Żadna z tych rzeczy, w najbliższym czasie, się nie wydarzy.

Budowa sieci 5G to wieloletni proces i zanim zacznie być dostępna w takim samym stopniu, jak obecnie sieć LTE, miną długie lata.

"Strona społeczna" wprowadza w błąd samorządy i rozsiewa fałszywe informacje. Co dalej z Megaustawą?

"Strona społeczna", nie przez przypadek w cudzysłowie, to dobrze nam znane środowiska protestujące przeciwko sieci 5G. Aktywiści aktywnie uczestniczyli w posiedzeniach komisji sejmowej zajmującej się treścią Megaustawy, ale ich obecność ograniczała się do przerywania obrad. Zamiast zaproponować konkretne poprawki do treści ustawy, ograniczali się do wykrzykiwania tych samych haseł i domagali się całkowitego zaprzestania prac nad Megaustawą, bo w dużym skrócie - od wprowadzenia 5G wyginiemy. Jak nie trudno się domyślić, ich postulaty w takiej formie w ogóle nie zostały wzięte pod uwagę.

Teraz te same środowiska rozpowszechniają m.in. informacje dotyczące wspomnianych wyżej zagadnień dotyczących 5G oraz norm PEM, a także rozsyłają je wśród gmin i samorządów, które w tej sytuacji są skołowane. Ciężko się temu dziwić, skoro grupa osób rozpowszechnia listy mailowe i zasypuje skrzynki władz miast powielanymi w kółko treściami. Do tego stopnia, że niektóre samorządy zaczęły protestować.

Warto zaznaczyć, że treść Megaustawy została przedstawiona Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, w skład którego wchodzi Związek Miast Polskich. Komisja pozytywnie zaopiniowała projekt, zgadzają się z jego treścią. Tymczasem w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o tym, że niemal wszystkie gminy wchodzące w skład ZMP zostały pominięte w konsultacjach i w zasadzie nic w tej sprawie nie wiedzą. Poprosiliśmy o podanie źródła tej informacji. Odpowiedź pozostawiamy Waszej ocenie:

Jeśli otrzymamy jakiekolwiek inne, wiarygodne potwierdzenie tej informacji, zaktualizujemy wiadomość.

Samorządy obawiają się też utraty wpływów za umieszczanie urządzeń telekomunikacyjnych na infrastrukturze miejskiej. W tej sprawie protestuje prezydent Sosnowca. Władze miasta obawiają się, że jeśli np. operator zamontuje na latarniach nadajniki sieci 5G, to modernizacja oświetlenia przez samorząd będzie niemożliwa, lub bardzo kosztowna. Oprócz tego, zdaniem prezydenta Sosnowca, istniejąca sieć kablowa (w tym światłowodowa) przestanie być wykorzystywana, bo operatorzy zaczną inwestować wyłącznie w sieć bezprzewodową.

Do tego pojawiła się informacja o tym, że projekt ustawy został przez gminy zablokowany w senacie. Zwróciliśmy się w tej sprawie do Ministerstwa Cyfryzacji, bo faktycznie w programie trwających obrad senatu nie ma głosowania nad Megaustawą. Z informacji jakie uzyskaliśmy wynika, że ze względu na dużą liczbę ustaw obecnych w programie obrad, Megaustawa się w nim zwyczajnie nie zmieściła. Głosowanie zostało przesunięte na kolejne posiedzenie senatu, które odbędzie się na przełomie lipca i sierpnia.