Gdzie jest ten pierścień? Serwis Samsunga zgubił go w etui

Moja miłość do technologii Samsunga ma swoje wzloty i upadki. Na ogół jednak z tej batalii wychodzę zwycięsko, a moja opinia na temat inżynierów i ich dokonań pozostaje niezmienna. Choć nie zawsze. W końcu nie od dziś wiadomo, że nic co ludzkie, nie jest im obce.

Marian Szutiak (msnet)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Gdzie jest ten pierścień? Serwis Samsunga zgubił go w etui

Zresztą, kto z nas nie uwielbia historii o tym, jak coś, co miało działać idealnie, nagle się psuje? Szczególnie kiedy okazuje się, że usterka to tylko wierzchołek góry lodowej, a największy problem czai się w... braku wiedzy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Idealne małżeństwo na wyciągnięcie ręki

Gdy po raz pierwszy założyłem na palec pierścień Galaxy Ring, wiedziałem, że to będzie miłość od pierwszego... kliknięcia. Pozytywnie zrecenzowałem to urządzenie, bo po prostu na to zasługiwało. W opublikowanym na łamach Telepolis.pl artykule zachwycałem się jego lekkością, brakiem zbędnych elementów i wygodą, która pozwalała zapomnieć o tym, że w ogóle mam na sobie jakąś elektronikę. A przecież to właśnie o to chodzi w technologii do noszenia – ma być tłem, a nie centrum uwagi.

Początkowo wszystko działało "jak w zegarku". Bateria trzymała co najmniej cztery dni, a ja mogłem bezstresowo monitorować swój sen, aktywność i poziom stresu. Urządzenie było dyskretne, eleganckie i po prostu działało. Przez rok było moim wiernym kompanem, który ani na moment mnie nie zawiódł.

Gdzie jest ten pierścień? Serwis Samsunga zgubił go w etui

Nie wszystko jest wieczne

Pewnego dnia czar prysł. Bateria, która jeszcze wczoraj trzymała długo, teraz ledwo wytrzymywała jeden dzień. I to bez większej aktywności. Mimo moich usilnych prób, by ją ujarzmić, pierścień wciąż domagał się codziennego ładowania. To tak, jakby poprosić o więcej kawy, gdy wciąż masz pełną filiżankę.

Postanowiłem więc działać. A dokładniej – złożyć reklamację. Upewniłem się, że mam pod ręką wszystkie dane, w tym ten jeden, najważniejszy – numer seryjny pierścienia. Sprawdziłem go dokładnie w aplikacji Wereable, upewniłem się, że jest poprawny, i po załatwieniu wszystkich formalności przesłałem urządzenie do autoryzowanego serwisu. Pełen nadziei, że za chwilę moje technologiczne życie wróci do normy.

Gdzie jest ten pierścień? Serwis Samsunga zgubił go w etui

I wtedy wydarzyło się coś, co w pierwszym momencie wprawiło mnie w osłupienie. A następnie, jak na moje oko, można to uznać za jeden z bardziej absurdalnych przykładów tego, jak działa autoryzowany serwis.

Etui zamiast pierścienia

Kiedy serwis otrzymał pierścień, natychmiast dostałem wiadomość. Wynikało z niej, że podałem błędny numer seryjny. Według serwisu prawidłowy numer to ten, który oni wpisali w zgłoszeniu, a mój numer był po prostu zły. Poniżej zrzut ekranu z wiadomością serwisu. Zostawiłem niezasłonięte cztery ostatnie znaki numeru seryjnego.

Gdzie jest ten pierścień? Serwis Samsunga zgubił go w etui

Gdy to przeczytałem, coś mnie tknęło. W końcu sam sobie ten numer weryfikowałem. Szybko sprawdziłem więc numer seryjny, który podał serwis, i… złapałem się za głowę. Numer, który wskazał serwis, należał nie do pierścienia, a do etui ładującego.

Tak, dobrze czytasz. Autoryzowany serwis Samsunga pomylił numer seryjny pierścienia z numerem seryjnym etui. Z resztą, zerknij na kolejny zrzut ekranu, pokazujący (po lewej stronie) informacje z aplikacji Wereable.

Gdzie jest ten pierścień? Serwis Samsunga zgubił go w etui

Wynika to zapewne z faktu, że numer seryjny etui jest widoczny gołym okiem na jego spodzie, podczas gdy numer pierścienia można sprawdzić tylko po podłączeniu go do aplikacji. Wydawałoby się, że profesjonaliści powinni to wiedzieć. Tymczasem okazało się, że łatwiej było im zignorować mój poprawny numer i wpisać ten, który leżał na wierzchu, niż upewnić się, że mają do czynienia z właściwym urządzeniem.

Wiedza ponad etui

Sytuacja jest zabawna i jednocześnie smutna. W końcu, jeśli autoryzowany serwis nie wie, gdzie szukać numeru seryjnego urządzenia, które serwisuje, to co to mówi o kompetencjach pracujących tam ludzi?

Być może po prostu zaufali technologii na tyle, że zapomnieli o podstawach, które są niezbędne w ich pracy. Może za dużo czasu spędzili, analizując specyfikacje na ekranach, zamiast po prostu wziąć pierścień do ręki. I nie mylić go z etui.

Gdzie jest ten pierścień? Serwis Samsunga zgubił go w etui