Sprzęt
14:45
Samsung przechytrzył fizykę. Tak zmienią się aparaty w smartfonach
Robienie ostrych zdjęć w ruchu to wciąż pięta achillesowa smartfonów. Samsung znalazł jednak sposób, by to zmienić. Nowa technologia może zrewolucjonizować mobilną fotografię.
Rozmazane zdjęcia to wina technologii
Każdy z nas to zna. Chcesz zrobić zdjęcie bawiącemu się dziecku albo pędzącemu pociągowi. Wyciągasz smartfon, "strzelasz" fotkę i... klapa. Obiekt jest rozmazany albo dziwnie powyginany.
Okazuje się, że winowajcą jest w tym przypadku sposób, w jaki działają dzisiejsze aparaty. Samsung twierdzi, że ma na to lekarstwo. I co ciekawe, może z niego skorzystać także Apple.
Dlaczego zdjęcia w ruchu są krzywe?
Większość obecnych smartfonów korzysta z tzw. Rolling Shutter (migawki postępowej). Matryca sczytuje obraz linijka po linijce, z góry na dół. Dzieje się to bardzo szybko, ale nie natychmiastowo. Jeśli obiekt porusza się szybciej niż proces sczytywania, na zdjęciu pojawiają się zniekształcenia. Koła samochodu stają się jajowate, a biegnący pies wygląda jak z kreskówki.
Rozwiązaniem jest Global Shutter (migawka globalna). Tutaj wszystkie piksele są naświetlane i odczytywane w tym samym momencie. Obraz jest "zamrażany" w ułamku sekundy. Brzmi idealnie? Tak, ale jest haczyk. Prawdziwa migawka globalna wymaga skomplikowanej elektroniki przy każdym pikselu. To zajmuje miejsce. Żeby to zmieścić, piksele muszą być duże, a to oznacza drastyczny spadek rozdzielczości. W smartfonach nikt nie chce wracać do aparatów 5 Mpix.
Samsung łączy ogień z wodą
Inżynierowie z Korei wymyślili sprytny kompromis. Zamiast tworzyć nową, wielką matrycę o małej rozdzielczości, postanowili zmodyfikować obecne rozwiązania. Samsung opracował strukturę, która zachowuje wysoką rozdzielczość (piksele mają standardowe 1,5 mikrometra), ale działa prawie jak Global Shutter.
Sekret tkwi w grupowaniu pikseli. Fizyczne punkty są łączone w grupy 2x2. Dzięki temu cztery piksele współdzielą jeden przetwornik sygnału (ADC). To pozwala na znacznie szybszy odczyt danych. Nie jest to co prawda "czysta" migawka globalna, ale działa bardzo podobnie.
Resztę pracy wykonuje oprogramowanie. Samsung zastosował zaawansowane algorytmy, które korygują minimalne przesunięcia obrazu. System analizuje ruch (tzw. optical flow) i naprawia ewentualne błędy. Efekt? Zdjęcia o wysokiej rozdzielczości, na których pędzący samochód wygląda tak, jakby stał w miejscu.
Kiedy zobaczymy to w telefonach?
Technologia jest na tyle przełomowa, że prace nad nią zostały przyjęte do prezentacji na prestiżowej konferencji ISSCC 2026. To "olimpiada" dla inżynierów od półprzewodników. Samsung oficjalnie pochwali się szczegółami na początku przyszłego roku.
Co ciekawe, rozwiązaniem żywo zainteresowane jest Apple. Amerykanie od dawna szukają sposobu na wdrożenie Global Shutter w iPhone'ach. Mówi się, że dział Samsunga odpowiedzialny za matryce (System LSI) już współpracuje z gigantem z Cupertino. Niewykluczone więc, że ta technologia trafi do przyszłych iPhone'ów równolegle z flagowcami z serii Galaxy.
Rynek smartfonów potrzebuje nowości, bo same megapiksele już na nikim nie robią wrażenia. Możliwość zrobienia idealnie ostrego zdjęcia w pełnym biegu to coś, co realnie odczuje każdy użytkownik.
MARIAN SZUTIAK