Influencerzy czy scamerzy? Sprawdzi to UOKiK
Influencerzy promują oferty, które są zwykłym scamem. To kolejny temat postępowania UOKiK, które dotyczy działań popularnych twórców w mediach społecznościowych. Już wcześniej Urząd wziął ich pod lupę, badając czy nie stosują kryptoreklamy.

Dziś być influencerem to dla wielu młodych ludzi sposób na szybkie zdobycie sławy i pieniędzy. Ta łatwość często prowadzi jednak do zachowań nie tylko nieetycznych, ale wręcz sprzecznych z prawem.
Już wcześniej UOKiK zaczął analizować działalność kryptoreklamową influencerów w mediach społecznościowych. Wątpliwości wzbudziło nieoznaczanie postów reklamowych jako sponsorowanych. Gdy UOKiK wszczął postępowanie, wielu twórców zaczęło oznaczać poprawnie swoje materiały, dzięki czemu odbiorca już wie, że ma do czynienia z reklamą. Nie wszyscy jednak chcieli współpracować z UOKiK. W toku są cztery postępowania w sprawie nałożenia kary na influencerów. Urząd ujawnił, że są to Kruszwil, Marcin Dubiel, Maffashion i Marley Marlena Sojka.



Influencerzy naciągacze
Jak podaje UOKiK w najnowszym komunikacie, kolejnym etapem działań jest wszczęcie postępowania wyjaśniającego dotyczącego promowania ofert będących scamem.
Rozpocząłem postępowanie wyjaśniające, które ma ustalić zaangażowanie influencerów w promowaniu scamu. Sprawdzimy, czy twórcy weryfikują oferty komercyjnej współpracy i jak się zachowują, gdy zostaną wykryte nieprawidłowości, w tym, czy wycofują się z reklamowania produktu bądź oferują naprawę szkody swoim followersom. Nie można bezrefleksyjnie decydować się na wątpliwą współpracę tylko z pobudek finansowych. Każdy influencer powinien przestrzegać prawa przy promowaniu produktu bądź usługi oraz brać odpowiedzialność za swoje działania
– wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Scam to działanie, którego celem jest wprowadzenie w błąd – jest to np. informowanie o nieistniejących promocjach, ukrywanie istotnych cech produktu, niesłuszne wyolbrzymianie właściwości lub przeznaczenia reklamowanego produktu czy oferowanie rzeczy szkodliwych bądź niebezpiecznych dla zdrowia.
Przykładowo, influencer w zamian za wynagrodzenie zachwala produkt, informując, że ma on mocno obniżoną cenę – np. z 600 zł na 150 zł. Tymczasem okazuje się, że promocja cenowa była fałszywa, a dodatkowo osoby, które złożyły zamówienie, nie otrzymują produktu lub dostarczony wyrób jest gorszej jakości, niż wskazywał na to twórca na swoim kanale w mediach społecznościowych.
Przypadki te związane są z reklamowaniem przez influencerów produktów, które są sprzedawane w modelu dropshippingu, niekiedy przez sklepy internetowe powstające tylko na potrzeby konkretnej kampanii reklamowej.
Influencer zachęca swoich obserwatorów do zakupu jakiegoś produktu w rzekomo promocyjnej cenie, przedstawiając nieobiektywnie jego zalety. Sklep internetowy po zebraniu pieniędzy od klientów może nie realizować zamówień lub zakończyć działalność. Nawet jeżeli w takiej sytuacji klienci otrzymają produkt, to pozostają bez wsparcia posprzedażowego związanego z prawem do odstąpienia od umowy w terminie 14 dni czy odpowiedzialnością sprzedawcy z tytułu rękojmi za wady przez 2 lata od wydania produktu.
Odbiorcami treści w mediach społecznościowych są w dużej mierze osoby młode, które mimo obeznania z nowymi technologiami niekoniecznie potrafią rozróżnić neutralną informację od reklamy. Ufają, że ktoś rzeczywiście poleca produkt, ponieważ jest z niego zadowolony, a nie dlatego, że dostał za to wynagrodzenie. Influencerzy powinni być świadomi tej odpowiedzialności, zwłaszcza za najmłodszych konsumentów
– podsumowuje Tomasz Chróstny.
Zgłoś scam do UOKiK!
UOKiK apeluje do internautów, by szybko zgłaszali przykłady scamu, gdy dostrzegą takie działania w mediach społecznościowych. Zgłoszenia można wysyłać także anonimowo na adres:
Poza linkiem do oferty można też dołączyć zrzuty ekranu, nagrany film lub wszelkie inne materiały, które udokumentują scam.