Koniec z tym 3G. Zacznijmy na serio myśleć o 5G i planować 6G
Zapowiadane przez telekomy wyłączenia sieci starszych generacji – 2G czy 3G – wywołują sporo emocji. Wielu użytkowników obawia się, że taka operacja utrudni im dostęp do usług i będzie wymagała inwestycji w nowy sprzęt – czyli wyjdzie na gorsze. My uważamy inaczej – czas już pożegnać 3G i na poważnie przygotowywać na najnowsze standardy, z 6G włącznie.

Operatorzy w Stanach Zjednoczonych i w Europie szykują się do wyłączeń sieci w starszych standardach – 2G i 3G. Część z nich już realizuje takie działania, inni określili już terminy i przygotowują się do operacji.
Wśród tych ostatnich znalazła się także Grupa Orange. Operator przedstawił niedawno plan wyłączeń, który obejmuje wszystkie kraje, gdzie działa pomarańczowa sieć. Terminy zostały uzależnione od czynników regionalnych, przede wszystkim pokrycia i wykorzystania sieci w danej technologii.
I tak na przykład we Francji, gdzie 3G odgrywa ważniejszą rolę, Orange wycofa swoją sieć 2G w 2025 r., natomiast 3G będzie wygaszane stopniowo do końca 2028 r.
Inaczej wygląda to innych, regionalnych oddziałach: w Belgii, Hiszpanii, Luksemburgu, Rumunii czy Słowacji, gdzie najpierw wyłączany będzie standard 3G, a później dopiero 2G. Cała operacja zakończy się najpóźniej w 2030 roku.
A co z Polską? Nasz Orange też ma plany wyłączeń. Na pierwszy ogień pójdzie 3G. Operator planuje, że dla poszczególnych regionów Polski będą to lata 2024 – 2025.
Paradoksalnie starsza technologia 2G będzie dłużej stosowana, ponieważ zapewnia sprawne działanie usług Machine-to-Machine. Ten standard pożegnamy do 2030 roku, chociaż Orange Polska nie podjął na razie decyzji, kiedy dokładnie nastąpi to w naszym kraju.
Po co w ogóle wyłączać 3G?
„Chcą wyłączyć 3G, a przecież jak się wyjedzie poza miasto, to znika LTE, a internet ledwo kapie. Jak to ma działać? Nie będzie w ogóle zasięgu? Nie będzie nic?” – takie pytania użytkowników mobilnych sieci nie należą do rzadkości. Te obawy są zrozumiałe, ale całkowicie nieuzasadnione. Wyłączenie 3G sprawi, że wszystko będzie jeszcze lepiej działać.
Po co więc operatorzy, w tym Orange Polska, wyłączają 2G i 3G? Jest kilka przyczyn. Pierwsza jest oczywista, wręcz banalna – starsze technologie są wolniejsze. Jak wykazują comiesięczne rankingi Speedtest.pl, internet mobilny 3G pozwala uzyskać u polskich operatorów średnie prędkości pobierania rzędu 5 Mb/s, a wysyłania około 3 Mb/s. Z kolei wartość opóźnienia ping to aż 50 ms lub więcej. Mowa o wartościach faktycznych, a nie teoretycznych. Z tego nie da się nic więcej wycisnąć i to nie są prędkości na dzisiejsze czasy.
Dla 3G nie ma już przyszłości, ale sieci w tym standardzie wiążą się z czymś bardzo cennym – częstotliwościami radiowymi. Pasma używane przez starsze technologie zostaną użyte do poprawy przepustowości i zasięgu sieci 4G oraz 5G. Nie tylko w dużych aglomeracjach, ale także na terenach wiejskich, więc gdy ktoś „wyjedzie z miasta”, nie będzie narażony na utratę internetu. Wprost przeciwnie – właśnie dzięki temu będzie mógł się cieszyć szybszym transferem danych. Tam, gdzie dotąd „łapał” 3G, teraz będzie miał LTE.
Wyłączenie 3G już było
Takie modyfikacje sieci nie są w ogóle niczym nowym. Już w poprzednich latach Orange Polska prowadził refarming swoich częstotliwości 2100 MHz. W 2020 i 2021 roku operator stopniowo wyłączał działającą w tym zakresie technologię 3G/UMTS, uruchamiając w zamian łączność LTE 2100 MHz w paśmie o szerokości 15 MHz, co w sumie poszerzyło całe pasmo 4G do 50 MHz. Działania przeprowadzone na 9 tysiącach stacji bazowych w całej Polsce zapewniły wzrost pojemności istniejącej sieci LTE – a więc możliwość jednoczesnego logowania się wielu użytkowników – a także jej szybkość. W obydwu przypadkach zysk wynosił kilkanaście procent. Przepływność w godzinach szczytu zwiększyła się o 9 Mb/s, czyli więcej niż w praktyce można wycisnąć dziś z 3G.
Dziś na częstotliwościach 2100 MHz równolegle uruchamiane są sieci 5G NSA, korzystające z technologii współdzielenia pasma DSS. Oczywiście nie ma co ukrywać – jest tu jeszcze sporo do zrobienia, ale w wielu sytuacjach nawet taki zalążek nowego standardu daje nam kilkadziesiąt Mb/s więcej niż LTE.
Refarmingiem 3G do 4G można objąć też inne pasma, zajmowane przez starsze standardy. Orange ma planach przełączenie się z 3G na LTE w zasięgowych częstotliwościach 900 MHz. Zapewni to, że sygnał 4G będzie na przykład łatwiej dostępny wewnątrz budynków i na rozległych terenach pozamiejskich. I to właśnie ten etap refarmingu doprowadzi w końcu do wyłączenia 3G.
W tym miejscu warto też spojrzeć na statystyki. Ponad 96% danych internetowych w sieci mobilnej Orange Polska przepływa z wykorzystaniem standardu 4G/LTE. Z kolei na 3G przypada jedynie 3%. Sytuacja wygląda nieco inaczej w przypadku połączeń głosowych – w 3G wciąż realizowanych jest ponad 30% rozmów. To stwarza szczególne wyzwanie dla operatora.
Wdrożenia nowszych standardów zamiast 2G i 3G wiąże się jeszcze z innymi aspektami. Stanowiące następny etap sieci 5G cały czas optymalizowane są w ten sposób, by zapewnić większą energooszczędność. W dzisiejszych czasach nabiera to szczególnego znaczenia. Sieci w nowszych standardach to także większe bezpieczeństwo i odporność na cyberataki. To również jest dziś aktualny problem.
LTE zamiast 3G to lepsza jakość połączeń
O ile przydatność 3G w połączeniach internetowych jest znikoma, to sieć w tym standardzie, podobnie jak 2G, wykorzystywana jest wciąż do połączeń głosowych. Czy rezygnacja z tych technologii nie sprawi, że nasze telefony zamilkną?
Oczywiście nie – tu na scenę wkracza nowszy standard połączeń z dźwiękiem wysokiej jakości, czyli VoLTE. Dzięki temu rozwiązaniu wzrasta szybkość inicjowania połączeń głosowych, a także ich jakość – można zapomnieć o szumach czy pogłosach. Co więcej, inaczej niż w starszych standardach, podczas rozmowy przez VoLTE istnieje możliwość korzystania z szybkiego internetu mobilnego i jednoczesnego prowadzenia rozmowy.
Osobny problem to zgodność VoLTE w Orange z dostępnymi na rynku smartfonami. Nie wszystkie są w pełni kompatybilne, choć ich liczba nieustannie rośnie i będzie dalej poszerzana.
Osobom, które do końca 2023 r. nie wyposażą się w telefon zapewniający działanie VoLTE w Orange, pozostaje furtka awaryjna – możliwość korzystania z sieci 2G. Będzie się to jednak wiązać z gorszą jakością połączeń.
Dla klientów, którzy wciąż będą mieli wątpliwości dotyczące praktycznych aspektów pożegnania 3G, Orange przygotował stronę informacyjną, dostępną pod adresem https://www.orange.pl/wykorzystaj-siec. Tam można dowiedzieć się, jak przygotować się do zmian.
A co z 2G? Dlaczego nie zacząć do starszej technologii?
Starsza technologia 2G zostanie z nami na dłużej, ma to jednak swoje uzasadnienie. Standard ten wciąż jest używany w urządzeniach M2M i IoT, czyli na przykład zdalnie odczytywanych licznikach, systemach monitoringu i lokalizacji czy automatach dystrybucyjnych. W sieci Orange działa ponad 2,8 mln kart M2M, część z nich zadowala się transferem GSM/GPRS. To także rozwiązanie, które z czasem odejdzie do historii, choć na wymianę wszystkich systemów operator da klientom więcej czasu.
Zapotrzebowanie na systemy M2M będzie rosło, między innymi w kompleksowych instalacjach smart city, więc Orange zaczął już wdrażać z tą myślą nowsze standardy, jak LTE-M. Prawdziwa przyszłość w komunikacji między maszynami to standard 5G, który pozwala na połączenie aż miliona urządzeń na kilometr kwadratowy.
Czas zacząć na poważnie myśleć o 5G
Sieci 5G w Polsce działają poniżej możliwości, jakie ma do zaoferowania najnowszy standard, co widzą użytkownicy i potwierdzają niezależne testy. Firma Ookla, tworząca serwis speedtest.net i powiązaną z nim aplikację mobilną, przedstawiła bardzo ciekawą, ale też niezbyt optymistyczną dla nas analizę działania sieci 5G w ośmiu państwach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce. Nasz kraj wypadł najgorzej, plasując się na ostatnim miejscu w rankingu pobierania z medianą 73,12 Mb/s, czyli prędkością zaledwie dwukrotnie wyższą od tego, co zapewnia LTE. Dla porównania w pierwszej w naszym regionie Bułgarii średnia szybkość pobierania to aż 406,97 Mb/s – przy takich osiągach wyraźnie już widać zalety nowego standardu.
Z czego to wynika? Nasi operatorzy technicznie robią, co mogą, jednak bez dedykowanych pasm 5G nie zapewnią oczekiwanej jakości sieci. Polskie telekomy – Orange, Play i T-Mobile – wykorzystują do budowy 5G częstotliwości 2100 MHz, które zostały przeznaczone do świadczenia usług w starych technologiach, a nowy standard działa na niej dzięki współdzieleniu pasma z LTE. Wyjątek stanowi Plus, który zdobył osobne, szerokie pasmo 2600 MHz TDD, jednak i ono nie daje pełni możliwości 5G.
Polska jest jedynym krajem regionu, w którym operatorom nie zostały przydzielone dedykowane pasma 5G. Przedłuża się ogłoszenie długo zapowiadanej aukcji na częstotliwości 3,6 GHz, która pozwoli ruszyć z niezależnym od LTE „prawdziwym 5G” o prędkości pobierania nawet 1 Gb/s. Na rozdysponowanie czeka także przewidziane dla 5G pasmo 700 MHz, które zapewni przede wszystkim zasięg i pozwoli na rozbudowę sieci 5G w całej Polsce.
Brak aukcji i brak 5G w pełnym wymiarze powoduje, że Polacy nie dostrzegają, bo nie mają jak, korzyści, jakie wiążą się z nową technologią. Traktują to jako opowieści o odległej przyszłości, wciąż niewielki jest również popyt na usługi 5G, zarówno wśród zwykłych użytkowników, jak i przedsiębiorców.
Z drugiej strony światowi producenci wprowadzają na rynek coraz więcej smartfonów z 5G, a Polacy je kupują, nawet mimo ograniczeń. W Orange telefony 5G trafiły już do rąk ponad miliona klientów sieci. Operator proponuje ponad 100 modeli smartfonów i innego sprzętu 5G. W kwietniu urządzenia te stanowiły aż 47 proc. spośród wszystkich kupionych u operatora. Potencjał i miejsce na rynku więc są.
5G to nie tylko szybkość
Brak pełnego 5G powoduje też, że wiedza na temat tej technologii jest niewielka. Dla wielu Polaków 5G to tylko większa szybkość pobierania, a to zdaniem wielu użytkowników nie jest czynnikiem przeważającym. Wykazały to na przykład ostatnie badania UKE, przeprowadzone wśród przedsiębiorców. Większość polskich firm uważa, że obecne parametry sieci są wystarczające do prowadzenia biznesu.
Jednak 5G przyniesie nie tylko szybkość. Dziś mieszkańcy dużych aglomeracji coraz częściej narzekają na problemy z jakością połączeń internetowych i z zasięgiem poza miastami. Sieci są po prostu przeciążone, a będzie jeszcze gorzej. 5G przyniesie wzrost pojemności sieci nawet 500 razy, co zapewni lepszą jakość połączeń nie tylko podczas rozmów i przeglądania internetu, ale także pozwoli na dalszy rozwój systemów IoT. To nie mrzonki i snucie futurystycznych opowieści – internet rzeczy i usług M2M już dzisiaj bardzo ułatwiają nam życie, chociażby podczas przykładowego odczytu liczników ciepła.
IoT z wykorzystaniem 5G umożliwi dalszy rozwój inteligentnego Przemysłu 4.0, inteligentnych miast czy transportu. Dzięki minimalnemu opóźnieniu rzędu 1 milisekundy 5G pozwoli na zdalne kontrolowanie bardzo precyzyjnych urządzeń, na przykład robotów medycznych.
Kampusowe sieci 5G już działają
Orange już wdraża takie rozwiązania, tworząc dla dużych firm sieci prywatne – inaczej mówiąc, kampusowe. Pod koniec zeszłego roku operator zbudował prywatną, całkowicie wydzieloną z publicznego dostępu sieć 4G i 5G w fabryce i w centrum badawczo-rozwojowym Nokii w Bydgoszczy.
Kampusowa sieć w Bydgoszczy ułatwia automatyzowanie procesów produkcyjnych fabryki, a także zarządzanie i monitorowanie urządzeń i pojazdów autonomicznych z dokładnością do 30 cm. Sieć zapewnia również grupową komunikację głosową i wideo między pracownikami, usprawnia wymianę danych, a także umożliwia zdalną obsługę drona pilnującego bezpieczeństwa. W tym kierunku już dziś rozwija się przemysł i bez 5G trudno wyobrazić sobie najbliższe lata.
By spopularyzować przemysłowe zastosowania 5G i poszerzać wiedzę Polaków o nowej technologii, Orange ruszył z inicjatywami dla przedsiębiorców, firm i start-upów. W Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej od roku działa sieć 5G, pracująca w docelowym dla 5G paśmie 3,6 GHz oraz w paśmie 2100 MHz. Testowane są tam rozwiązania, które wkrótce staną codziennością w przemyśle: autonomiczne wózki widłowe, cyfrowe kopie fabryk czy transmisje VR-owe z kamerami 360 stopni.
Podobna idea przyświecała operatorowi, gdy uruchamiał 5G Lab w Warszawie. Jest to miejsce, w którym Orange chce tworzyć, prezentować i rozwijać nowoczesne usługi i rozwiązania wykorzystujące sieć 5G. W laboratorium prezentowana jest wirtualna i rozszerzona rzeczywistość, rozwiązania analityki wideo AI, monitoring w czasie rzeczywistym, komunikacja o znaczeniu krytycznym, autonomiczne roboty i drony. Wszystkie urządzenia i usługi działają z wykorzystaniem częstotliwości 3,6 GHz udostępnionej testowo przez UKE.
Przyszłość to 6G
O 5G nie powinniśmy myśleć jak o przyszłości. To technologia „dzisiaj”, która powinna być jak najszybciej wdrożona z korzyścią dla nas wszystkich. Jeżeli natomiast chcemy snuć rozważania o przyszłości, to tu odpowiednia będzie kolejna generacja – 6G.
O 6G coraz częściej mówią wielcy producenci, na przykład Samsung. Koreański gigant nakreślił wizję sieci, w której dane przesyłane są z szybkością nawet 1 terabita na sekundę (Tb/s), czyli 50 razy szybciej niż pozwolą najszybsze pasma sieci 5G (20 Gb/s).
Ten standard przyszłości, działający zarówno w pasmach poniżej 1 GHz, jak i w średnich zakresach 1-24 GHz oraz najwyższych 24-300 GHz, ma zapewnić jeszcze lepszy zasięg z szybkim transferem danych. Umożliwi wdrożenia takich rozwiązań, jak hologramy mobilne o wysokiej wierności czy immersyjna rzeczywistość rozszerzona (XR), które wymagają ultraszybkiej komunikacji i dużej ilości danych.
Samsung przewiduje też relokację istniejących pasm wykorzystywanych w sieciach 3G, 4G i 5G do sieci 6G, by zapewnić pełne spektrum częstotliwości dla tego nowego standardu. Ta przyszłość również szybko stanie się teraźniejszością – jako pierwsze wdrożenia 6G wskazuje się przyszłą dekadę.
Nowe technologię otoczą nas szybciej, niż się spodziewamy. Dlatego też nie ma powodu, by rozpaczać po wyłączanych sieciach 2G i 3G. Dajmy odejść tym zasłużonym standardom tam, gdzie ich miejsce – do muzeum technologii mobilnych.
Materiał reklamowy na zlecenie Orange Polska.