Orange chce polepszyć zasięg. Spór o maszt trwa już 7 lat
Siedem lat walki, protesty i skargi – a maszt Orange w Strzeniówce pod Warszawą nadal nie powstał. Sprawdź, dlaczego Orange od lat nie może postawić nadajnika i czy mieszkańcom uda się zablokować inwestycję.

Orange chce poprawić zasięg swojej sieci mobilnej w podwarszawskiej Strzeniówce. Budowa masztu jednak budzi kontrowersje. Mimo uzyskania pozwolenia na budowę, pomarańczowy operator napotyka na opór ze strony lokalnych władz i mieszkańców, obawiających się negatywnego wpływu nadajnika na zdrowie i estetykę okolicy. A wszystko się cięgnie już od 2017 roku.
Wójt kontra Orange
Jak donosi Przegląd Regionalny, spór rozpoczął się od protestu wójta gminy Nadarzyn, Dariusza Zwolińskiego, który sprzeciwił się lokalizacji masztu w pobliżu kompleksu basenów i lokali gastronomicznych. Argumentując, że inwestycja odstraszy potencjalnych klientów, włodarz gminy proponował alternatywne miejsca, jednak bezskutecznie.



Zdajemy sobie sprawę z potrzeby budowy stacji w tym rejonie, jednak zlokalizowanie masztu telekomunikacyjnego w bezpośrednim sąsiedztwie tego terenu spowoduje, że kompleks nie będzie wykorzystywany zgodnie z zakładanym przeznaczeniem. Potencjalni użytkownicy z obawy o własne zdrowie, zaniepokojeni, że będą napromieniowani nieznaną dawką promieniowania elektromagnetycznego, nie będą korzystać z obiektu.
Przede wszystkim uważam, że w tym miejscu maszt nie będzie pasował do estetyki Strzeniówki. Poza tym powstanie tuż przy kompleksie basenów i trzech punktach gastronomicznych. Część gości może się bać oddziaływania nadajnika (nie chcę tutaj dywagować, czy słusznie) i zrezygnować z usług tych miejsc.
– napisał Dariusz Zwoliński, wójt gminy Nadarzyn, w swoim odwołaniu do starostwa
Przybliżona lokalizacja planowanej inwestycji jest zaznaczona na poniższej mapie (kliknij, aby powiększyć).
Wójt Nadarzyna zaskarżył pozwolenie na budowę do starostwa, a następnie do Wojewody Mazowieckiego i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wszystkie instancje utrzymały jednak w mocy decyzję o pozwoleniu, uznając, że nie ma dowodów na szkodliwy wpływ masztu.
Mieszkańcy ostatnią deską ratunku?
Po wyczerpaniu drogi odwoławczej przez władze gminy, los inwestycji leży w rękach mieszkańców. Wójt zachęca do zgłaszania protestów, które mogłyby skłonić Orange do rezygnacji z kontrowersyjnej lokalizacji.
Sprawa budowy masztu w Strzeniówce ukazuje dylemat współczesnego świata: z jednej strony jest potrzeba rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej i zapewnienia lepszego zasięgu, z drugiej strony są obawy o zdrowie i wpływ technologii na środowisko. Czy uda się znaleźć kompromis satysfakcjonujący wszystkie strony? Czas pokaże.