W Krakowie ruszyło burzenie "masztów 5G". Akcja zatrzymana przez Policję
Wielomiesięczne protesty w Internecie przerodziły się w czyny. Osoby protestujące przeciwko sieci 5G zmobilizowały się w Krakowie, gdzie ruszyła akcja "wycinki masztów 5G". Jako, że takowych w Krakowie nie ma, pod ostrze szlifierki miała trafić stacja bazowa sieci T-mobile. Do akcji wkroczyła Policja.

Internetowa organizacja
Wydarzenie "5G - Niech maszty runą" powstało kilka dni temu na Facebooku. Organizator akcji, słynący do tej pory m.in. z antysemickich wpisów na portalach społecznościowych nazywa siebie "liderem opozycji wobec działań oprawców zmowy okrągłostołowej". Wspiera go część stowarzyszenia Prawo do życia, na czele z prezesem, czyli samozwańcza "strona społeczna". Wspólnie chcieli burzyć maszty sieci 5G w Krakowie. Takich oczywiście nie ma i choć byłem pewny, że ich ofiarami staną się bezbronne uliczne latarnie LED, to za cel obrano stację bazową sieci T-Mobile.
Zobacz: Mieszkańcy Bolęcina nie chcą masztu Play. Nie mają zasięgu, ale boją się przekrętów i 5G
Zobacz: Play zbudował nową wieżę przekaźnikową w Cieszynie. Burmistrz miasta protestuje, a operator odpowiada



Zarówno organizator akcji, jak i prezes wspomnianego stowarzyszenia określali ją mianem "czynu społecznego" przekonując, że wszystko jest zgodne z prawem. Powoływali się przy tym na konkretne przepisy prawa.
Zobacz: Pseudonauka w Budżecie Obywatelskim 2020 - elektrosmog, szkodliwe PEM i zły Internet
Zobacz: 5G w Polsce bez opóźnień. Fake newsy w tym nie przeszkodzą
Zatrzymani ze szlifierką w rękach
Operatorzy wiedzieli o akcji z mediów społecznościowych, wydarzenie jest publiczne i byli przygotowani na dzisiejsze działania. O sprawie została powiadomiona Policja i aktywiści zostali przyłapani na gorącym uczynku, ze szlifierką kątową w rękach.
Miejsce akcji nieprzypadkowe
Kraków i ulica Krowoderskich Zuchów to nieprzypadkowe miejsce startu akcji, która miała w przyszłości objąć również inne miasta w kraju. To właśnie tam znajduje się największe zagłębie przeciwników sieci komórkowych w Polsce. Jeśli wierzyć opowieściom mieszkańców bloków przy wspomnianej ulicy, nie ma tam osoby, która nie chorowałaby na nowotwory. Połowa z nich zdążyła już z tego powodu umrzeć. Osoby protestujące są rzekomo prześladowane, a do ich okien strzela się z... broni laserowej. Reportaż o sytuacji na osiedlu realizowała kilka tygodni temu telewizja Trwam.
Zobacz: Protest przeciwko sieci 5G w Polsce był smutny. Teorie o szkodliwym PEM wybrzmiały w sejmie
Zobacz: Krzyczą, że 5G zabija i twierdzą, że mają dowody. Podsumowanie krakowskiego zlotu przeciwników 5G
To musiało się tak skończyć
Agresywna kampania prowadzona od miesięcy w mediach społecznościowych przez przedstawicieli stowarzyszenia Prawo do życia w końcu musiała doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. To te same osoby, które zakłócały posiedzenia komisji sejmowych, a po ostatniej wkroczyły do siedziby partii Prawo i Sprawiedliwość, gdzie zostało zrobione m.in. takie zdjęcie z plakatem Lecha Kaczyńskiego.
Zaistniała sytuacja zapewne będzie wodą na młyn dla środowisk protestujących. Pokazują to zamieszczane "na gorąco" komentarze w mediach społecznościowych. W końcu mają namacalny dowód prześladowania ze strony władzy i operatorów, czym na pewno zostanie nazwane dzisiejsze zatrzymanie.
Zobacz: 5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność
Zobacz: Pierwszy test 5G w T-Mobile - prawie jak światłowód
Oto, jak wyglądała krakowska akcja. Warto zauważyć, że osoby próbujące zburzyć nadajnik sieci komórkowej nagrywały całe wydarzenie i transmitowały je na żywo... Za pośrednictwem sieci komórkowej.