5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Orange testuje sieć 5G w dwóch lokalizacjach na terenie Warszawy i mieliśmy okazję sami sprawdzić, jak to działa w codziennym użytkowaniu. Przetestowaliśmy więcej niż tylko samą prędkość. Jaki zasięg ma sieć 5G? Czy drzewa faktycznie zagłuszają działanie sieci? Co z zasięgiem w budynkach? Odpowiadamy na te i inne pytania.

Arkadiusz Dziermański (orson_dzi)
85
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Ericsson wykonał dobrą robotę przy sieci 5G Orange

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Inżynierowie Ericssona są dumni z tego, że udało im się uruchomić testową sieć 5G dla Orange. Co w tym nadzwyczajnego? Otóż jest to sieć typu NSA (Non Standalone), czyli sieć niesamodzielna. Do działania wykorzystuje istniejącą sieć LTE i to właśnie takie 5G będziemy mieć na początku wdrożenia jej w Polsce. Nadajniki sieci LTE Orange, na których została uruchomiona sieć 5G, to sprzęt Huaweia. W dużym uproszczeniu Ericsson musiał zainstalować na obcych nadajnikach swoją specjalną nakładkę i jak widać operacja się w pełni udała. Pacjent przeżył, 5G działa.

Dalsza część tekstu pod wideo
5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Testy są prowadzone w dwóch lokalizacjach. Jedna stacja bazowa z jedną anteną sektorową znajduje się na dachu restauracji Po Wiśle, naprzeciwko Syrenki nad Wisłą. Nadajnik jest skierowany w jej stronę, a główna oś sygnału biegnie w zasadzie wzdłuż Mostu Świętokrzyskiego. Druga lokalizacja to warszawska Ochota. Tutaj stacji bazowych jest już osiem , a anten sektorowych 24. Nadajniki pracują w paśmie 3,4-3,8 GHz, czyli takim, które zostanie rozdysponowanie w nadchodzącej aukcji częstotliwości sieci 5G.

Do testów używałem smartfonu Orange Neva Jet, czyli ZTE Axon 10 Pro 5G. Więcej o samym telefonie znajdziecie w dalszej części tekstu.

Testy prędkości są nudne, ale to podstawa

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Pomiary prędkości to podstawowy test jaki można wykonać w sieci 5G. Telefon, aplikacja Speedtestu i lecimy. Zdecydowanie wyższe prędkości można uzyskać na Powiślu. Rekordowy pomiar Orange to 933 Mb/s. Mi udało się uzyskać skromne 725 Mb/s oraz wysyłanie na poziomie 48,9 Mb/s, w trakcie tego samego pomiaru.

Prędkości uzyskiwane na Ochocie były niższe i rekord to 603 Mb/s przy pobieraniu oraz 44,5 Mb/s przy wysyłaniu. Ciekawostką jest to, że na przestrzeni kilku pomiarów z rzędu wyższe prędkości pobierania uzyskiwałem na laptopie podłączonym do smartfonu przez Wi-Fi niż bezpośrednio na smartfonie. To idealnie obrazuje, że tego typu pomiary nie są do końca miarodajne i nie pokazują pełnych możliwości sieci. Ale jako przeciętny użytkownik nie mamy dostępu do innych narzędzi.

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Pomiary wykonywane na Ochocie były ogólnie słabsze niż na Powiślu, a osiągane prędkości wyraźnie niższe. Z kolei bez względu na lokalizację prędkość wysyłania danych była bardzo niska. Momentami nawet niższa niż w przeprowadzanych równolegle pomiarach sieci LTE.

Ping, czyli późnienie, oscylowało w okolicach kilkunastu milisekund. Zazwyczaj były to wartości w okolicach 10-16ms. W sieci NSA raczej nie mamy co spodziewać się mniejszych wartości. Główna cecha sieci 5G, czyli opóźnienia rzędu 1ms uda się uzyskać dopiero w samodzielnej sieci 5G pracującej na wyższych częstotliwościach.

Skąd różnice w prędkości i dlaczego wysyłanie jest takie wolne? Z tym pytaniem zwróciłem się do Orange i odpowiedzi potwierdziły moje przypuszczenia. Nadajnik na Powiślu jest umiejscowiony zdecydowanie niżej, a dodatkowo jest wokół niego sporo wolnej przestrzeni. To powoduje, że sygnał jest lepszej jakości i ma to przełożenie na uzyskiwane prędkości. Na Ochocie nadajniki są umieszczone ponad dwa razy wyżej, bo na dachach 10-piętrowych bloków. Dodatkowo są otoczone masą innych nadajników, co wyraźnie pogarsza jakość sygnału. Jeśli chodzi o prędkość wysyłania, to Orange tłumaczy to podobnie jak wcześniej T-Mobile - nie jest to priorytet podczas testów. Wysyłanie ma działać i działa, ale sieć nie jest konfigurowana pod katem uzyskiwania wysokich prędkości wysyłania.

W praktycznych testach pobieranie jest bardzo szybkie, a korzystanie z Internetu wygodne

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Zamiast ustawiać się w idealnej linii sygnału nadajnika postanowiłem sprawdzić działanie sieci 5G w bardziej "normalnych" warunkach. W tym celu znalazłem na Ochocie lokal znajdujący się w zasięgu sieci 5G. Parter, typowy murowany budynek, na zewnątrz prędkości pobierania w okolicach 500 Mb/s, nadaje się.

Przyznaję, że zdarza mi się narzekać na wolne działanie naszego panelu administracyjnego portalu, ale używanie go w sieci 5G pokazało, że narzekać powinienem raczej na swój niezbyt stabilny Internet lub router. A nie tylko to działało lepiej niż zwykle, bo ogólna szybkość otwierania stron internetowych na laptopie podłączonym przez Wi-Fi do smartfonu 5G była wzorowa. Wszystko otwierało się w trybie "na już". Zdjęcia ładowały się szybciej niż zwykle, wszystko było idealnie płynne, a praca niezwykle przyjemna. Jeśli kiedyś ktoś miał "przyjemność" pracować z wykorzystaniem Internetu LTE w Złotych Tarasach, to tych dwóch miejsc nawet nie da się ze sobą porównać.

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Pobieranie plików, zarówno na smartfonie, jak i laptopie było równie szybkie. GTA San Andreas ważące 1,91 GB pobrało się na smartfon w ciągu minuty i 10 sekund. Smartfon z LTE dobił w tym czasie do 13%. Jeszcze bardziej imponująco wyglądało pobieranie filmu na Netflixie. 50-minutowy odcinek serialu w sieci 5G miałem pobrany w ok 4 sekundy, podczas gdy smartfon w LTE dopiero zaczynał się zastanawiać co ma zrobić. A jeśli chodzi o bardziej "poważne" rozmiary, to grę Devil May Cry V ważącą 35 GB pobrałem na laptopa ze Steama w niewiele ponad 10 minut.

Speedtesty przeprowadzone w lokalu wypadały różnie. Prędkości wahały się od 205 do 603 Mb/s. Znacznie stabilniej wypadały pomiary na laptopie, bo te nie spadały poniżej 420 Mb/s. 

5G ma słaby zasięg, działa tylko pod nadajnikiem, drzewa zagłuszają 5G... Sprawdzamy!

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Wymienione wyżej teorie to najczęściej powtarzane mity dotyczące sieci 5G. Najczęściej powtarzają je osoby, które informacje na temat sieci 5G wyczytały na Facebooku. Wiemy już, że 5G jednak działa w budynkach i działa całkiem nieźle. Wcześniej sprawdziłem też prędkość w raczej mało przyjaznym dla zasięgu miejscu jakim jest wąska brama pomiędzy blokami. Pomiar wykonany w widocznym na zdjęciu przejściu pokazał 379 Mb/s.

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Kolejny test - odległość. Posiłkując się powyższym zdjęciem, nadajnik znajduje się w prostej linii po lewej stronie stronie mostu oraz oczywiście po drugiej stronie Wisły. Odległość to ok 800 metrów.

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Dla utrudnienia przeniosłem się delikatnie w prawo, schodząc przy tym kilka metrów niżej i chowając się za gęstą linią drzew. Prędkość faktycznie znacznie spadła, ale nadal pozostawała na niezłym poziomie.

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność
5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność
5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Kolejne pomiary przeprowadzane na moście i pod mostem pokazują, że ogromna, stalowa konstrukcja nie ma żadnego wpływu na sygnał sieci 5G.

Ostatni test przeprowadziłem stojąc na Moście Poniatowskiego. To ok kilometra od nadajnika, a dodatkowo znajdowałem się prostopadle do głównej wiązki sygnału. Uzyskana prędkość to 322 Mb/s.

Zasięg sieci 5G jest wbrew pozorom bardzo dobry. Na Ochocie w zasadzie cały czas byłem w zasięgu sieci, choć tutaj ciężko było określić odległość do nadajnika, bo przyznaję że nie wszystkie byłem w stanie idealnie zlokalizować. Na Powiślu zasięg sieci 5G bez problemu miałem ok 1,5 kilometra od nadajnika. Choć rekordem w kwestii zasięgu był sygnał złapany w wagonie pociągu TLK stojącym na dworcu Warszawa Wschodnia. To ok 2 kilometrów w prostej linii od nadajnika, choć przyznaję, że była to przysłowiowa jedna kreska.

Na koniec sprawdziłem też, czy nasze ciało w jakiś sposób jest w stanie tłumić sygnał. Ale zarówno trzymając smartfon w kieszeni, jak i szczelnie obejmując go dłońmi wyniki pomiarów nie odbiegały od tych, w których urządzenie leżało na stole.

Orange Neva Jet to ciekawy smartfon. Mógłby na stałe pojawić się w ofercie

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Smartfony sprzedawane pod marką operatora to obecnie już relikt przeszłości. I bardzo dobrze, bo jeśli sięgniemy pamięcią to takich cudów techniki jak Orange Reyo... Aż strach o tym myśleć. Orange Neva Jet, czyli ZTE Axon 10 Pro 5G to jednak sprzęt z innej ligi. Pod względem specyfikacji to typowy flagowiec, ze Snapdragonem 855, potrójnym aparatem (48, 20 i 8 Mpix) i zakrzywionym ekranem AMOLED o przekątnej 6,47 cala i rozdzielczości FullHD+. Wizualnie to połączenie wielu współczesnych modeli, ale najbliżej mu do Huaweia. Z przodu P30 Pro, z tyłu P20 Pro.

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

To naprawdę przyjemny smartfon. Szybki, świetnie wykonany, z bardzo dobrym ekranem i przyzwoitym aparatem. Do życzenia sporo może jednak pozostawiać oprogramowanie, które momentami było niestabilne i potrafiło zawieszać różne aplikacje w trakcie działania.

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Mało prawdopodobne jest, że Neva Jet pojawi się w ofercie Orange, a na pewno nie w najbliższym czasie. Smartfon został zamówiony tylko do testów sieci 5G w ilości ok 100 egzemplarzy. Pozostaje mieć nadzieję, że o ile jeszcze kiedyś do ofert operatorów wrócą modele sprzedawane pod własną marką, to będą to właśnie urządzenia takiej klasy jak ZTE Axon 10 Pro 5G.

Jak smartfon zachowywał się w trakcie testów? Co z baterią?

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Orange Neva Jet w trakcie testów pracował znacznie lepiej niż Huawei Mate 20 X 5G. Smartfon nie przegrzewał się i działał w pełni "normalnie". Podczas ponad dwóch godzin intensywnej zabawy stan naładowania akumulatora spadł ze 100 do niewiele poniżej 70%. Ekran nie był cały czas podświetlony, ale przez ten czas smartfon wykonał kilkadziesiąt speedtestów oraz długo pracował jako hot-spot.

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Zużycie energii było więc zupełnie standardowe i bardzo zbliżone do działającego w tym czasie równolegle Huaweia P30 Pro w sieci LTE.

Co dają nam testy sieci 5G? Prawdę mówiąc niewiele. O 5G w polskich warunkach wiem już prawie wszystko

5G w sieci Orange - testujemy prędkość, zasięg i użyteczność

Testy sieci 5G w obecnej formie to w zasadzie tylko zabawa, bo możliwości mamy dosyć mocno ograniczone. Możemy sprawdzić szybkość, która jest przewidywalnie dobra, ale raczej nikogo nie zaskoczy. Docelowa sieć w standardzie NSA nie będzie dużo szybsza. Powinno udać się przekroczyć 1 Gb/s w pierwszych fazach wdrażania sieci, ale na więcej nie mamy co liczyć jeszcze przez kilka lat. Sprawdzić możemy też zasięg i tutaj faktycznie z testów Orange jestem zadowolony. Miałem okazję sprawdzić, czy 5G działa w budynkach i jak wygląda tłumienie sygnału przez otoczenie. Wygląda to lepiej niż dobrze, a testowe nadajniki na Ochocie pokazują, że rozmieszczenie ich w podobnej odległości jak nadajników LTE w zupełności wystarczy do zapewnienia dobrego zasięgu. I nie trzeba ich wieszać koniecznie na latarniach.

Oczywiście używanie smartfonu w sieci 5G w żaden sposób nie wpłynęło ma moje zdrowie. Czuję się tak samo, nie mam żadnych poparzeń, czy problemów skórnych, a włosów na głowie nie miałem na długo przed startem testów. W moim otoczeniu nikt nie zasłabł, ani nie narzekał na żadne dolegliwości. Z nieba nie spadł żaden ptak, a kaczki w Wiśle nie zaczęły chować głowy pod wodę. Choć zapewne w komentarzach nie zabranie głosów szerzących depopulacyjne teorie. Moskwa nie śpi.

Cały czas niewiadomą pozostaje kwestia docelowej prędkości wysyłania, która obecnie jest całkowicie marginalizowana przez operatorów oraz działanie sieci pod obciążeniem. O ile kwestię wysyłania pewnie w końcu da się przetestować, tak rzeczywistej pojemności sieci nie poznamy chyba aż do faktycznego startu komercyjnej sieci 5G. Jest to zrozumiałe, bo żaden operator nie sprowadzi setek lub tysięcy smartfonów w celu odpowiedniego obciążenia nadajników w ramach testów.

Mimo wszystko te dwie rzeczy to coś, co chciałbym zobaczyć w ramach testów sieci 5G. Póki co mam wrażenie, że widziałem już prawie wszystko, co testowa sieć ma do zaoferowania i nie wydaje mi się, żeby coś było w stanie mnie zaskoczyć. Pozostało mi jeszcze kilka pomysłów, które mam nadzieję uda się w najbliższym czasie zrealizować. A jeśli macie jakieś własne pomysły na przetestowanie 5G w obecnych warunkach, dajcie znać w komentarzu. W kolejnej turze testów postaramy się je wykorzystać.