Ktoś wyrwał kabel - walki o darmową ładowarkę ciąg dalszy

Zaledwie wczoraj pisaliśmy o dość absurdalnym zachowaniu części właścicieli aut elektrycznych, którzy zagarnęli publiczną ładowarkę dla siebie.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Ktoś wyrwał kabel - walki o darmową ładowarkę ciąg dalszy

Na parkingu Parkuj i Jedź w Nadarzynie znajduje się publiczna ładowarka o mocy 11 kW. Nie jest to mistrz prędkości ładowania, ma jednak pewną zaletę: jest darmowa. Tu jednak pojawił się problem: Jacek EV, kierowca Tesli model 3 uznał, że publiczne to niczyje i ogłosił siebie zarządcą obiektu, a raczej organizatorem listy kolejkowiej. To on decydował kto i kiedy może ładować swoje auto, a kierowcy, którzy nie chcieli uznać jego zwierzchnictwa byli przepędzani z obiektu i grożono im zniszczeniem ich aut. O informacji zrobiło się głośno, kiedy pojawiły się komentarze kierowców, którzy nie chcieli grać w grę Jacka EV. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Zniszczono darmową ładowarkę

Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, to WP postanowiło poprosić o komentarz lokalne władze. Okazało się, że gminni urzędnicy nie byli świadomi samowolki jednego z kierowców i dopiero dziennikarze ich uświadomili na temat problemu. Z tego też powodu postanowili poinformować o sprawie Policję.

Ta jednak ma teraz znacznie poważniejsze wezwanie: ktoś uszkodził kontrowersyjną ładowarkę, wyrywając z niej kabel. Przez to nikt nie jest w stanie naładować swojego auta. Urząd gminy już wezwał do niej serwis, a Policja bada sprawę w celu ustalenia sprawcy.