Rosja będzie karać za mówienie prawdy o wojnie na Ukrainie
Wojna na Ukrainie wciąż trwa, ale obywatele Rosji o wielu rzeczach, które się tam dzieją, raczej się nie dowiedzą. Rosyjska Duma właśnie przyjęła prawo, które pozwala wsadzić do więzienia tych, którzy będą głosić "fałszywe" informacje na temat działań tamtejszej armii.

Zgodnie z rosyjską propagandą, którą są "karmieni" obywatele tego kraju (i nie tylko), wojna na Ukrainie to tak naprawdę "specjalna operacja wojskowa" Federacji Rosyjskiej, która ma chronić tamtejszą ludność przed najeźdźcami z Zachodu. O tym, że rozpowszechnianie prawdziwego obrazu sytuacji źle się w Rosji kończy, dowiedziały się tam niektóre niezależne media, które zostały zmuszone do zaprzestania działalności. Teraz rosyjskie władze poszły o krok dalej.
Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej, czyli izba niższa rosyjskiego parlamentu, przyjęła ustawę o odpowiedzialności karnej za nieprawdziwe informacje o działaniach sił zbrojnych Rosji. Przewidziana kara to grzywna od 700 tysięcy do 5 milionów rubli (od 26,6 tys. do 190 tys. zł) lub pozbawienie wolności od 3 do 15 lat. Podobno wszystkie oddane głosy były "za".



Nie trudno w tym przypadku "połączyć kropki" i wywnioskować, że nowe sankcje prawne będą stosowane przede wszystkim za rozpowszechnianie informacji, które są sprzeczne z przekazami rosyjskiej propagandy.
Protestujesz? Sam pójdziesz na wojnę
To jednak nie wszystko, co szykuje rosyjski parlament. Jak informuje serwis RIA Novosti, Deputowani nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Andriej Ługowoj i Jarosław Niłow złożyli w Dumie Państwowej projekt ustawy, zgodnie z którą karą za protesty przeciwko wojnie miałoby być wcielenie do armii.