Ericsson dalej boi się Huaweia, ale jego problem jest w... USA
Ericsson ma duże kłopoty. Szef Ericssona narzeka na siłę i aktywność Huaweia. Największym problemem Szwedów jest jednak pewna firma w USA.

Huawei ma pod górkę w niektórych krajach, szczególnie tych bliżej związanych z USA. Amerykanie i kilka innych krajów zachęconych przez nich zakazali używania infrastruktury sieci Huaweia czy ZTE. W samej Europie jest tutaj duży podział i większość krajów nie ma zamiaru rezygnować z usług chińskich firm.
Nawet niedawna decyzja Niemiec nie jest jednoznaczna. Niemcy chcą wykluczyć chińskie firmy jedynie z "funkcji krytycznych", co ma stanowić zaledwie niewielką część infrastruktury sieci. Teoretycznie zatem nawet po 2030 nie powinien nas zdziwić sprzęt Huaweia w Niemczech.



Ericsson ma kłopoty przez... firmę w USA
Właśnie na brak działania amerykańskich sankcji narzeka między innymi Boerje Ekholm, szef Ericssona. Nie jest on też optymistą w kwestii podobnej pomocy polityków w Europie. Narzeka on też, że chińskie ZTE i Huawei coraz mocniej konkurują w Europie czy Ameryce Łacińskiej. Kolejnym zmartwieniem dla Szweda jest to, że europejskie firmy nie chcą szczególnie inwestować w infrastrukturę 5G. To oznacza, że jest stosunkowo mało kontraktów do zgarnięcia. Na rynku dominuje Huawei z 31,3% udziału w nim. Ericsson jest drugi z 24,3%.
Ostatnie wyniki szwedzkiej firmy nie są dobre. Sprzedaż w drugim kwartale 2024 spadła o 7% w porównaniu do analogicznego kwartału 2023. Strata Ericssona sięgnęła natomiast 11,6 miliarda koron szwedzkich. To aż 4,31 miliarda złotych. Dla porównania w drugim kwartale 2023 było to ledwie 600 milionów koron (około 223 miliony złotych) straty. Za prawie całą stratę w tym kwartale odpowiadają kłopoty Vonage. To amerykańska firma zajmująca się oprogramowaniem, której właścicielem jest Ericsson. Vonage odpowiada za stratę 11,4 miliarda koron (4,23 miliarda złotych).