Inne słuchawki nie mają sensu. Test Baseus Inspire XH1
Baseus Inspire XH1 to wyjątkowe słuchawki, przy których maczała palce legendarna firma Bose. Sprawdzamy, czy warto je kupić.

Zaryzykuję stwierdzenie, że marka Baseus należy do tych lubianych, choć niekoniecznie prestiżowych. To jeden z wielu powodów, dla których Baseus Inspire XH1 są produktem tak fascynującym. Za 549 zł dostajemy słuchawki wokółuszne zaprojektowane razem z firmą Bose oraz wyróżniające się szeregiem funkcji rodem z segmentu premium.
Dla przykładu, znajdziemy tu zaawansowane ANC, kodek LDAC, wsparcie dla technologii Dolby Spatial Audio, a nawet dedykowane etui transportowe w zestawie. Na papierze wygląda to bardzo obiecująco – a jak w praktyce?



Wygląd i wykonanie
Wizualnie Baseus Inspire XH1 prezentują się schludnie, choć mało oryginalnie. Ot, typowe nowoczesne słuchawki bez nadmiaru zdobień, ale i trochę bez charakteru. Uwagę przykuwa fakt, że w muszlach zastosowano wykończenie w dwóch kolorach, przez co pady wizualnie wydają się bardziej masywne niż w rzeczywistości. Znajdziemy tu też kilka zgrabnie wkomponowanych detali, takich jak chociażby logo Bose na pałąku. Nic niezwykłego, ale potęguje wrażenie obcowania z dojrzałym, dopracowanym produktem.
W oczy rzuca się także spora liczba elementów o bardziej praktycznym charakterze. Na muszlach umieszczono osobne przyciski dla praktycznie każdej kluczowej funkcji, a do tego złącze USB-C i gniazdo jack 3,5 mm. Patrząc z boku obudowa wydaje się więc nieco „zatłoczona”, ale ma to swoje korzyści praktyczne – o tym za chwilę.
Słuchawki charakteryzują się składaną konstrukcją, co pomaga w transporcie. Co prawda problemem pozostają stosunkowo masywne muszle, jednak jest to konieczny kompromis w przypadku tego typu konstrukcji.
Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, mając na uwadze na uwadze półkę cenową, o której rozmawiamy. Obudowa w większości plastiki połączone z obiciami z ekoskóry. W konstrukcji pałąka wykorzystano jednak także metalowe elementy, które sprawiają bardzo solidne wrażenie. Powiedziałbym, że to spory ukłon w kierunku długowieczności sprzętu, ale tu pojawia się inny problem – niewymienne pady. Jeśli zaczną się zużywać (a to raczej nie do uniknięcia), to zostaje nam co najwyżej zakup nowych słuchawek.
Wygoda i obsługa
Baseus Inspire XH1 to słuchawki wokółuszne o zamkniętej konstrukcji. Powiem więcej, to jedne z niewielu słuchawek w tej klasie, gdzie człon „wokół” nie budzi absolutnie żadnych wątpliwości – miejsca na małżowinę wewnątrz padów jest tak dużo, że dobry flipper zrobiłby z niego dwie niezależne mikrokawalerki.
W połączeniu z rozsądną siłą nacisku i sporym zakresem regulacji pałąka oznacza to tyle, że słuchawki na głowie leżą bardzo, ale to bardzo wygodnie. Mówimy tu raczej o luźnym dopasowaniu, ale dopóki nie zaczniemy w nich biegać lub skakać, powinny trzymać się stabilnie. W przypadku typowych zastosowań – siedzenie przed komputerem, spacer po mieście, podróż samolotem etc. – nawet kilkugodzinne sesje nie powinny stanowić żadnego problemu. Jest to bez wątpienia jeden z mocniejszych atutów testowanego modelu.
Sporym plusem jest także obecność dedykowanych przycisków dla każdej funkcji. Niezależnie możemy kontrolować ANC, głośność, odtwarzanie oraz zasilanie. Szczerze mówiąc, w mojej ocenie jest ich nawet za dużo – wyrobienie sobie odpowiednich odruchów wymaga nieco przyzwyczajenia, szczególnie że pod palcami poszczególne klawisze nie różnią się znacząco kształtem. Jest to jednak rozwiązanie po stokroć wygodniejsze i bardziej niezawodne niż gesty dotykowe.
Łączność i aplikacja
Baseus Inspire XH1 obsługują łączność Bluetooth 6.1. Pod względem jakości połączenia i zasięgu słuchawki radzą sobie doskonale – podczas testów bez problemu mogłem chodzić po całym mieszkaniu, bez zakłóceń i utraty sygnału. Warto podkreślić, że urządzenie obsługuje technologię multipoint, więc może być jednocześnie podłączone do dwóch różnych źródeł. Posiada także tryb zredukowanych opóźnień, który może się sprawdzić podczas grania lub oglądania filmów.
Alternatywnie w miejsce Bluetooth możemy skorzystać z trybu przewodowego, wykorzystując do tego klasyczny przewód jack 3,5 mm.
Jeśli chcemy wykorzystać wszystkie funkcje testowanego modelu, to w Sklepie Play oraz App Store czeka na nas dedykowana aplikacja Baseus. Z jej poziomu możemy m.in. ustawić wybrany profil korektora, włączyć ulepszacze dźwięku czy przeprogramować działanie poszczególnych przycisków. Interfejs jest bardzo estetyczny i czytelny, co warto pochwalić, bo nawet bardziej renomowani producenci miewają z tym problem. No i całość jest dostępna w języku polskim.
Izolacja i ANC
Jak przystało na model opracowany we współpracy z Bose, Baseus Inspire XH1 wyposażono w system aktywnej redukcji szumów (ANC). Jego skuteczność stoi na wysokim poziomie. Choć brakuje mu nieco do poziomu znanego z segmentu premium, to na tle podobnie wycenionych urządzeń wypada bardzo dobrze. Powinien bez problemu sprawdzić się podczas przejazdu transportem publicznym albo pracy w hałaśliwym biurze.
Jakość dźwięku
Jakość dźwięku jest tym, co chyba najbardziej zaskoczyło mnie w testowanym modelu – i to zaskoczyło zdecydowanie na plus. Zanim jednak przejdziemy do konkretów, warto wspomnieć, że słuchawki oprócz SBC i AAC mamy do dyspozycji LDAC, czyli jeden z najpopularniejszych kodeków wysokiej rozdzielczości.
A jeśli chodzi o brzmienie to naprawdę nie mogę o nim powiedzieć złego słowa. W domyślnym profilu Sound by Bose słuchawki grają basowo. Nie jest to jednak midbasowe dudnienie, a dźwięk skupiony na niższych rejestrach z pogranicza subbasu, które prezentowane są atrakcyjnie, z wyraźną fakturą.
Całościowo dźwięk dochodzący z przetworników jest nieco sterylny, szczególnie w obrębie średnicy, ale jakościowo prezentuje wysoki poziom i pozostaje przyjemny w odbiorze. Świetnie sprawdzi się w większości gatunków, choć starszym, bardziej analogowym realizacjom być może przydałoby się nieco więcej ciepła. Na szczęście jest to rzecz, którą powinno być stosunkowo łatwo poprawić wbudowanym korektorem.
Gdzie Baseus Inspire XH1 absolutnie brylują, to separacja oraz odwzorowanie sceny. Ta ostatnia jest absolutnie gigantyczna – przynajmniej jak na standardy słuchawek przenośnych. Testowany model bez trudu nadawał trójwymiarowości nawet gęstym, wymagającym realizacjom, czego zdecydowanie nie spodziewałem się w przypadku sprzętu tej klasy. Ba, śmiało może rywalizować ze słuchawkami trzy- albo czterokrotnie droższymi i wcale nie będzie się miał czego wstydzić.
Bateria
Według deklaracji producenta słuchawki wytrzymają nawet 65 godzin nieprzerwanego słuchania muzyki z włączonym ANC oraz 100 godzin przy wyłączonym. To dobry rezultat, który według naszych obserwacji pokrywa się z grubsza z rzeczywistością.
Do ładowania słuchawek wykorzystamy standardowy przewód USB-C.
Podsumowanie
Nie będę kłamał, Baseus Inspire XH1 okazały się dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie sądziłem, że produkt chińskiego producenta okaż się aż tak dobry, a współpraca z Bose przyniesie cokolwiek poza dodaniem rozpoznawalnego logo do materiałów marketingowych. Tymczasem mamy do czynienia ze słuchawkami absolutnie fenomenalnymi, które pod względem komfortu i jakości dźwięku śmiało mogą rywalizować z produktami klasy premium, kosztującymi kilkukrotnie większe pieniądze.
Serio, jeśli planujecie w najbliższym czasie kupować słuchawki Bluetooth, to musicie dać Baseus Inspire XH1 szansę. Nawet jeśli nie jest to najlepszy dostępny obecnie model na rynku, to powodzenia w poszukiwaniach czegoś równie opłacalnego.
-
Rewelacyjny stosunek jakości do ceny
-
Bardzo dobra jakość dźwięku, zwłaszcza scena i niskie tony
-
Wygodne nawet przy długich sesjach
-
Długi czas pracy na jednym ładowaniu
-
Skuteczne ANC
-
Obsługa LDAC
-
Obsługa dwóch urządzeń jednocześnie
-
Składana konstrukcja
-
Bardzo dobra jakość połączenia
-
Solidne etui w zestawie
-
Nieco nudny design
-
Niewymienne pady