W I półroczu sieć zmieniło 785,5 tys. numerów, o 4,5% mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. W samym II kwartale było to 375 tys., co stanowi spadek o 1,5% w ujęciu rocznym. Na szczególną uwagę zasługuje wyraźnie pogarszający się bilans P4, który w II kwartale oddał więcej numerów niż Polkomtel i Orange.
Wyniki II kwartału można dość szybko omówić w wypadku Orange i Polkomtel. Oba telekomy "dają radę". Orange kolejny kwartał zalicza "na plus", a Polkomtel, choć jest minimalnie "pod kreską", to kolejny raz oddał najmniej numerów spośród czterech największych operatorów.
T-Mobile zanotował kolejny zły kwartał. W porównaniu do I kwartału, udział w przyjęciach zwiększył o zaledwie 1,8 p.p. (Polkomtel o 2,7 p.p.), a w oddaniach zmalał 3,4 p.p. To wszystko pomimo akcji promocyjnej z abonamentem na próbę (100 GB za 10 zł na 4 miesiące). Widać, że popracowano nad procesem odejść, ale jeszcze niewystarczająco - albo niewystarczająco popracowano nad długofalową ofertą (choć oferta ze smartfonami Huawei jest wyśmienita).
Zobacz: T-Mobile - testuj za dychę przez cztery miesiące.
Na specjalną uwagę zasługuje P4. W porównaniu do I kwartału, w II kwartale udział w oddaniach zwiększył się o 3 p.p., a w przyjęciach zmalał o 4 p.p. Tu można sobie postawić pytanie o przyczynę tego stanu rzeczy. Oferta, która szczególnie z telefonami nie należy do najtańszych? Wyczerpuje się potencjał reklam? Kończy wizerunek challangera? Trudno jest wskazać jednoznaczną przyczynę, na pewno jest ich kilka, jednak przy tym tempie zmian jeszcze w IV kwartale możemy mieć zmianę na pozycji lidera przenośności numerów.