Google zbanuje Australię? Gigant grozi, że zabierze stamtąd swoją wyszukiwarkę

Google grozi, że wycofa z Australii swoją najważniejszą usługę – wyszukiwarkę internetową. To efekt nacisków rządu Australii, który próbuje przeforsować prawo zobowiązujące gigantów technologicznych do płacenia mediom za treści informacyjne.

Mieszko Zagańczyk (Mieszko)
4
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Google zbanuje Australię? Gigant grozi, że zabierze stamtąd swoją wyszukiwarkę

Kwestia wynagradzania wydawców prasy za treści udostępniane przez Google w internecie podnoszona jest od kilku lat, mówi się o tym także w Europie. Wczoraj Google doszedł do porozumienia z francuskim zrzeszeniem wydawców prasy, zobowiązując się do opłat na rzecz twórców, jeżeli treści stanowiące ich własność intelektualną zostaną wykorzystane przez firmę w wyszukiwarce i innych usługach. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Sprawy przybrały zupełnie inny obrót na antypodach. W australijskim parlamencie trwają prace nad prawem zobowiązującym technologicznych gigantów jak Google czy Facebook do płacenia mediom za treści informacyjne. Google uznał, że australijski wariant jest nie do przyjęcia. Mel Silva, dyrektor zarządzająca Google Australia, powiedziała na przesłuchaniu w australijskim senacie, że uchwalane przepisy są niewykonalne.

Gdyby przepisy w tej wersji stały się prawem, nie dałoby to nam innego wyboru, jak tylko zaprzestać udostępniania wyszukiwarki Google w Australii

 – powiedziała Mel Silva.

Opracowywane przez Australijczyków prawo zobowiązuje wielkie, międzynarodowe koncerny internetowe do negocjowania umów z tamtejszymi wydawcami i płacenia firmom medialnym za wykorzystywanie treści informacyjnych, które Google czy Facebook pozyskują z serwisów informacyjnych. Autorzy nowego prawa argumentują, że ponieważ platformy technologiczne pozyskują klientów wśród internautów, którzy chcą czytać wiadomości w serwisach informacyjnych, giganci technologiczni powinni płacić redakcjom „uczciwą” kwotę za pracę dziennikarzy.

Google ma w Australii 95% rynku wyszukiwarek, konkurencja jest minimalna, więc zamknięcie tam tej usługi wyraźnie utrudniłoby życie mieszkańcom kraju. Jednak taktyka przyjęta przez Google wydaje się nieskuteczna. Premier Australii Scott Morrison szybko odpowiedział na słowa Silvy, mówiąc: „nie reagujemy na groźby”. Google został określony szantażystą, a senator Rex Patrick zapytał retorycznie i nie bez racji:

To się rozprzestrzeni na cały świat. Zamierzacie wycofać się z każdego rynku? Czy też chodzi o niedopuszczenie do precedensu?

Wprowadzenie australijskiego prawa rzeczywiście zadziałałoby jak efekt domina i podobne ustawy przyjęłyby parlamenty innych państw, także w Europie. Umowa zawarta z wydawcami we Francji to efekt wieloletnich, trudnych negocjacji, teraz Google traciłby w nich argumenty.