AT&T chwali się prędkością 2 Gb/s w sieci 5G. W Korei takie wyniki to norma
Amerykańska sieć AT&T pochwaliła się uzyskaniem prędkości 2 Gb/s w sieci 5G. Choć jest to wysoki wynik, to nie zrobił na nikim wrażenia. Wszystko przez to, że takie prędkości można uzyskać w komercyjnych sieciach w Korei.

Amerykanie mają chyba jakiś kompleks 5G. Z jednej strony mamy operatorów, którym nie najlepiej idzie rozbudowa sieci nowej generacji, choć jest już ona komercyjnie dostępna od jakiegoś czasu. Pierwsi klienci AT&T mogli z niej korzystać już w 2018 roku. Z drugiej strony mamy naciski Donalda Trumpa, który najchętniej widziałby w swoim kraju od razu sieć 6G. No i na końcu coraz zabawniej wyglądające naciski na inne państwa, nakłaniające do rezygnacji z rozwiązań 5G chińskich firm. Bo skoro nam nie idzie, to dlaczego ktoś ma mieć lepiej?



Nie dalej jak miesiąc temu AT&T dumnie przechwalał się przekroczeniem bariery 1 Gb/s jako pierwszy amerykański operator. Bardzo szybko ta prędkość została podwojona i udało się osiągnąć prędkość pobierania na poziomie 2 Gb/s. Niestety nie jest to nic nadzwyczajnego. Taką prędkość co prawda udało się osiągnąć w komercyjnej sieci, ale przy pomocy mobilnego hotspotu (Netgear Nighthawk 5G Mobile Hotspot), bo AT&T... nie ma jeszcze w ofercie urządzeń pracujących w sieci 5G.
Zobacz: Wielka Brytania dopuszcza Huawei do budowy sieci 5G. Dostęp do infrastruktury w limitowanym zakresie
Tymczasem w Korei, podczas uruchomienia komercyjnej sieci 5G za pomocą smartfonu Oppo Reno 5G osiągnięto prędkość 1,86 Gb/s. Z kolei inny koreański operator za pomocą Galaxy S10 5G osiągnął prędkość 2,65 Gb/s. Było to możliwe dzięki agregacji sieci LTE i 5G.
Na miejscu Koreańczyków nie chwaliłbym się tak bardzo tymi wynikami. Kto wie, być może jak dotrą one do amerykańskiej administracji, to zaraz okaże się, że Samsung szpieguje ludzi i potrzebny jest zakaz sprzedaży.