[Aktualizacja] Andrzej Duda ofiarą telekomunikacyjnej prowokacji
Prezydent RP Andrzej Duda stał się ofiarą żartu rosyjskich youtuberów, którzy przeprowadzili z nim rozmowę telefoniczną, podając się za sekretarza generalnego ONZ António Guterresa.
![[Aktualizacja] Andrzej Duda ofiarą telekomunikacyjnej prowokacji](https://telepolis.pl//images/2020/07/andrzej-duda-telekomunikacyjna-prowokacja.jpg)
Tuż po drugiej turze wyborów prezydenckich, do Andrzeja Dudy zadzwonił sekretarz generalny ONZ António Guterres, a przynajmniej tak się na początku wydawało. Połączenie telefoniczne odbyło się wszakże z numeru pozytywnie zweryfikowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Szybko okazało się jednak, że był to żart rosyjskich youtuberów.
Zobacz: Polskie 5G bez Huaweia? Prezydenci Duda i Trump podpisują oświadczenie
Zobacz: Możesz nie lubić naszego rządu. Ale Andrzej Duda na TikTok to majstersztyk



Jak wynika z nagrania rozmowy, opublikowanego w serwisie YouTube, Rosjanie udający szefa ONZ pytali prezydenta RP między innymi o to, dlaczego w Polsce niszczy się radzieckie pomniki. Pojawiła się również kwestia ewentualnego odzyskania Lwowa przez nasz kraj. Tematem rozmowy był też Donald Tusk, Żubrówka i społeczność LGBT. Pełną treść rozmowy można przeczytać w artykule RMF24, a także posłuchać na dołączonym poniżej filmie.
Autentyczność powyższej rozmowy została potwierdzona przez Pałac Prezydencki. Odpowiednie służby wyjaśniają sprawę oraz okoliczności pojawienia się rozmowy w sieci. Zbadany ma być też problem, jak żartownisiom w ogóle udało się osobiście połączyć z Andrzejem Dudą. Jak dowiedział się RMF24, w Polsce nie istnieją praktyki sprawdzania rozmówców telefonicznych prezydenta przez służby podległe ministrowi koordynatorowi, a kontrola prewencyjna mogłaby nastąpić jedynie na wniosek kogoś z Kancelarii Prezydenta RP.
Rozmowa Rosjan z prezydentem Andrzejem Dudą została opublikowana w serwisie YouTube na kanale Vovan222prank. Jest on prowadzony przez Władimira Kuźniecowa i Aleksieja Stolarowa, którzy wcześniej w podobny sposób "wkręcili" między innymi księcia Harry'ego czy Eltona Johna.
Zobacz: [Aktualizacja] Nadajniki 5G firmy Huawei mają zniknąć z Wielkiej Brytanii
Zobacz: OPPO wprowadza szybkie ładowanie 125 W, bezprzewodowe AirVOOC 65 W i miniładowarkę SuperVOOC 50 W
Aktualizacja:
Serwisowi money.pl udało się porozmawiać z rosyjskimi żartownisiami. Przekazali oni, że uzyskanie połączenia wcale nie było takie łatwe, jak by się mogło wydawać. W swoim działaniu skorzystali z zamieszania po wyborach, gdy do zwycięskiego kandydata dzwonią inni liderzy, by złożyć gratulacje i jest mało czasu na weryfikację.
- Muszę pochwalić tu otoczenie prezydenta Dudy, bo nie poszło to tak łatwo. Znacznie prościej było wkręcić Emmanuela Macrona czy Borisa Johnsona.
- powiedział Aleksiej Stolarow
Komicy zaznaczyli przy okazji, że opublikowanym w sieci nagraniem nikogo nie chciał obrazić, w tym przede wszystkim Polaków.
- To po prostu żart, absolutnie nie chcemy nikogo obrażać. Część nagranych przez nas polityków zresztą z czasem mówi, że żart był świetny i koniec końców doskonale się bawili, jak zobaczyli efekt finalny. A część nie ma do siebie dystansu. Mamy nadzieję, że Andrzej Duda znajdzie się w tej pierwszej grupie.
- powiedzieli youtuberzy serwisowi money.pl
Jak czytamy na łamach serwisu onet.pl, Pałac Prezydencki i Ministerstwo Spraw Zagranicznych obwiniają się wzajemnie za to całe zamieszanie. Prośba o rozmowę z Andrzejem Dudą miała nadejść nieoficjalnym kanałem za pomocą publicznie znanego adresu e-mail, co już stanowi szczyt nieprofesjonalizmu, którego nie należy raczej oczekiwać od tak poważnej instytucji, jak Organizacja Narodów Zjednoczonych. A winę, według Kancelarii Prezydenta RP, ponosi ambasador RP w Nowym Jorku, Joanna Wronecka, która aktualnie przebywa na urlopie w Polsce.
Jak twierdzą nasi rozmówcy, dyrektor biura spraw zagranicznych Kancelarii Prezydenta RP Witold Dzielski miał dwukrotnie otrzymać drogą mailową zapewnienie od pracownika polskiej placówki dyplomatycznej w Nowym Jorku o pozytywnym zweryfikowaniu prośby o rozmowę, zanim doszło do przekierowania połączenia na prezydencki telefon komórkowy Andrzeja Dudy.
MSZ w sprawie tego, czy i jak doszło do weryfikacji adresu e-mail udziela niejasnych odpowiedzi. Nasi rozmówcy podkreślają jednak, że sam fakt, iż dla Kancelarii Prezydenta RP nie było oczywiste, że email wysłany z domeny publicznej jest fałszywką, musi budzić zdumienie: "To tak jakby otrzymać maila z adresu [email protected] i zastanawiać się, czy to autentyczny e-mail od prezydenta Rosji" – usłyszeliśmy.
- napisał Onet