Apple przyznaje, że przez koronawirusa będzie miał mniejszą sprzedaż
Apple w końcu przyznał, że przychody w tym kwartale będą niższe niż oczekiwano. Powodem jest oczywiście szalejący w niektórych rejonach Chin koronawirus.

Już wcześniej niektórzy analitycy wprost mówili, że koronawirus okaże się dla Apple'a bardzo kosztowny. Zarówno jednak firma z Kalifornii, jak i jej lokalni partnerzy (głównie Foxconn, Wistron mniej) solidarnie twierdzili, że wszystkie cele produkcyjne zostaną zrealizowane. W końcu jednak nawet Apple musiał przyznać, że tak się nie stanie. Powodem jest oczywiście zaprzestanie produkcji w fabrykach na terenie Chin. Foxconn co prawda powoli wznawia produkcję i deklaruje, że już niedługo będzie produkował połowę tego co powinien, ale Apple i tak ucierpi.
Producentowi w sprzedaży nie pomogło też czasowe zamknięcie wszystkich swoich sklepów na terenie Chin. Dopiero teraz niektóre są otwierane. Marka próbuje jednak robić dobrą minę do złej gry i zaznacza, że w innych rejonach świata popyt jest bardzo wysoki. Pomoże go utrzymać iPhone 9, który będzie następcą iPhone'a SE.