Microsoft z oskarżeniem o łapówki. Chodzi o niebotyczną kwotę
Microsoft zamieszany jest w korupcję? Tak twierdzi sygnalista Yasser Elabd. Sprawa ma dotyczyć aż 200 milionów dolarów rocznie.

Tam, gdzie są wielkie pieniądze, tam jest i wielka korupcja. Jeśli oskarżenia Yassera Elabda okażą się prawdą, to tak działo się też w Microsofcie. A może i dzieje. Sygnalista pracował w Microsofcie przez 20 lat i był w ścisłym kierownictwie firmy na obszar Bliskiego Wschodu i Afryki.
Wyjawił on, że Microsoft pracownicy Microsoftu zarówno dawali łapówki, jak i je dostawali. Elabd wspomina, że pierwszy raz nabrał podejrzeń, kiedy zobaczył, że 40 tysięcy dolarów miało pójść do osób o niewystarczających kwalifikacjach i których nie było w żadnej bazie danych. Sama firma miała robić co się dało, by zamieść sprawę pod dywan.



Microsoft jest zamieszany w korupcję? Tak twierdzi sygnalista
Elabd utrzymuje, że rocznie Microsoft miał być zamieszany w korupcję sięgającą 200 milionów dolarów. Miało się to dziać w takich krajach jak Ghana, Nigeria, Arabia Saudyjska i Katar. Oskarżyciel podaje też konkretne przykłady. Przy okazji umowy z saudyjskim ministerstwem spraw wewnętrznych, aż 13,6 miliona dolarów miało trafić do kieszeni pracowników Microsoftu. Ministerstwo edukacji Kataru miało natomiast zapłacić 9,5 miliona dolarów za licencje Office i Windows, które nigdy nie zostały zainstalowane.
Microsoft w odpowiedzi akcentuje jak ważne są dla niego jest uczciwość i moralność. Elabd kontruje, że Microsoft miał nigdy nie podejmować żadnych działań by temu przeciwdziałać, mimo wiedzy o wszystkim.