DAJ CYNK

Cała prawda o 5G – debata zwolenników i przeciwników sieci nowej generacji

orson_dzi

Wydarzenia

Redakcja krakowskiego Dziennika Polskiego zorganizowała debatę poświęconą sieci 5G. Po raz pierwszy, pomijając debatę sejmową, po dwóch stronach stołu zasiedli zagorzali przeciwnicy i zwolennicy sieci piątej generacji.

Technologiczne wybawienie i szansa na cyfrowy rozwój kraju, czy śmiercionośne narzędzie i nieprzebadana, eksperymentalna technologia wojskowa? Tak w skrócie można scharakteryzować poglądy zwolenników i przeciwników sieci 5G.

Stronę zwolenników sieci 5G podczas debaty w redakcji Dziennika Polskiego reprezentowali – wiceminister cyfryzacji Wanda Buk, reprezentujący Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji oraz operatora P4 Witold Tomaszewski oraz dyrektor Instytutu Łączności dr inż. Jerzy Żurek.  Po stronie przeciwników sieci 5G znalazła się była krakowska radna i obecnie społeczny doradca prezydenta Krakowa ds. problematyki bioelektromagnetycznej Marta Patena oraz dr hab. Inż. Janusz Mikuła, współautor „programu ochrony środowiska przed polami elektromagnetycznymi dla miasta Krakowa 2018-22”. Za osoby bezstronne możemy uznać prof. dr hab. n. med. Aleksandra Sieronia ze Śląskiego Uniwersytety Medycznego oraz dr hab. n. med. Karolinę Sieroń, również ze Śląskiego Uniwersytety Medycznego.

Zobacz: Protest przeciwko sieci 5G w Polsce był smutny. Teorie o szkodliwym PEM wybrzmiały w sejmie

To po co komu 5G?

W tej kwestii padły w zasadzie dobrze nam znane argumenty. Z jednej strony – dlaczego sieć 5G skoro jest światłowód? Z drugiej – 5G znacznie zwiększy pojemność obecnych, powoli zapychających się sieci oraz wynika to z takiego, a nie innego użytkowania. Z danych Ministerstwa Cyfryzacji wynika, że 84% Polaków codziennie korzysta z telefonu komórkowego, a dla 86% telefon komórkowy jest pierwszym narzędziem do przeglądania zasobów sieci. Więc nawet jeśli cały kraj pokryje gęsta siatka światłowodów, to i tak nadal będziemy korzystać z urządzeń mobilnych, konsumując za ich pomocą coraz więcej danych.

Strona popierająca 5G przekonywała też, że sieć nowej generacji wykorzystuje do działania te same zjawiska fizyczne, które występują w sieciach obecnych generacji. I skoro nie zabiło nas jeszcze LTE, to nic nam nie grozi ze strony 5G.

Zobacz: Czy 5G będzie działać jak mikrofalówka? Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało przewodnik po 5G

Megaustawa wprowadza 5G, a prace nad nią są niezgodne z prawem?

Temat rzeka i wałkowany do granic możliwości mit, w myśl którego w momencie przyjęcia tzw. Megaustawy w Polsce jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawi się sieć 5G. Jak słusznie zaznaczył Witold Tomaszewski, nawet gdyby Megaustawa nigdy nie powstała, operatorzy mogliby bez problemu uruchomić sieć 5G. Wystarczy, że zgodnie z obowiązującym Prawem Telekomunikacyjnym UKE rozdysponuje częstotliwości np. w zakresie 3,4-3,8 GHz.

Skoro pierwszy argument upadł, przyszła pora na niezgodność Megaustawy z polskim prawem i przepisami legislacyjnymi. Jak zarzuciła Wandzie Buk Marta Patena, konsultacje społeczne wystartowały w grudniu, co miało skutecznie zostać przykryte przez m.in. Święta Bożego Narodzenia. Wiceminister cyfryzacji odparła, że proces konsultacji trwał cały miesiąc i każdy mógł się do nich zgłosić. Dodatkowo wbiła szpilkę byłej radnej przypominając, że równie dobrze można miastu Kraków zarzucić udostępnienie projektu swojej uchwały do konsultacji w lipcu, kiedy osoby zainteresowane mogły być na wakacjach.

Zobacz: Trwa torpedowanie Megaustawy. Skala dezinformacji przechodzi ludzkie pojęcie

Są badania czy ich nie ma? Czy elektrowrażliwość istnieje?

Obecna na spotkaniu Karolina Sieroń została w zasadzie wywołana do tablicy zarzutami o braku badań nad promieniowaniem elektromagnetycznym. To temat jej habilitacji i pięciu prac doktorskich. Prowadziła ona badania na szczurach płci męskiej i nie wykazały one żadnej szkodliwości. Co więcej, przytoczyła również przykłady badań, które pokazały że pole elektromagnetyczne można wykorzystać do zmniejszenia masy guza nowotworowego.

Pojawił się też temat elektroważliwości, która cały czas jest kwestią trudną do udowodnienia. Karolina Sieroń zaznaczyła, że problemem prowadzonych testów jest brak badań, które sprawdzają, czy dolegliwości na które uskarżają się osoby elektroważliwe nie mają podłoża medycznego. Np. jeśli podczas testu dana osoba skarży się na bóle głowy, to przed jego rozpoczęciem nie zostało sprawdzone, czy nie ma ona żadnych problemów neurologicznych. Jerzy Żurek zaproponował, że chętnie udostępni do przeprowadzenia badań całkowicie wyizolowane od promieniowania zewnętrznego pomieszczenia Instytutu Łączności, z kolei Marta Patena znalezienie kandydatów do badań. Trzymamy kciuki aby nie zakończyło się to na pustych deklaracjach.

Zobacz: Narodowy Program Zdrowia: nie ma dowodów na negatywny wpływ 5G na zdrowie człowieka
Zobacz: Jakie promieniowanie generuje sieć 5G?

Pytania i odpowiedzi

Przed debatą redakcja Dziennika Polskiego zbierała pytania czytelników, które zostały zadane podczas debaty. Przyjrzyjmy się najciekawszym z nich.

Emerytowany mgr inż. Michał Góra zapytał m.in. o to, czy w ostatnim roku "nastąpił dramatyczny przyrost" liczby stacji bazowych w Polsce, a emitowane przez nie promieniowanie wzrosło tysiące razy. To oczywiście nie jest prawdą, a w całym kraju przybyło ok 500 stacji bazowych. Twierdząca była odpowiedź na pytanie, czy wszystkie zainteresowane strony mogły uczestniczyć w konsultacjach Megaustawy. Uczestniczyć w nich mógł każdy, w trakcie konsultacji wpłynęło 288 uwag, a tabela po konsultacjach liczyła skromne 410 stron.

Pan Marian Szpak zapytał o stworzenie w Polsce specjalnych stref dla osób z nadwrażliwością elektromagnetyczną. Takie strefy porównano do średniowiecznych osad, bo nawet jeśli wyeliminuje się nadajniki sieci komórkowej, to pozostaną inne źródła promieniowania. Nawet jeśli przymknie się oko na promieniowanie naturalne, to w takim miejscu trzeba by było całkowicie odciąć prąd i pozbyć się wszystkich urządzeń elektrycznych.

Nie mogło zabraknąć pytania o użycie sieci 5G jako broni, narzędzia do szpiegowania i inwigilacji. Pani Aleksandra Poczęsna połączyła to z pytaniem o testowanie na ludziach energii skierowanej i mikrofalowej. W odpowiedzi czytamy, że 5G bronią nie jest, inwigilacja w sieci 5G może być taka sama jak obecnie, np. poprzez samodzielnie aplikacje instalowane na smartfonie, a kwestie prześladowania i eksperymentów, mając jakiekolwiek podejrzenia, należy zgłaszać organom ścigania.

Zobacz: Krzyczą, że 5G zabija i twierdzą, że mają dowody. Podsumowanie krakowskiego zlotu przeciwników 5G

Ciekawe, choć nie do końca zrozumiałe, było pytanie Pani Moniki Markiewicz o to, czy na nadajnikach sieci 5G będą montowane liczniki zużycia energii elektrycznej i kto zapłaci za jej zużycie. Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Na każdym nadajniku jest montowany taki licznik, a koszty zużycia energii pokrywają operatorzy.

Zobacz: Powstała Biała Księga Ministerstwa Cyfryzacji - Pole Elektromagnetyczne a człowiek

Zapoznaj się z całym materiałem

Odpowiedzi na pozostałe pytanie, w tym dlaczego Polska chce wprowadzić sieć 5G, skoro inne kraje je odrzucają oraz czy na pewno chodzi o 5G, a nie 6, 7 lub 10G znajdziecie w papierowym oraz internetowym wydaniu Dziennika Polskiego. Materiał znajduje się pod tym adresem.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Ministerstwo Cyfryzacji; wł

Źródło tekstu: Dziennik Polski