T-Mobile zacznie wyłączać 4G już w 2026 roku. Polacy mają dużo czasu
Do końca 2028 roku łączność 4G ma się stać właściwie historią. To element wielkiej transformacji T-Mobile w stronę "pełnej wersji" 5G, czyli 5G Standalone (5G SA). Dodajmy jednak, że chodzi o T-Mobile w USA, a Polacy mają jeszcze dużo czasu, zanim podobne zmiany dotrą kraju nad Wisłą.

W USA już teraz, w Polsce najwcześniej za kilka lat
T-Mobile USA już od 2026 roku zaczyna uwalniać pasma częstotliwości przeznaczone dla 4G. To decyzja dość dynamiczna, biorąc pod uwagę, że ledwie w lutym tego roku madżentowi zza oceanu zapowiedzieli wyłączenie 2G, po wcześniejszym ubiciu 3G. Do końca 2028 roku w całym kraju ma być dostępna jedynie symboliczna łączność 4G - ledwie 5 MHz pasma LTE.
Ta minimalna dawka LTE w całym spektrum ma jeszcze przez chwilę zapewnić łączność dla urządzeń 5G NSA, które korzystają z kotwicy 4G do zalogowania się do sieci 5G. To właśnie takie sieci oferują aktualnie polscy operatorzy, z dumą prezentując rozbudowę zasięgu, tymczasem w USA T-Mobile zabiera się już powoli do jej wyłączania.



Już od stycznia 2026 roku sieć planuje zablokować aktywacje nowych kart SIM w urządzeniach oferujących jedynie łączność 4G lub 5G NSA. Z kolei obecne umowy na LTE nie będą przedłużane od 2035 roku, jednak sieć będzie sugerowała niezwłoczny zakup nowego sprzętu do nich — na 5 MHz pasma zrobi się tam dość ciasno, jeśli ktoś zamierza korzystać z transmisji danych.
Jako pierwsze zostaną uwolnione zasięgowe pasma częstotliwości N71 (600 MHz) i środkowe - N41 (2500 MHz).
Polacy są wciąż uzależnieni od 4G
W Polsce nie mamy jeszcze oferty 5G SA. Nie licząc pierwszych testów łączności w tej technologii, obecnie znane Polakom 5G nie może istnieć bez aktywnej łączności 4G. Telefon czy modem musi najpierw połączyć się z 4G, które stanowi kotwicę do „doczepiania” do niego pasm 5G.
Największą różnicą w działaniu polskiego 5G przyniosło uruchomienie pasma C-band, po zakończeniu aukcji 5G. Obecnie dodatkowe pasma od początku 2024 roku oferują Play, T-Mobile i Orange. Przy dobrych wiatrach speedtesty przekraczające 1 Gb/s są w ich przypadku jak najbardziej osiągalne. Plus, chociaż też wylicytował sobie blok częstotliwości, w praktyce jako jedyny z niego nie korzysta. Wiemy, że kiedyś po połączeniu zasobów 2600 MHz i C-bandu dojedzie nawet do 2 Gb/s, ale nikt nie wie, kiedy to wreszcie nastąpi.
Reasumując to, do czego przymierza się T-Mobile USA to takie zupełne wycięcie 2G, 3G, 4G i 5G (w wersji dostępnej w Polsce). Będzie tylko jedyna słuszna sieć 5G SA.
Amerykański T-Mobile o lata świetlne przed polskim
Amerykański oddział T-Mobile ma już za sobą liczne wdrożenia 5G SA i portfel pełen gotówki. I rozmawiamy tutaj o naprawdę wielkich zasobach. W 2024 przychody amerykańskiego oddziału wyniosły imponujące 81,4 mld dolarów, podczas gdy polski T-Mobile wypracował ledwo 1/45 tego - 7,251 mld zł, a więc około 1,8 mld dolarów.
Zanim 5G SA trafi na dobre do Polski, bogatsze rynki muszą je na tyle spopularyzować, by udało się obniżyć koszty wdrożeń do poziomów akceptowalnych dla mniej bogatych rynków. Potem pomalutku przestawimy się na 5G SA, o ile ostatecznie nie ominiemy masowego wdrożenia na rzecz przejścia od razu na 6G. Pilotażowe testy 6G są w końcu planowane już na 2028 rok, a w 2030 roku spodziewamy się komercyjnych wdrożeń.