Wydali kilkadziesiąt złotych i dzięki temu żyją. Ty też powinieneś
Jedna decyzja zakupowa ocaliła życie całej rodziny.

To był chłodny, niedzielny wieczór, o ile wieczorem można nazwać porę, w której od co najmniej godziny panują ciemności. Poranek miał być zimny, a nawet z przymrozkami. Nic więc dziwnego, że trzeba było się dogrzać. W jednym z mieszkań przy ulicy Brzozowej w Zamościu toczyło się normalne życie. Nikomu nawet nie przyszło do głowy, że są o krok od tragedii, kiedy nagle, po godzinie 20:00 rozbrzmiał sygnał alarmu. To był czujnik czadu. Gazu, który jest bezwonny i bezbarwny, oraz zabiera życie w podstępny sposób.
Czujnik czadu uratował im życie
Domownicy po usłyszeniu sygnału wezwali straż pożarną, która potwierdziła obecność tlenku węgla w pomieszczeniach. Na szczęście nie doszło jeszcze do podtrucia nim przez domowników. Ta historia mogła się jednak zakończyć inaczej. Gdyby nie czujnik mogłoby dojść do tragedii, jak ta, która miała miejsce kilka tygodni temu w Puławach. Wtedy życie straciło troje młodych ludzi.


Wszystko dzięki obecności prostego urządzenia, jakim jest czujnik tlenku węgla. Jest to sprzęt, który można kupić za dosłownie kilkadziesiąt złotych, a dzięki niemu nasi najbliżsi, jak i my sami możemy wciąż żyć. Taka sytuacja może się przydarzyć praktycznie każdemu z nas.
Co jest najważniejsze przy wyborze czujnika? To, aby spełniał on certyfikat bezpieczeństwa. Dobrym przykładem jest tu Alecto COA-1910 za 69,99 zł. Jest to prosty czujnik czadu, który koniecznie należy zamontować dokładnie wedle instrukcji producenta, czyli tak jak każdy inny sprzęt tego typu. To oczywiście przykład: na rynku są o wiele bardziej zaawansowane modele, oferujące także inne funkcje, jak wykrywanie wycieku gazu.
Tak naprawdę nie ważne, jaki wybierzesz. Grunt, żebyś miał jakikolwiek z atestem, ponieważ ten sprzęt dosłownie ratuje życie.