ZUS wzywa Polaków na dywanik. Trzeba się stawić osobiście
ZUS rozpoczął kontrolę i wzywa Polaków na dywanik. Na oku jest konkretna grupa osób, a konkretnie przedsiębiorcy.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpoczął kontrole rocznych rozliczeń składki zdrowotnej. Na celowniku urzędników znaleźni się przedsiębiorcy, do których trafiają listy z wezwaniem na tzw. dywanik — informuje Rzeczpospolita.
Przedsiębiorcy tłumaczą się przed ZUS
Do wielu polskich przedsiębiorców trafiły listy z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W nim są oni wzywani do urzędu w celu wyjaśnienia rozbieżności między dochodem z rocznego rozliczenia składki zdrowotnej a wykazanym w zeznaniu PIT. Pismo ma następującą treść:



Zawiadamiamy o wszczęciu postępowania administracyjnego i prosimy o wyjaśnienie rozbieżności między dochodem z rocznego rozliczenia składki zdrowotnej a wykazanym w zeznaniu PIT.
ZUS chce, aby przedsiębiorcy wyjaśnili rozbieżności. W wielu przypadkach domaga się dostarczenia faktur, księgi przychodów i rozchodów, a czasami także rachunku zysków i strat w firmach, które prowadzą pełną księgowość. Rzecz w tym, że ten ostatni nie przekłada się wprost na dochód podatkowy, co zauważa Magdalena Michałowska ze Stowarzyszenia Współpracujących Biur Rachunkowych.
Z kolei Beata Boruszkowska, prezes Krajowej Izby Biur Rachunkowych, zwraca uwagę, że rozbieżności między dochodem z rocznego rozliczenia składki zdrowotnej a wykazanym w zeznaniu PIT były do przewidzenia i winny jest Polski Ład. Ten diametralnie zmienił zasady rozliczania składki zdrowotnej i wprowadził duże zamieszanie.
W przypadku otrzymania listu z wezwaniem na dywanik najlepiej skonsultować się z księgowym lub doradcą podatkowym. Eksperci ostrzegają, aby dokumentu nie ignorować.