USA zmieniają zdanie. Chińczycy mogą kontynuować Eldorado

Chociaż wojna handlowa między USA i Chinami trwa w najlepsze, to największy chiński producent dronów na świecie może chwilowo odetchnąć z ulgą.

Przemysław Banasiak (Yokai)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
USA zmieniają zdanie. Chińczycy mogą kontynuować Eldorado

Jednym z największych producentów dronów na świecie jest chińska firma DJI założona w 2006 roku. W rękach chińczyków jest ponad 70% światowego rynku. Jednak nie jest żadną tajemnicą, że część udziałów firmy należy do przedsiębiorstw ściśle powiązanych z chińską partią, co wzbudziło obawy rządu USA.

Dalsza część tekstu pod wideo

Demokraci nie chcą banować sprzedaży dronów DJI

Podnoszono argument zagrożenia ze strony fabrycznych backdroorów, które może wykorzystać chiński wywiad. To właśnie dlatego w czerwcu informowaliśmy Was, że amerykańscy ustawodawcy chcą zakazać sprzedaży produktów DJI w Stanach Zjednoczonych. Wygląda jednak na to, że Chińczycy mogą spać spokojnie.

Komisja Służb Zbrojnych Senatu USA opublikowała właśnie nową wersję National Defense Authorization Act (NDAA) na 2025 rok. Planowana jednak i opisywana wcześniej „ustawa o zwalczaniu dronów CCP” nie została uwzględniona. Na decyzję senatu wpłynęło podobno ponad 6000 agencji bezpieczeństwa publicznego.

Pojawiają się też doniesienia, że tysiące pilotów dronów skontaktowało się ze swoimi przedstawicielami w Izbie Reprezentantów i Senacie, wyrażając swoje niezadowolenie. Podkreślano nie tylko zastosowania hobbystyczne, ale również wpływ na małe amerykańskie firmy (sklepy, usługi filmów i zdjęć z powietrza, itd.)

Oczywiście usunięcie zakazu sprzedaży dronów z NDAA 2025 to nie jest ostateczne zwycięstwo Chińczyków. Ustawa musi jeszcze przejść głosowanie w senacie, a następnie zarówno Komisje Służb Zbrojnych z Izby Niższej, jak i Wyższej muszą rozstrzygnąć ewentualne różnice między ich wersjami.

USA zmieniają zdanie. Chińczycy mogą kontynuować Eldorado

Analitycy wskazują jednak, że ponowne włączenie zapisów o zwalczaniu dronów z Chin jest mało prawdopodobne. Obie izby głosują zgodnie z liniami partyjnymi, a tym samym DJI jest na razie bezpieczne. To republikanie (z Elise Stefanik na czele) odpowiadali za kampanię przeciwko chińskim dronom, ale demokraci - którzy kontrolują obecnie senat i Biały Dom - odrzucili ten pomysł.

Jakie to ma znaczenie z perspektywy czytelników Telepolis? Wbrew pozorom spore. Jeśli USA zakażą sprzedaży DJI - i to ze względu na bezpieczeństwo narodowe - to podobne kroki może podjąć Unia Europejska. Na razie jednak nie ma się co martwić na zapas, a sytuacja może ulec zmianie najwcześniej w listopadzie.