Smartfony Xiaomi, Oppo i Huawei nie dla Rosjan. Chińczycy też nakładają sankcje?

Chińscy producenci smartfonów – Xiaomi, Oppo, a także posądzany o najgorsze Huawei –  ograniczają dostawy swoich smartfonów do Rosji. Nie, nie jest to wyraz potępienia agresji na Ukrainę, wynika to z czynników ekonomicznych.

Mieszko Zagańczyk (Mieszko)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Smartfony Xiaomi, Oppo i Huawei nie dla Rosjan. Chińczycy też nakładają sankcje?

W reakcji na napad Rosjan na Ukrainę wiele zachodnich i dalekowschodnich firm zdecydowało się wycofać z kraju pod rządami Władimira Putina. Wśród nich byli także najwięksi producenci smartfonów jak Apple czy Samsung.

Dalsza część tekstu pod wideo

To stworzyło szczególne warunku dla działania chińskich producentów, którzy nie zamierzali przyłączać się do protestu. Wycofanie się amerykańskiej czy południowokoreańskiej konkurencji pozwoliłoby firmom takim jak Xiaomi lub Huawei umocnić się na rosyjskim rynku, wypełniając powstałą lukę. Dotąd chińskie marki miały 60% rynku smartfonów w Rosji, zyskały więc okazję do jego całkowitej dominacji.

W ten scenariusz wpisywały się doniesienia o pomocy firmy Huawei w przywróceniu w Rosji pełnej sprawności systemów informatycznych po atakach haktywistów, a także deklaracje przyjaźni z Rosją, składane przez prezydenta Chin Xi Jinpinga.

Na przeszkodzie stanęły jednak twarde realia ekonomiczne. Jak donosi Financial Times, od wybuchu wojny na Ukrainie dostawy smartfonów Xiaomi, Oppo i Huawei zmniejszyły się o co najmniej połowę. Jest to skutek spadku wartości rubla i coraz mniejszej wypłacalności rosyjskich dystrybutorów sprzętu, a także odcięcia ich od międzynarodowych systemów płatności. Ten trend będzie dalej postępował.

Rosja jest dla Chin ogromnym rynkiem – w zeszłym roku dwustronny handel osiągnął poziom 146 mld USD, przy czym Chiny były głównym dostawcą elektroniki i sprzętu AGD. Wygląda jednak na to, że międzynarodowe sankcje odbiją się także na dostępności chińskich towarów w Rosji – mimo politycznych gestów prezydentów obydwu krajów.