Pajacyki, czyli UKE nam chyba szykuje drugą Koreę
UKE trzyma rękę na pulsie w światowym "biznesie" regulacyjnym. Swojego specjalistę od zarządzania częstotliwościami wysłał - w doborowym towarzystwie - na szkolenie do Seulu. Pal licho, że poszły na to - przynajmniej w części - publiczne pieniądze, nic do tego nie mam. Warto było je ponieść chociażby po to, aby można było przeczytać wspaniały raport z tego wyjazdu. ;-)
UKE trzyma rękę na pulsie w światowym "biznesie" regulacyjnym. Swojego specjalistę od zarządzania częstotliwościami wysłał - w doborowym towarzystwie - na szkolenie do Seulu. Pal licho, że poszły na to - przynajmniej w części - publiczne pieniądze, nic do tego nie mam. Warto było je ponieść chociażby po to, aby można było przeczytać wspaniały raport z tego wyjazdu. ;-)
Zacznijmy od tego, że w spotkaniu wzięło udział 16 osób reprezentujących administracje łączności - 13 krajów azjatyckich (Bangladesz, Butan, Chiny, Fidżi, Indie, Iran, Laos, Mikronezja, Nepal, Pakistan, Papua Nowa Gwinea, Sri Lanka, Wyspy Marshala) oraz zaproszeni goście z Uzbekistanu, Trynidadu Tobago oraz z Polski. Doborowe towarzystwo. ;-)
Najciekawsze okazały się jednak wnioski na końcu sprawozdania. Oto one, cytujemy w całości. ;-)
Omawiane szkolenie umożliwiło mi na zapoznanie się z najnowszymi technologiami teleinformatycznymi stosowanymi w Korei. W wystąpieniach przedstawiciele krajów uczestniczących w spotkaniu podkreślili konieczność wykonanie badań kompatybilności między systemami. Właściwie przeprowadzona analiza kompatybilności umożliwi racjonalne zarządzanie widmem częstotliwości.
Szkolenie zakończyło się rozdaniem certyfikatów podpisanych przez Prezydenta
KORPA Pana Soo-Mann Choi, Ph.D..
Reszta materiału poprawiającego humor znajduje się na stronach UKE (plik PDF).