Szokujące żądanie fiskusa. Eksperci zgodni: to rażące naruszenie prawa
Jeden z pracowników urzędu skarbowego w Lubinie przesadził w swoich żądaniach? Od miejscowego biura rachunkowego domagał się informacji o klientach.

Sprawę opisuje Dziennik Gazeta Prawna. Pracownik lubuskiego fiskusa wysłał do miejscowego biura rachunkowego e-maila, w którym domagał się listy wszystkich klientów, z którymi zawarto umowę o świadczenie usług księgowych. Problem w tym, że czynności sprawdzające dotyczyły tylko jednego z nich. Eksperci są zgodni, doszło do rażącego naruszenia przepisów.
Fiskus przesadził?
O co dokładnie poszło? Jeden z przedsiębiorców rozliczył trzy faktury zakupowe, które nie miały związku z prowadzoną działalnością. W związku z tym zostały one podważone. Sprawa została wyjaśniona, a przedsiębiorca złożył korektę. Wydawało się, że na tym sprawa powinna się zakończyć.



Rzecz w tym, że się nie zakończyła, ponieważ zajmował się nią urzędnik, który nie chciał odpuścić. Ten wysłał e-maila do biura księgowego, które eksperci określili mianem zastraszania.
Zauważyłem, że Wasze biuro rozlicza faktury zakupowe podatników bez związku z prowadzoną przez nich działalnością gospodarczą. Jest to nagminne, co sugeruje nierzetelne prowadzenie ewidencji.
Dodatkowo zażądał przekazania listy wszystkich klientów, w tym ich nazwę, NIP oraz datę zawarcia umowy o świadczenie usług księgowych.
Sprawa trafiła do Izby Administracji Skarbowej w Zielonej Górze. Ta uznała, że tylko częściowo naruszono przepisy. Przyznano, że urzędnik nie powinien kierować do biura księgowego e-maila z informacją o nierzetelności prowadzenia ksiąg.
Natomiast, zdaniem Izby, miał prawo domagać się listy wszystkich klientów, ponieważ było to uzupełnienie poprzedniej wiadomości, w której biuro księgowe zostało wezwanie do przekazania dwóch struktur jednolitego pliku kontrolnego na żądanie (JPK_KR – księgi rachunkowe i JPK_WB – wyciągi bankowe). Uznano też, że nie doszłoby do naruszenia tajemnicy, ponieważ chodziło tylko o NIP, nazwę i datę zawarcia umowy.
Z takim stanowiskiem nie zgadzają się eksperci, w tym Przemysław Antas, radca prawny i partner w firmie doradczej Ontilo. W jego ocenie takie żądanie można wystosować, ale tylko w sytuacji, gdy kontrola dotyczyłaby bezpośrednio biura księgowego, a nie jednego z klientów. Podobnego zdania jest Jakub Sitarski, radca prawny i doradca podatkowy w LTCA.