Sieć Orange w ogniu krytyki hejterów 5G

Orange zapowiada wprowadzenie 5G i zachęca do kupowania Samsunga Galaxy S20+ 5G. Na Facebooku na operatora spłynęła fala krytyki ze strony hejterów nowej technologii, którzy między innymi grożą przechodzeniem do innych sieci.

Marian Szutiak (msnet)
48
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Sieć Orange w ogniu krytyki hejterów 5G

5G to przyszłość telekomunikacji i technologia, która szczególnie przydałaby się w takich sytuacjach, jak trwająca obecnie pandemia Covid-19. Dzięki temu zwiększyłaby się pojemność sieci komórkowych, na czym zyskaliby wszyscy klienci telekomów, zmuszeni do pozostawania w domu i korzystania z rozrywek zapewnianych drogą online. Tą samą drogą ludzie łączą się ze swoją pracą oraz uczą się.

Dalsza część tekstu pod wideo

Orange Polska przypomina, że wkrótce usługi 5G zaczną również działać w pomarańczowej sieci. Operator zachęca, by już teraz skorzystać z jego oferty i nabyć smartfon, który obsługuje najnowszą technologię. Takim promowanym urządzeniem jest Samsung Galaxy S20+ 5G, który ostatnio testowaliśmy. Pod postem Pomarańczowych na Facebooku na operatora wylała się fala krytyki ze strony przeciwników nowej technologii, którzy twierdzą, że 5G ma służyć do kontrolowania obywateli oraz zagraża ich zdrowiu i życiu. Co ciekawe, podobne obawy miały miejsce także przy okazji innych "rewolucji", takich jak wprowadzenie radia, a w czasach bardziej nam współczesnych - premiery telefonii komórkowej czy jej kolejnych generacji (3G i 4G).

Poniżej kilka przykładowych komentarzy, które pojawiły się pod postem. Aż nie chce się tego komentować...

Sieć Orange w ogniu krytyki hejterów 5G
Sieć Orange w ogniu krytyki hejterów 5G

Więcej komentarzy przeczytacie pod postem, do którego link zamieściliśmy powyżej.

Tak dla przypomnienia: nie ma obecnie jednoznacznych dowodów na to, że promieniowanie elektromagnetyczne z zakresu używanego przez 5G zgodnie z obowiązującymi normami wpływa negatywnie na zdrowie człowieka lub zagraża jego życiu. Porównywanie tego do mikrofalówki też nie ma większego sensu - te ostatnie mają moc wyższą o kilka rzędów wielkości. Przeciwnicy 5G zdają się również zapominać o tym, czego nauczyli się w szkole - aby doszło do mutacji (5G w końcu ma powodować raka), potrzebna jest odpowiednia energia. Tę ma między innymi promieniowanie UV, czyli fragment widma elektromagnetycznego o częstotliwości (w przybliżeniu) od 1015 do 1017 Hz. Dla porównaniu - zapowiedziana przez UKE aukcja 5G ma dotyczyć zakresu 109 Hz - to milion razy niższa częstotliwość i milion razy niższa energia niż w przypadku najmniej szkodliwego zakresu promieniowania ultrafioletowego.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprzeczność. Hejterzy 5G tak boją się słabego promieniowania radiowego o częstotliwości kilku (a w przyszłości kilkudziesięciu) GHz, a jednocześnie bez żadnych obaw wystawiają się na działanie światła widzialnego o częstotliwościach rzędu co najmniej setek tysięcy GHz i nieporównywalnie większej mocy (szczególnie w przypadku światła pochodzącego wprost z naszej najbliższej gwiazdy, Słońca).

Doniesienia o tym, że 5G to narzędzie kontroli umysłów to kolejne "zjawisko", na które nie ma żadnych niepodważalnych dowodów. W świetle aktualnego stanu wiedzy, tego typu "rewelacje" można więc włożyć między bajki.

Na zakończenie przypominamy naszą relację z protestu przeciwko 5G, który odbył się jesienią 2018 roku w Gliwicach.