Francuzi nam pomogą z drugą elektrownią atomową
Co prawda wciąż nie mamy jeszcze pierwszej, ale to nie jest żadną przeszkodą podczas prac nad drugą.
Prowadzenie dwóch projektów równolegle jest jak najbardziej możliwe i sensowne. Zwłaszcza że są one czasochłonne. I trzeba przyznać, że w przypadku drugiej elektrowni atomowej Polska postępuje znacznie rozsądniej, niż przy pierwszej: otóż zwróciliśmy się w tej sprawie o pomoc do Francji, która ma nam udzielić porad odnośnie budowy i eksploatacji takiego obiektu.
Francja nam pomoże z elektrownią atomową
Pojęcie polskich specjalistów na temat budowy elektrowni atomowej jest czysto teoretyczne. Co więcej, do tej pory mogliśmy jedynie ufać zapewnieniom samych wykonawców, co w przypadku rozmów z Koreą zakończyło się dość negatywnie: ci musieli się wycofać z powodu ugody z amerykańską firmą, która oskarżyła ich o naruszanie własności intelektualnej.
Francja to natomiast atomowa potęga na skalę europejską. Kraj, który ma 18 elektrowni atomowych i 56 reaktorów. Doskonale zna rynek, realia, wady i zalety poszczególnych rozwiązań, oraz wie, którym firmom można zaufać i czego od nich oczekiwać. Pierwszy etap rozmów o współpracy odbył wiceminister energii Wojciech Wrochna z przedstawicielami Francji podczas swojej wizyty w Paryżu. Jak podał resort energii:
Potwierdzono współpracę polsko-francuską w kształtowaniu regulacji i polityki Unii Europejskiej wspomagających osiągnięcie wspólnych celów w dziedzinie energii. Podkreślono rolę wymiany między Polską a Francją doświadczeń dla budowania kompetencji jądrowych na poziomie regulacyjnym i gospodarczym, w tym poprzez współpracę polskich i francuskich przedsiębiorstw w łańcuchach dostaw dla nowych projektów energetycznych