Microsoft może popełnić błąd jak Sony przy Betamax, ale stawia na moralność
Czy tego chcemy, czy nie, erotyka wielokrotnie już miała duży wpływ na rynek technologii.
Dość popularny mit mówi, że kasety Betamax przegrały z kasetami VHS z powodu braku zgody na nagrywanie filmów pornograficznych na te pierwsze. I chociaż temat jest znacznie bardziej złożony, to kwestia ta miała realny wpływ na wojnę formatów z przełomu lat 70. i 80. Dziś zaś do świata erotyki coraz chętniej wkraczają firmy związane z AI: poza jedną.
Microsoft mówi stop erotyce
OpenAI przyjęło postawę, że będzie traktować dorosłych jak dorosłych i pozwoli im na generowanie treści i rozmów o charakterze erotycznym. Podobną postawę mają twórcy innych modeli językowych i generatorów obrazu i nawet jeśli jeszcze nie wprowadzili nowych funkcji, to zamierzają to wkrótce zrobić. Wyjątkiem jest tu Microsoft, którego Copilot funkcji tych nie ma i nie dostanie — przynajmniej tak długo, aż nie zmienią swojej polityki.
To przyznał sam Mustafa Suleyman, dyrektor generalny Microsoft AI. Podkreślił on, że usługi firmy nie będą zawierać ani umożliwiać żadnych treści związanych z symulowaną erotyką. Jednak nie potępił przy tym konkurencji. Podsumował to w dość lakoniczny sposób:
To po prostu nie jest usługa, którą będziemy oferować. Inne firmy ją stworzą.
Nie jest jasne skąd taka, a nie inna decyzja biznesowa Microsoftu. Nie jest jednak niczym dziwnym, że ten chce unikać ewentualnych kontrowersji, które na pewno pojawią się wraz z udostępnieniem tych usług. Z drugiej strony w wojnie VHS i Betamax takie podejście Sony nie pomogło sprawie.