T-Mobile po cichu zmienia zasady. Bo 2 lata to za mało
Operatorzy komórkowi szukają nowych sposobów na przywiązanie do siebie klienta na dłużej. T-Mobile USA właśnie wprowadza zmiany w systemie ratalnym, które nie podobają się fanom częstej wymiany sprzętu.
Dwa lata to za mało
T-Mobile w Stanach Zjednoczonych rozpoczął proces, który prawdopodobnie zmieni sposób, w jaki kupujemy elektronikę u telekomów. Do tej pory standardem były umowy na 24 miesiące. To był "złoty środek", który pozwalał na w miarę częstą wymianę smartfonu na nowszy model. Teraz te zasady odchodzą do lamusa.
Operator zaczął od tabletów i zegarków. Wszelkie nowe iPady, Galaxy Taby czy Apple Watche sprzedawane przez amerykański oddział T-Mobile są teraz dostępne w systemie ratalnym rozłożonym na 36 miesięcy. Opcja 24-miesięczna po prostu zniknęła. To, co z pozoru wygląda na ukłon w stronę klienta (niższa rata miesięczna), może być w rzeczywistości sposobem na "wydojenie" abonenta przez dodatkowy rok.
Koniec z wymianą telefonu co dwa lata?
Eksperci nie mają wątpliwości, że to dopiero początek. Skoro tablety i smartwatche zostały objęte 3-letnim okresem spłaty, kwestią czasu jest przeniesienie tej zasady na smartfony. Konkurenci w USA, tacy jak Verizon czy AT&T, stosują tę taktykę od lat. T-Mobile, który długo budował wizerunek "Un-carriera" (operatora innego niż wszyscy), właśnie staje się taki sam jak reszta gigantów amerykańskiego rynku telekomunikacyjnego.
Reakcje klientów są łatwe do przewidzenia. W sieci, zwłaszcza na Reddicie, zawrzało. Użytkownicy nazywają te zmiany "patetycznymi" i skokiem na kasę. Trudno się im dziwić. Wydłużenie cyklu życia umowy do 36 miesięcy sprawia, że jesteśmy uwiązani u jednego operatora o rok dłużej. W tym czasie firma ma pewny przychód z abonamentu i dodatkowych opłat, a my zostajemy ze starzejącym się sprzętem.
Problem jest też wizerunkowy. Wiele drogich planów taryfowych było reklamowanych obietnicą łatwej wymiany telefonu na nowy co dwa lata. Przymusowe przejście na finansowanie 36-miesięczne sprawia, że te obietnice stają się puste. Jeśli klient będzie chciał wymienić telefon wcześniej, będzie musiał spłacić pozostałą część urządzenia, co po dwóch latach wciąż będzie sporą kwotą.
Czy opłaca się brać telefon u operatora?
Choć opisywana zmiana dotyczy na razie rynku amerykańskiego, trendy z USA bardzo często z opóźnieniem trafiają do Europy. Operatorzy w Polsce również coraz chętniej promują długie okresy spłaty, kusząc niską ratą. Jeśli T-Mobile i inni gracze zdecydują się na usztywnienie zasad i wycofanie krótszych umów, klienci mogą zacząć głosować portfelami.
W takiej sytuacji coraz bardziej atrakcyjny staje się zakup sprzętu bezpośrednio u producenta. Często oferują oni raty 0% z bardziej elastycznym okresem spłaty, nie wiążąc nas przy tym żadną umową abonamentową. Tak, wiem, u operatorów również można kupić sprzęt bez umowy na usługi.
Jeśli operatorzy będą dalej dokręcać śrubę, może się okazać, że kupowanie u nich telefonów po prostu przestanie mieć sens.