Założyła konto i zrobiła 40 przelewów. Nie takiego finału oczekiwała
55-letnia kobieta chciała szybko zarobić, inwestując w złoto w internecie. I choć postępowała zgodnie z instrukcjami doradcy, to ta historia nie miała szczęśliwego zakończenia.
Inwestowanie w internecie jest ryzykowne
Mieszkanka Ostrołęki, skuszona wizją szybkiego zarobku, dała się namówić na inwestycję w złoto. Ogłoszenie dotyczące szybkiego i bezpiecznego inwestowania pieniędzy, zobaczyła sama na jednym z portali społecznościowych. Reklama, w której występowały znane osoby, obiecywała duże zyski w krótkim czasie, co wzbudziło zainteresowanie kobiety.
Kobieta kliknęła reklamę i zrobiła wszystko, zgodnie z instrukcjami w niej zawartymi. Założyła konto na wskazanej platformie inwestycyjnej i podała tam swoje dane. Wkrótce potem, skontaktował się z nią dedykowany doradca inwestycyjny, który objaśnił jej od a do z cały proces inwestowania. "Doradca" zapewnił kobietę, że będzie ją wspierał przez cały proces inwestowania, dzięki czemu jej transakcje będą trafne i zapewnią jej zysk w stosunkowo szybkim czasie.
Gdzie się podział obiecany zarobek?
Namówiona kobieta przelała w 40 przelewach znaczną sumę pieniędzy, która to miała być podstawą przyszłych inwestycji. I wszystko działało bez zarzutu, do momentu, kiedy postanowiła wypłacić część ulokowanych środków. Wtedy to kontakt z "doradcą" nagle się urwał. Cała sprawa wylądowała na policji.
Policja ostrzega przed próbami tego typu oszustw i zaleca szczególną ostrożność przy inwestowaniu środków za pośrednictwem giełd internetowych. Pamiętajmy, że nikt nie da nam niczego za darmo. A zazwyczaj za "szybkim zarobkiem" kryje się oszustwo, nic więcej.