Twój zegarek może uratować Ci życie. Te historie to dowód
Smartwatche to już nie tylko gadżety do liczenia kroków i odczytywania SMS-ów. Coraz częściej stają się osobistymi asystentami medycznymi działającymi 24 godziny na dobę. Czasem jedno proste powiadomienie decyduje o naszym być albo nie być.
Wielu z nas traktuje funkcje zdrowotne w zegarkach z przymrużeniem oka. Uważamy je za dodatek, który ładnie wygląda w specyfikacji. Jednak życie pisze scenariusze, w których to właśnie elektronika na nadgarstku reaguje szybciej niż ludzki organizm. Historie użytkowników z różnych stron świata pokazują, że ignorowanie alertów z zegarka może być błędem.
Cicha diagnoza w odpowiednim momencie
Dr Ahmad Sharadgah z Jordanii czuł się świetnie. Jako lekarz pewnie zbagatelizowałby lekkie zmęczenie, ale jego nowy zegarek nie dawał za wygraną. Urządzenie serii Galaxy Watch zaczęło seryjnie wysyłać alerty o nieregularnym rytmie serca (IHRN). Mężczyzna nie miał żadnych fizycznych objawów, ale postanowił zaufać technologii i udał się na badania.
Decyzja była strzałem w dziesiątkę. Szpitalna diagnostyka wykazała u niego zaawansowaną miażdżycę. To podstępna choroba, która latami rozwija się bezobjawowo. Dzięki wczesnemu ostrzeżeniu lekarze mogli wdrożyć leczenie, zanim doszło do zawału lub udaru.
Dzięki ostrzeżeniom z Galaxy Watch mogłem zareagować, zanim było za późno” – mówi Sharadgah. „Smartwatch pomógł mi uniknąć najgorszego i uchronił moją rodzinę przed ogromną tragedią. Jestem za to naprawdę wdzięczny.
Podobną historię przeżył Roberto Gallart w Brazylii, choć w dużo bardziej dramatycznych okolicznościach. Podczas treningu na siłowni poczuł nagły ból w klatce piersiowej. Zamiast czekać, aż "samo przejdzie”, uruchomił funkcję EKG w swoim zegarku.
Wyniki pomiaru były alarmujące. Cztery kolejne odczyty wskazywały na poważne zaburzenia rytmu serca. Roberto natychmiast pojechał do szpitala. Okazało się, że jedna z jego tętnic wieńcowych była całkowicie zablokowana, a dwie inne krytycznie zwężone.
Byłem na granicy zawału serca i w każdej chwili mogłem stracić przytomność” – wspomina. „Funkcja EKG odegrała kluczową rolę w uratowaniu mojego życia. Gdyby nie to ostrzeżenie, mógłbym nie zgłosić się po pomoc na czas.
Szpital na wysokości 9 kilometrów
Nie zawsze chodzi jednak o ratowanie samego siebie. Ciekawy przypadek odnotowano podczas lotu z Las Vegas do Seulu. Jeden z pasażerów stracił przytomność, a na wysokości 9 kilometrów dostęp do sprzętu medycznego jest żaden. Na pokładzie znajdował się lekarz, dr Jongmo Seo, ale potrzebował narzędzi do oceny stanu pacjenta.
Z pomocą przyszła stewardessa nosząca zegarek Galaxy Watch. Lekarz wykorzystał jej zegarek do monitorowania saturacji (SpO2) oraz tętna nieprzytomnego pasażera. Dzięki podglądowi danych w czasie rzeczywistym wiedział, czy mózg otrzymuje tlen i jak prowadzić akcję ratunkową. Pasażera udało się ustabilizować jeszcze przed lądowaniem.
Gdyby nie Galaxy Watch, moje możliwości byłyby znacznie bardziej ograniczone. Dane w czasie rzeczywistym pozwoliły mi przeprowadzić interwencję o wiele skuteczniej.
Zobacz: Galaxy Watch8 Classic – kultowy pierścień i nowoczesność, ale z wadami (test)
Zobacz: Galaxy Watch Ultra po 4 miesiącach – jeden krok do przodu, dwa kroki do tyłu (test)
Zobacz: Samsung Galaxy Watch6 Classic – dla mnie zegarek prawie idealny (test)
Pokazane wyżej przypadki pokazują, że sensory w dzisiejszych "wearables" stają się na tyle precyzyjne, że mogą stanowić realne wsparcie w profilaktyce. Warto więc czasem spojrzeć na nadgarstek łaskawszym okiem – zwłaszcza gdy zegarek sugeruje nam wizytę u lekarza.