Na Jowisza poleci toster. Tak jakby
Europejska Agencja Kosmiczna jest już gotowa na wysłanie w kosmos sondy Juice, która do pracy potrzebuje mniej energii niż toster.

Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielkie odległości dzielną nas od innych obiektów w kosmosie. Już do samego Księżyca mamy średnio 384 tysiące kilometrów. Chcą dostać się na Marsa musielibyśmy pokonać już aż 225 milionów kilometrów, a od Jowisza dzieli nas średnio 778 milionów kilometrów. Mniej więcej taką odległość będzie musiała pokonać sonda Juice, która już wkrótce wyruszy na misję zbadania księżyców gazowego olbrzyma.
Maksymalnie 900 watów, by znaleźć miejsce do życia
Europejska Agencja Kosmiczna jest już gotowa na start swojej sondy Juice. Urządzenie zostanie wyniesione w kosmos 13 kwietnia przez rakietę Ariane 5 z kosmodromu w Gujanie Francuskiej. Jej głównym zadaniem będzie obserwacja trzech księżyców Jowisza: Ganimedesa, Kallisto i Europy.



Sonda nie została zaopatrzona w instrumenty będące w stanie odnaleźć na nich życie, lecz jej misja opiera się na sprawdzeniu, czy wewnątrz lodowych czap mogą istnieć miejsca, w których występują warunki niezbędne do podtrzymania życia.
Im dalej od Słońca, tym ciężej o energię słoneczną. Jednak wiadomo, że bazując na niej pracę da się przeprowadzić misje w okolicach Jowisza. Sonda Juice została zaprojektowana w taki sposób, by zużywała możliwie jak najmniej energii. Dlatego postawiono na radioizotopowy generator termoelektryczny. Według wyliczeń ESA, panele słoneczne sondy będą generować stale zaledwie 700 - 900 watów. Maszyna została również zaopatrzona w specjalne baterie, które pozwolą przetrwać jej do 5 godzin w cieniu Jowisza.
Jednak na pierwsze zdjęcia wykonane przez Juice trochę poczekamy. Jeżeli start nie zostanie znacząco opóźniony, to efekty pracy sondy będziemy mogli podziwiać w okolicach 2032 roku.