Europejsko-chiński podbój kosmosu nie wypali. Powodem polityka
Można było odnieść wrażenie, że Europejska Agencja Kosmiczna ma coraz lepsze stosunki z Chinami. Rozpoczęto nawet przygotowania do wysłania astronautów z ESA na Chińską Stację Kosmiczną. Jednak tak się nie stanie, a przynajmniej nie w najbliższym czasie.

Chińska Stacja Kosmiczna Tiangong jakiś czas temu została ukończona i jest w pełni funkcjonalna. Jej kompletowanie w kosmosie rozpoczęło się w 2021 roku, gdy na orbitę został wystrzelony moduł Tianhe. Projekt został zakończony w październiku 2022 roku wraz z montażem ostatniego modułu Mengtian. Tiangong gościła już cztery misje załogowe i pojawiało się podejrzenie, że już wkrótce na jej pokład mogą trafić astronauci z Europy.
Europejczycy jednak nie trafią na Tiangong
W oświadczeniu ESA z 2017 roku mogliśmy przeczytać, że współpraca między ESA i China Manned Space Agency zakłada, że od 2022 roku na Chińską Stację Kosmiczną będą latać również astronauci z Europy. W tym celu w 2016 roku chiński astronatua Ye Guangfu wziął udział kursie jaskiniowym organizowanym przez ESA na włoskiej Sardynii. Rok później, Samantha Cristoforetti i Matthias Maurer z ESA wzięli udział w trwającym dziewięć dni szkoleniu przetrwania z 16 tajkonautami na Morzu Żółtym, w pobliżu nadmorskiego miasta Yantai.



Wszystkie szkolenia i nauka języka miały finalnie doprowadzić do tego, że europejsko-chińska załoga trafi razem na Chińską Stację Kosmiczną. Okazuje się jednak, że w ciągu ostatnich lat plany uległy zmianie. Dyrektor Generalny ESA Josef Aschbacher oświadczył, że agencja jest aktualnie zbyt zajęta działaniami na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, by zaangażować się w inne projekty.
W tej chwili nie mamy ani budżetowego, ani politycznego, powiedzmy, zielonego światła ani zamiaru zaangażowania się w drugą stację kosmiczną — czyli udział w chińskiej stacji kosmicznej
- oświadczył Josef Aschbacher, dyrektor generalny ESA.