Kwarantanna domowa będzie działać dłużej, dodatkowo w języku rosyjskim i ukraińskim

Ministerstwo Cyfryzacji zawarło nową umowę z twórcami aplikacji Kwarantanna domowa, przedłużającą o rok jej działanie. Od niedawna mogą z niej korzystać również osoby posługujące się językiem rosyjskim lub ukraińskim. Dalsze stosowanie tego narzędzia będzie kosztowało resort cyfryzacji 51 tys. zł miesięcznie.

Marian Szutiak (msnet)
10
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Kwarantanna domowa będzie działać dłużej, dodatkowo w języku rosyjskim i ukraińskim

Ministerstwo Cyfryzacji zawarło nową, dwunastomiesięczną umowę z warszawską spółką TakeTask, która odpowiada za przygotowanie i wdrożenie aplikacji „Kwarantanna domowa”. Korzystanie z niej będzie kosztowało resort 51 tys. zł miesięcznie. Rozwiązanie to obsłużyło do tej pory ponad 600 tys. kont. Od 1 kwietnia 2020 roku muszą z niego korzystać osoby przebywające na obowiązkowej kwarantannie domowej. Więcej informacji na ten temat, w tym kogo ten obowiązek nie dotyczy, można znaleźć pod tym adresem.

Dalsza część tekstu pod wideo

– Aplikacja weszła w życie już po tym, jak dziesiątki tysięcy osób objęto kwarantanną po powrocie z zagranicy. Narzędzie udało się uruchomić w ciągu trzech dni, a w kilku kolejnych aktywowano wszystkie konta dla osób na kwarantannie. Początkowo część wizyt była powielana przez policję. Obecnie czasami powtarzają się one z funkcjonowaniem aplikacji, ale ma to zdecydowanie rzadszy charakter.

– powiedział Marek Mróz, współzałożyciel i CTO firmy technologicznej TakeTask S.A.

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że od początku prowadzenia działań związanych ze zwalczaniem epidemii w Polsce do dnia 2 lipca tego roku funkcjonariusze sprawdzili łącznie 9,348 mln razy osoby skierowane na kwarantannę.

– Gdyby wszystkie wykonane zadania w aplikacji pomnożyć przez potencjalny koszt wizyty policjanta, to okazałoby się, że „Kwarantanna domowa” przyniosła spore oszczędności w budżecie państwa. Dodatkowo mamy trudny do wyliczenia potencjalny koszt wzrostu przestępczości, który został ograniczony ze względu na mniejsze obciążenie policji kontrolami związanymi z kwarantanną. Ponadto aplikacja razem z wizytami funkcjonariuszy skutecznie zmniejszyła liczbę osób, które w przeciwnym razie złamałyby kwarantannę i przyczyniłyby się do wzrostu liczby zachorowań.

– powiedział Sebastian Starzyński, założyciel firmy i prezes TakeTask S.A.

Działanie aplikacji od początku budziło spore zainteresowanie, zarówno społeczeństwa jak i mediów. Mówiło się o nieprawidłowościach i tym podobnych aspektach, jednak usterki dotyczyły mniej niż 1% użytkowników. Ponadto warszawska spółka nie odnotowała żadnej poważnej awarii, choć zdarzają się sporadyczne trudności. Większość z nich dotyczy nieusuwalnych problemów z urządzeniami użytkowników końcowych. Nie są więc one bezpośrednio związane z aplikacją. Zdarzają się też opóźnienia w dostarczaniu wiadomości SMS przez ich dostawców.

– W ostatnim czasie jedną z większych aktualizacji było uproszczenie interfejsu użytkownika aplikacji na systemie Android/iOS. Uproszczone zostały pewne detale, dzięki czemu podział zadań i sama aplikacja są bardziej czytelne. Obecnie do pobrania w sklepie Google Play dostępna jest już nowa wersja „Kwarantanny domowej” w języku ukraińskim i rosyjskim. Dzięki temu osoby na co dzień posługujące się tymi językami mogą komfortowo odbyć obowiązkową kwarantannę w Polsce.

– dodał Marek Mróz

Nowa umowa określa między innymi to, że TakeTask zajmuje się monitoringiem „Kwarantanny domowej” oraz pracami administracyjnymi. Ponadto odpowiada za całą architekturę aplikacji w celu zabezpieczenia jej prawidłowego działania, a także za rozwój według aktualnych potrzeb.

– „Kwarantanna domowa” jest przygotowana na to, by korzystały z niej tysiące aktywnych użytkowników. Jednak mamy nadzieję, że będzie ich jak najmniej. Pierwotna umowa zakładała działanie aplikacji dla minimum 500 tys. użytkowników i ta wartość jest nadal utrzymywana. Zgodnie z ustaleniami, Ministerstwo Cyfryzacji ma możliwość rozwijania tego rozwiązania. Jednak takie decyzje będą wynikały z bieżącej sytuacji i aktualnych potrzeb.

– podsumował Sebastian Starzyński