Chiny pod butem. USA będą kontrolować chińskie firmy
Wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi i Chinami trwa w najlepsze. Wygląda jednak na to, że ostatni pojedynek to zdecydowana wygrana Amerykanów.

Nie da się nie zauważyć aspiracji Chin na rynku nowych technologii. Państwo Środka to już nie tylko montownia Zachodu, a Chińczycy produkują już również własne procesory i karty graficzne. Kolejnym krokiem miały być pamięci 3D NAND, które trafiałyby do smartfonów, SSD i innych urządzeń. Również zachodnich.
YMTC i inne firmy z Tianxia czekają amerykańskie kontrole
YMTC miało nawet współpracować z Apple i dostarczać kości pamięci do amerykańskich smartfonów. Wszystko jednak zmieniło się 7 października, kiedy chiński gigant trafił na listę niezaufanych podmiotów przez USA. A stamtąd krótka droga na handlową czarną listę, która wyklucza współpracę z amerykańskimi firmami.



Można się z tego wykaraskać i jest na to 60 dni. Trzeba pozwolić USA na zweryfikowanie czy ich produkty (lub sprzęty wykonane przy ich użyciu) nie trafiają w ręce chińskiego wojska. I wygląda na to, że Chiny się ugięły.
Co prawda normalnie chiński rząd odmawia amerykańskim inspektorom kontroli eksportu dostępu do firm krajowych. Jednak jak donosi Financial Times tym razem Chińczycy zrobili wyjątek w przypadku YMTC i kilku innych firm z Tianxia. Powód? Przemysł półprzewodników jest kluczowy dla Państwa Środka.
Jest zbyt wcześnie, aby zgadywać, co odkryją amerykańscy inspektorzy, ale YMTC przynajmniej nie trafi (na razie) na czarną listę USA. Mimo wszystko wiodący partnerzy Chińczyków, który dostarczają sprzęt do produkcji wafli krzemowych zerwali współpracę z YMTC już w październiku. To mocno uderzyło w (a wręcz unicestwiło) plany Chińskiej Republiki Ludowej na ekspansję na rynku pamięci 3D NAND.