Samozapłon Samsunga Galaxy S10 5G w Korei Południowej? Koncern nie wierzy w usterkę techniczną
Z Korei Południowej docierają niepokojące wieści o kolejnym przypadku samozapłonu smartfonu Samsunga. Tym razem padło na najnowszą odsłonę Galaxy S10 w wersji 5G, ale producent nie daje wiary, że chodzi o usterkę techniczną.

Z informacji opublikowanych przez serwis The Ecomomic Times przypadek samozapłonu Samsunga Galaxy S10 5G miał miejsce na południowokoreańskiej wyspie Czedżu. Jak powiedział agencji AFP właściciel urządzenia, leżało ono na stole, a pierwszym niepokojącym sygnałem, że ze smartfonem dzieje się coś złego okazał się zapach spalenizny. Potem z obudowy zaczął wydobywać się dym.



Smartfon okazał się na tyle gorący, że jego właściciel musiał zrzucić go na podłogę. Niestety urządzenia nie dało się uratować. Co ciekawe, przedstawiciele Samsunga poinformowani o całej sprawie odmówili zwrotu kosztów smartfonu (1200 dol.). Warto przypomnieć, że Samsung Galaxy S10 5G został wprowadzony do sprzedaży w Korei Południowej dopiero na początku kwietnia.
Mamy nadzieję, że to jednostkowy przypadek, który jedynie przywołuje wspomnienia o fatalnej serię wypadków z modelem Galaxy Note 7. Obecnie koreański producent przesunął termin wprowadzenia na rynek składanego smartfonu Galaxy Fold, ze względu na problemy techniczne z wyświetlaczami egzemplarzy testowych. Oby to dążenie do bycia pierwszym na rynku ostatecznie się opłaciło.
Aktualizacja:
Biuro prasowe Samsung Electronics Polska przekazało nam oficjalne oświadczenie w sprawie opisanej wyżej sytuacji:
Po analizie urządzenia przekazanego nam przez konsumenta, stwierdzono, że uszkodzenie nie powstało z winy urządzenia, a jest efektem czynników zewnętrznych.