DAJ CYNK

Rosja dostaje bolesną nauczkę od właścicieli smartfonów

Piotr Urbaniak

Wydarzenia

Rosja przegrała z użytkownikami smartfonów

Od kwietnia, decyzją Dumy Państwowej, wszystkie sprzedawane w Rosji smartfony muszą w standardzie oferować krajowe oprogramowanie. Co z tego wyszło? Cóż...

Dla niewtajemniczonych – rosyjski rząd w kwietniu z niekrytą satysfakcją ogłosił, że będzie wspierać lokalnych deweloperów. Plan był prosty, a mianowicie wymusić na producentach smartfonów (i komputerów) preinstalowanie aplikacji z dostarczanej im listy. Ot, chociażby tych marki Yandex.

W istocie rzeczy producenci sprzętu dostali trzy opcje. Po pierwsze, rzeczywiście zainstalować wymagany software, ale po drugie i trzecie – udostępnić linki do niego na ekranie kreatora konfiguracji lub w zasobniku aplikacji. 

Producenci wprawdzie nie oponowali, ale, jak wynika z raportu TelecomDaily, nie musieli. Ścianą nie do przebicia okazują się użytkownicy. Mija pół roku od wejścia przepisu w życie, a według przedstawionych statystyk wskaźniki pobrań rosyjskich aplikacji nie drgnęły ani trochę. 

Liczby mówią same za siebie

Nieskuteczność kampanii potwierdzają pośrednio wyniki badań ankietowych. Aż 64 proc. nabywców samsungów, które to są najchętniej wybieranymi smartfonami w Rosji, przyznaje, że w menu z krajowymi aplikacjami nie spędzili choćby sekundy. Nie wspominając już o instalacji którejkolwiek z nich.

Nie każdy producent ma tak duży odsetek, jednak statystycznie co najmniej jeden na dwóch konsumentów temat kompletnie ignoruje.

Reasumując, wbrew oczekiwaniom władzy, wymuszenie na producentach promowania rosyjskich aplikacji nie wpływa na ich popularność. Użytkownicy w dalszym ciągu wolą korzystać z tego, co znają i mieli okazję sprawdzić. Zdziwieni? Cóż, na pewno to cenna lekcja dla tych, którzy piejąc z zachwytu nad ruchami Dumy, sugerowali podobne ruchy Polsce. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Kremlin.ru

Źródło tekstu: TelecomDaily