Policji pomogła karta SIM. Fałszywa bomberka zatrzymana

31-letnia mieszkanka Zielonej Góry zadzwoniła do sądu rejonowego, by poinformować o rzekomo podłożonej tam bombie. Miała w tym cel.

Piotr Urbaniak (gtxxor)
23
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Policji pomogła karta SIM. Fałszywa bomberka zatrzymana

W zdecydowanej większości przypadków nieuzasadnione wezwania służb są efektem głupawych „żartów”, jakie ludzie robią dla uzyskania poklasku, nierzadko pod wpływem alkoholu. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Tym razem jednak sytuacja jest nieco inna, bo 31-latka z Zielonej Góry miała konkretny cel – informuje policja. Jak możemy się dowiedzieć, kobieta chciała uratować swego partnera przed odbyciem kary więzienia. Uznała, że jeśli uda jej się sparaliżować pracę sądu, to do zaplanowanej rozprawy nie dojdzie.

Zadzwoniła do sekretariatu i poinformowała o bombie

Dokładniej rzecz ujmując: o trzech bombach, które miały znajdować się w kompleksie Sądu Okręgowego w Zielonej Górze. Rzecz jasna, w związku z wezwaniem na miejsce natychmiast pojechali pirotechnicy, ale jak nietrudno się domyślić, niczego nie znaleźli.

Co zabawne, rozprawa była odroczona i partner kobiety mógł cieszyć się wolnością jeszcze przez 3 miesiące, jednak ona sama o tym nie wiedziała. Tymczasem zadała sobie sporo trudu, by intrygę uknuć, choć jednocześnie popełniła prosty błąd, który szybko doprowadził policję na trop sprawczyni.

Zielonogórzanka, aby poinformować o bombie, kupiła nowy telefon komórkowy i kartę prepaid. Po całym zajściu sprzęt zaś wyrzuciła. Zapomniała tylko, że startery są obecnie rejestrowane.

31-latka usłyszała zarzut zawiadomienia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach, wiedząc, że takie zagrożenie nie istnieje i tym samym wywołując czynność organu ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego – wyjaśnia policja.

W myśl kodeksu karnego kobiecie, mimo iż dotąd niekaranej, grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratora została objęta dozorem.