Fałszywy telemarketer zadzwonił na policję. Pękniesz ze śmiechu
Oszust zajmujący się wyłudzaniem danych osobowych i namawianiem do wykonywania przelewów przez przypadek zadzwonił tam, gdzie nie chciałby się dodzwonić, czyli do policji. Cała rozmowa została nagrana.

Zwykle oszuści dzwonią do losowego Polaka lub Polki i próbują wyłudzić od nich oszczędności podając się za pracownika banku, policjanta lub doradcę finansowego. Tym razem trafili na grubszą rybę i wpadli po uszy. Policja nagrała całą rozmowę, więc wiemy, jak ona przebiegła i z jakich technik skorzystali oszuści.
Chciał naciąć Polaka, dodzwonił się na policję
Do zdarzenia doszło 21 grudnia, do oficer prasowej opatowskiej komendy dodzwonił się mężczyzna z wyraźnym wschodnim akcentem. Zaczął przekonywać funkcjonariuszkę, że jest konsultantem finansowym, a ona jakiś czas temu założyła konto do obrotu kryptowalutami, o którym "zapomniała".



Oszust poinformował ją o tym, że według regulaminu, firma po roku nieaktywności mogła wypożyczyć fundusze z konta handlowego klienta, by samodzielnie obracać środkami, a teraz kontaktuje się z nią, gdyż chcą wypłacić jej pieniądze "za wypożyczanie konta handlowego". Oszust wspominał o 0,26 BCC czego wartość miałaby być zbliżona do 20 tysięcy złotych.
Następnie namawiał oficer prasową do pobrania na swój komputer programu TeamViewer. Gdy funkcjonariuszka wytknęła mu kłamstwo i powiedziała, że wie do czego ten program służy, mężczyzna speszył się i wyszedł z wątpliwą wymówką konieczności nagrywania sesji dla Komisji Nadzoru Finansowego. Całość rozmowy dostępna jest na stronie policji.