DAJ CYNK

Awaria Facebooka to początek lawiny. Prawdziwy kataklizm w sieci

Piotr Urbaniak

Wydarzenia

Awaria Facebooka to początek lawiny. Prawdziwy kataklizm w sieci

Awaria Facebooka i innych jego usług pokazuje, jak globalna sieć uzależniona jest od platformy Zuckerberga.

Przypomnijmy, w poniedziałkowe popołudnie doszło do awarii serwerów Facebooka, w wyniku czego padły wszystkie usługi firmy. Nie tylko tytułowy serwis społecznościowy, ale m.in. także Instagram oraz WhatsApp. 

Podczas gdy usuwanie usterek cały czas trwa, pomalutku już dedukować możemy przyczynę problemów. Wyświetlający się w przeglądarkach komunikat DNS_PROBE_FINISHED_NXDOMAIN oznacza, że przeglądarka nie może wyszukać DNS. Zazwyczaj winna jest wtedy zła konfiguracja po stronie użytkownika, ale skala awarii wskazuje na globalny problem z tablicami trasowania. Mówiąc wprost, konfigurację skopał sam Facebook.

Zobacz: Awaria Facebooka, Instagrama i WhatsAppa. Polacy bez dostępu

Co jednak najciekawsze, to konsekwencje

A do tych nieoczekiwanie zaliczają się równoległe awarie innych popularnych serwisów i usług, takich jak Amazon, Twitter, TikTok, a nawet Steam i Netflix. Ba, przez moment grymasiły nawet wybrane usługi Google, co składa się na prawdziwy kataklizm w sieci.

Awaria Facebooka to początek lawiny. Prawdziwy kataklizm w sieci

Tym razem jednak rozwiązanie zagadki jest prozaiczne, a brzmi problemy natury przeciążeniowej. Kiedy tylko posłuszeństwa odmówił Facebook, internauci zaczęli szukać innych form rozrywki i oto efekt. 

Z oficjalnych danych wynika, że Facebook każdego dnia notuje blisko 2 mld aktywnych użytkowników, których, jak doskonale widać, nikt inny nie jest w stanie przyjąć. Aż ciśnie się na usta pytanie, co byłoby gdyby serwis wyłączono nie na parę godzin, ale na przykład parę dni lub tygodni. Paraliż.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Downdetector

Źródło tekstu: własne