O tym, że w dark webie jest źródłem szeroko pojmowanej kontrabandy, wie chyba każdy. Ale co właściwie i za ile można tam kupić sprawdzili właśnie specjaliści z Bitdefender.
Dark web jako enklawa półświatka nie przestaje fascynować, choć nie da się ukryć, że często jest przy tym mitologizowany. Co do zasady faktycznie aż kipi tam od kontrabandy, ale nie brakuje też scamu i prowokacji, jak w przypadku rzekomego sprzedawania przez ukraińskich żołnierzy przeciwpancernych pocisków Javelin.
W każdym razie fachowcy z Bitdefender postanowili sprawdzić, co i za ile w dark webie można naprawdę kupić. I cóż, na podstawie ich raportu nikt raczej filmu akcji nie nakręci, kilka ciekawostek jednak zyskujemy.
Nie broń i również nie narkotyki, ale produkty finansowe są hitem sprzedaży – zauważa Bitdefender. Przy czym zdecydowanie największą popularnością mają cieszyć się karty kredytowe, czy to skradzione czy sklonowane. Średni koszt „plastiku” to między 7 a 14 proc. wartości salda, aczkolwiek ponoć często trafiają się oferty tańsze. Zwłaszcza na egzemplarze skradzione, których zakup wiąże się z ryzykiem szybkiej blokady.
Eksperci zdołali potwierdzić na przykład autentyczność oferty, w ramach której kartę Visa Gold, rzecz jasna z kodem CVV w pakiecie, zaoferowano za zaledwie 175 dol. (ok. 722 zł). Dla kontrastu wartość salda w tym przypadku wynosiła niebagatelne 25 tys. dol. (ponad 103 tys. zł), tyle że sprzedający nie gwarantował, jak długo karta pozostanie aktywna.
Gwarancji za to, jak zauważono, potrafią udzielać sprzedawcy nielegalnych kart SIM. Dlaczego nielegalnych? Bo zarejestrowanych na przypadkowe osoby, a zatem gwarantujących użytkownikowi pełną anonimowość. Przeliczając na złotówki, koszt pakietu 4 SIM-ek z niemal dowolnego kraju to około 1,3 tys. zł.
Najdroższe są tymczasem fałszywe dokumenty, co nie powinno dziwić, a ich cena jest tym wyższa, im lepsze jest zabezpieczenie przed fałszerstwem w oryginale. Paszport amerykański można nabyć za nieco ponad 7,5 tys. zł, podczas gdy europejskie dokumenty z warstwą biometryczną potrafią kosztować nawet 20 tys. zł, jak wyliczono.
Zhakowane konto na LinkedIn z kilkuletnią historią to wydatek rzędu 185 zł. Wyraźnie tańsze są platformy typowo konsumenckie, z Facebookiem na czele, gdzie podobny produkt wyceniany jest średnio na 57 zł. Ale na kontach propozycje się nie kończą.
Handel kwitnie też na poletku fałszywych subskrypcji i polubień. Tu ciekawostka jest taka, że przeważnie zakup w dark webie okazuje się tańszy niż w ogólnodostępnej sieci. Ponad 50 tys. obserwujących na Instagramie kosztuje poniżej 1 tys. zł, czyli mniej więcej dwukrotnie mniej niż zazwyczaj.
Kupić można ponadto konta do usług premium z abonamentem opłaconym na wiele miesięcy wprzód. Przykład: 3-letnia subskrypcja Netflix sprzedawana za nieco ponad 120 zł. Warto zauważyć, pierwotnie została ona opłacona ze skradzionej karty, czego sprzedający, jak podaje Bitdefender, nawet nie próbował ukrywać. A dodajmy, na podobnej zasadzie oferowane są też klucze do gier i inne produkty cyfrowe.
Źródło zdjęć: Kleber Cordeiro Shutterstock
Źródło tekstu: Tom's Guide, Bitdefender, oprac. własne