UE odpuszcza inwigilację. Twój Messenger i WhatsApp bezpieczne
Państwa członkowskie Unii Europejskiej w końcu doszły do porozumienia w sprawie ochrony najmłodszych w sieci. Nowe przepisy nie będą jednak zmuszać gigantów technologicznych do masowego skanowania naszych prywatnych wiadomości.
Przez ostatnie miesiące nad Europą wisiała groźba wprowadzenia przepisów, które potocznie nazywano "Chat Control". W imię walki z pornografią dziecięcą i wykorzystywaniem nieletnich, urzędnicy chcieli zajrzeć do naszych szyfrowanych rozmów. Wygląda jednak na to, że ten czarny scenariusz właśnie trafił do kosza. Rada Unii Europejskiej przyjęła stanowisko, które jest znacznie łagodniejsze niż pierwotne plany Parlamentu Europejskiego z 2023 roku.
Wielka wygrana Google'a i Mety
Najnowsza decyzja to wyraźny sygnał, że Europa nie chce iść na wojnę totalną z amerykańskimi korporacjami. Firmy takie jak Google czy Meta (Facebook, Instagram, WhatsApp) mogą na razie spać spokojnie. Nowe prawo nie narzuca im obowiązku łamania szyfrowania ani automatycznego raportowania każdej podejrzanej treści w prywatnych konwersacjach.
Zamiast inwazyjnego skanowania, ciężar odpowiedzialności przesunięto na analizę ryzyka. Dostawcy usług internetowych będą musieli ocenić, czy ich platformy mogą służyć do rozpowszechniania nielegalnych materiałów lub nagabywania dzieci. Jeśli ryzyko jest duże, firma musi wdrożyć środki zapobiegawcze. Nie ma tu jednak mowy o nakazie czytania naszych czatów przez algorytmy.
Kary i krajowi nadzorcy
Egzekwowanie nowych przepisów nie będzie sterowane centralnie z Brukseli. To poszczególne państwa członkowskie wyznaczą krajowe urzędy odpowiedzialne za pilnowanie porządku. To one ocenią, czy Facebook lub TikTok robią wystarczająco dużo, by chronić dzieci. Jeśli uznają, że platforma się obija, będą mogły nałożyć kary finansowe.
Warto dodać, że prawo nadal pozwala firmom na dobrowolne sprawdzanie treści pod kątem bezpieczeństwa dzieci. To istotne, bo w kwietniu przyszłego roku wygasa obecne zwolnienie z przepisów o prywatności, które na to pozwalało. Powstanie też specjalne unijne centrum, które ma wspierać kraje w walce z tym obrzydliwym procederem i pomagać ofiarom.
To jednak nie koniec zmian w cyfrowym świecie. Równolegle Parlament Europejski apeluje o ustalenie minimalnego wieku dostępu do mediów społecznościowych, by ratować zdrowie psychiczne nastolatków. Jeszcze dalej idzie Australia, która szykuje się do całkowitego odcięcia od social mediów osób poniżej 16. roku życia. W Europie na razie wygrał jednak model, który próbuje pogodzić bezpieczeństwo dzieci z prawem do prywatności dorosłych.